Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Obiecywano mu wyrok w zawieszeniu, gdyby przyznał się przez sądem do winy i umożliwił wprowadzenie nowego prawa. Narkomani poszukiwali na swym ciele żył, w które mogliby się wkłuć poza obszarem rąk. Jeżeli władze nie mogły znaleźć na ciele danej osoby śladów nakłuć, zazwyczaj puszczały ją wolno. Jeśli je znalazły, zatrzymywały ją na siedemdziesiąt dwie godziny i próbowały skłonić do podpisania oświadczenia246. Należy zauważyć, że akcesoria mające ułatwiać życie niektórym niepełnosprawnym, rekompensujące ich ułomności, stają się, co zrozumiałe, symbolami piętna. Pojawi się więc chęć ich odrzucenia. Przykładem jest jednostka z pogarszającym się wzrokiem, która unika noszenia dwuogniskowych okularów, ponieważ mogą one sugerować jej podeszły wiek. Jednak taka strategia może się oczywiście kłócić ze stosowaniem środków mających wyrównywać możliwości niepełnosprawnych. Z tego powodu dążenie do tego, aby sprzęt korygujący stał się niewidoczny, będzie pełniło podwójną funkcję. Sytuacja niedosłyszącego jest przykładem stosowania owych niewidocznych korektorów: Ciotka Mary [niedosłysząca krewna] wiedziała wszystko na temat wczesnych receptorów słuchowych, niezliczonych odmian trąbki akustycznej. Miała ilustracje ukazujące to, jak receptory takie wbudowywano w kapelusze, ozdobne grzebienie, flaszki, piersiówki, łaski, ukrywano je w poręczach foteli, w wazonach na stole w jadalni, a nawet w męskich brodach247. 24S W Leejunkie, New York 1953, s. 91. 247 F. Warfield, Keep Listening, op. cit., s. 41. Bardziej aktualnym przykładem są dwuogniskowe soczewki, w których nie widać linii ich łączenia. Czasem ukrywając symbole piętna, jednostka stosuje jednocześnie dezidentyfikator, czego przykładem są praktyki Jamesa Berr/e-go, pierwszego w pełni profesjonalnego kata w Anglii. Wątpliwe jest, aby ktokolwiek zamierzał kiedykolwiek użyć w stosunku do Berr/ego przemocy, jednak na ulicach spotykał się z takimi reakcjami, iż bardzo dbał o to, aby uniknąć rozpoznania, kiedy tylko było to możliwe. W jednym z wywiadów powiedział, że podczas wielu podróży do Irlandii ukrywał na ciele sznur i pasy, aby nie zdradziła go torba Gladstone'a, która była równie wyraźną oznaką jego fachu, jak mała czarna torba dla wiktoriańskiego lekarza. Jego poczucie izolacji i niechęć ze strony wszystkich napotykanych osób mogą prawdopodobnie wyjaśniać niezwykłą sytuację, kiedy to jego żona i synek towarzyszyli mu w podróży do Irlandii na egzekucję. "Wyjaśnienie przez niego udzielone, było takie, że zrobił to w celu ukrycia swojej tożsamości, gdyż - jak słusznie przypuszczał - nikt nie pomyślałby, że człowiek prowadzący za rękę dziesięcioletniego chłopca jest katem, który idzie właśnie powiesić mordercę248. Mamy tu do czynienia z tym, co w literaturze szpiegowskiej nazywa się „przykrywką", a w innym jej rodzaju określa jako przysługę małżeńską, którym to terminem nazywa się sytuację, gdy homoseksualista i lesbijka tłumią własne skłonności i biorą ze sobą ślub. Zdarza się, ^je piętno zostanie nadane komuś podczas pobytu w instytucji, która - po tym, jak ją opuści - przez pewien czas wciąż go dyskredytuje, sprawując nad nim rodzaj kontroli. W takiej sytuacji można się spodziewać szczególnego cyklu pomijania piętna. Na przykład w pewnym szpitalu dla psychicznie chorych249 odkryto, że pacjenci stający się na nowo częścią społeczności normalsów często 248 J. A. Atholl, op. ci*., s. 88-89. 249 Zob. studium autora na temat szpitala św. Elżbiety w Waszyngtonie, przedstawione częściowo w: E. Goffman, Asylums, New York 1961. Kontrola informacji a tożsamość osobista 135 planowali, jak w pewnym stopniu pomijać swoje piętno. Pacjenci, którzy zmuszeni byli kontaktować się z rehabilitantem, pracownikiem socjalnym czy agencją zatrudnienia, często rozmawiali między sobą na temat nieprzewidzianych sytuacji, w których się mogą znaleźć, oraz standardowej strategii radzenia sobie z nimi. Podejmując pierwszą pracę, musieliby poinformować o swoim piętnie pracodawcę, a może również kadrowego, natomiast niższe szczeble organizacji i współpracownicy mogliby być trzymani w niewiedzy. Jak wcześniej wspomniano, pacjenci mogli czuć, że wiązałoby się to z jakimś stopniem niepewności, ponieważ nigdy nie byliby pewni, kto wie o ich piętnie, a kto nie, i jak długo będzie trwała nieświadomość tych drugich (tj. nic niewiedzących). Pacjenci uważali, że po sześciomiesięcznym okresie zatrudnienia (czyli czasie wystarczająco długim, aby zaoszczędzić trochę pieniędzy i uwolnić się spod opieki szpitala) należy rzucić pracę i na podstawie takiej historii zatrudnienia poszukać zajęcia gdzie indziej, tym razem ufając, że w nowym miejscu pracy pobyt w szpitalu psychiatrycznym można ukryć przed wszystkimi osobami250