Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Kilka sesji pomogło osobom w ten sposób traktowanym w dzieciństwie rozpoznać, że zamykały się w sobie, znieczulały w oczekiwaniu na jakieś zewnętrzne doświadczenia. Ich życie, które dotychczas było wielkim oczekiwaniem, zaczęło być przygodą. Zaczęły zauważać, że mogą się czuć dobrze, miło i przyjemnie we własnym (tym razem już miłym i atrakcyjnym) towarzystwie. Krzywdzenie niewinnych dzieci jest zbrodnią, która najbardziej nas porusza. Ale... nie motywuje do zaniechania kar cielesnych. Wydaje się, że niewinne jest tylko dziecko innych rodziców. Na własne zawsze można znaleźć jakiegoś „haka", który usprawiedliwi wymierzenie kary. Niezwykłe przewinienia, które usprawiedliwiają karanie dzieci, polegają na przykład na kupieniu za pieniądze przeznaczone na drugie śniadanie słodyczy, niepościeleniu łóżka, albo niegrzecznym odpowiadaniu starszym. Dorośli często są przekonani, że wymierzanie kary fizycznej pomoże zrozumieć dziecku, jak powinno postępować. Tak naprawdę nie uczy to niczego, wyrządza jedynie ogromną krzywdę dziecku. Upokarza go, poniża w jego własnych oczach. Wprawia dziecko we wściekłość i uczy nienawiści do rodziców wymierzających karę. W żadnym wypadku tak potraktowane dziecko nie będzie "dobrze wychowane". Może i będzie posłuszne i pełne fałszywego szacunku, ale tylko i wyłącznie ze strachu przed wymierzeniem ponownej kary przez "Wszechmogącego Pana" dziecka, jakim jest rodzic. Brutalne zachowanie wobec kilkulatka rujnuje cały system jego poczucia własnej niewinności. Deprawacja, jakiej doświadcza dziecko, jest tragedią jego życia. Nie wie bowiem, komu ma ufać, kogo ma kochać, przy kim czuć się bezpiecznie, jeżeli jego właśni rodzice traktują go jak nic nie wartą rzecz. Ujawnia się wtedy schemat niewolnik - pan. Niewolnikiem jest dziecko, które ma spełniać wszystkie zachcianki i oczekiwania rodzica. Pewien dwudziestosiedmioletni mężczyzna jest kleptomanem. Odtworzył podczas sesji regresingu następujące zdarzenie z dzieciństwa. W wieku dwunastu lat będąc u kolegi ukradł z jego domu plastikowy pistolet, który bardzo chciat mieć. Nakrył go na tym już po fakcie jego ojciec. Znalazł u chłopca pistolet niewiadomego pochodzenia. Ojciec, gdy dowiedział się, jak w rękach jego syna znalazła się zabawka, wpadł we wściekłość i sprawił chłopcu porządne lanie i co naj- l 32 l Ojciec pewnej dziewczyny ostentacyjnie okazywał jej obrzydzenie na sam widok. Patrzył na nią jak na potwora, krytykował wygląd, strój i fryzurę, jakie by one nie byty. Czas mijał, a w zachowaniu ojca nic się nie zmieniało. Ciągle okazywał jej obrzydzenie i niezadowolenie. Wreszcie wyrosła ona na piękną kobietę, lecz w jej przekonaniu odstraszającą mężczyzn. Kiedy tylko zainteresował się nią jakiś przystojny chłopak, uważała, że musi mieć wobec niej nieczyste intencje, że tak naprawdę chce jej tylko wyrządzić krzywdę, upokorzyć (np. przerżnąć i kopnąć w d...). Podczas sesji okazało się, że prawdziwą intencją ojca było to, że kiedy na nią patrzył, wzbudzała w nim pożądanie. Chciał je zwalczyć w sobie. Zachowywał się w tak irracjonalny sposób, ponieważ nie potrafił poradzić sobie ze swoim seksualnym zainteresowaniem dojrzewającą córką. Myślał, że wraz z tym, gdy zabije budzącą się w niej kobiecość, znikną jego myśli na jej temat. Po sesji poczuła ulgę i chęć przebaczenie ojcu. Zaczęła też zauważać, że może się podobać mężczyznom - ot tak, po prostu. Dzieci podlegają przez cały okres swojego dzieciństwa opiece rodziców. Rodzice często traktują je jak swoją własność. Myślą, że mają prawo robić z nimi wszystko, co zechcą. Upokarzanie dzieci, bicie, zamykanie w ciemnych pomieszczeniach, zawstydzanie, zabranianie - wszystko to rzutuje potem na dorosłe życie dziecka. Młody człowiek wyglądał na bardzo zastraszonego (z charakterystycznym wytrzeszczeni oczu). Czasami wykazywał silną tendencję do ucieczki. Z powodu swych lęków nie potrafił się skupić przy nauce. W sesji przypomniał sobie, co było tego powodem. Gdy był dzieckiem, a coś przeskrobał, zamykano go w ciemnej szafie, do której wpuszczano kota. Rodzice naśmiewali się z niego i straszyli, że zjedzą go myszy, jak Króla Popielą. Czasami zamykano go w ciemnym pokoju i nie pozwalano przebywać razem z rodziną a szczególnie z gośćmi, by nie przynosił rodzicom wstydu. W wyniku tych zabiegów wychowawczych zaufanie miał tylko do kota, z którym spędzał długie godziny. Oczywiście, po kilku sesjach, lęki przed światem poważnie zmniejszyły swe nasilenie. Chłopak z powyższego przykładu miał szczęście, bo nie był sam, bo mógł dzielić swój los z kotem. Inne dzieci rodzice zamykają w pokoju i każą im czekać na siebie, jak na zbawienie. Te dzieci wpadają w transy oczekiwania, znieczulenia, wydaje im się, że czas bez rodziców jest stracony, że nic w nim się ciekawego nie dzieje. Muszą siedzieć w swoim własnym flak sądzą - nudnym) towarzystwie, podczas l 35 ze snu, zaczął na mnie krzyczeć, a wreszcie bić po całym ciele. Mamusia stanęła w mojej obronie, to też jej przyłożył w głowę... Następnego dnia ojciec przyszedł o pierwszej w nocy, oczywiście pijany, zerwał mnie z łóżka kazał mi mówić pacierz. Zerwany ze snu zacząłem mówić pacierz i pomyliłem się. Wtedy zaczął mnie bić i wyzywać od bachorów, znajduchów itd. Podczas sesji uświadomiłem sobie, że ojciec zawsze podejrzewał, że mama „wrobiła" go w ojcostwo cudzego dziecka. To dlatego mnie nie lubił i usiłował się na mnie mścić