Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jednym z podstawowych doświadczeń mistyki jest doświadczenie jedności. Pewna kobieta opowiadała mi o tym, że poddała się terapii, ze względu na niemożność pojednania się ze swą matką. Pomimo terapii wciąż była wewnętrznie rozdarta. Podczas urlopu doznała głębokiego przeżycia wewnętrznej jedności. W jednej chwili wszystko stało się jednym: Bóg i człowiek, niebo i ziemia, czas i wieczność. Nagle zaakceptowała samą siebie i swoje życie. Każde głębokie doświadczenie jest doświadczeniem jedności. Do uzdrowienia może dojść przez takie właśnie głębokie przeżycie. Mikołaj z Kuzy mówi o współistnieniu przeciwieństw. Jeśli doświadczam Boga, to doświadczam też swej jedności. Ale musimy pamiętać o tym, że jest to przejściowe, nie dotyczy całego naszego życia. Na drugi dzień mogę czuć się znów rozbity wewnętrznie. Napięcia między poczuciem jedności, a rozbiciem nie jesteśmy w stanie ominąć. Ale jeżeli w naszym życiu doświadczyliśmy już jedności, pomoże nam to w trudnych chwilach. Poprzez pojednanie się doświadczenie rozbicia traci na sile. Życzę Wam, aby Wasze życie było doświadczeniem jedności. Prawdziwą jednością staniemy się w obliczu śmierci. Ale przez całe życie musimy wytrzymać to napięcie, które może nas ożywiać i prowadzić ku Bogu. Konferencja V Drogi prowadzące do uzdrowienia Dotąd analizowałem zranienia, teraz chciałbym zająć się drogami prowadzącymi do uzdrowienia. Będę mówił o uzdrawiających rytuałach i uzdrowieniu przez sakramenty. Wielu ludzi ma problemy z obrzędami w tradycji Kościoła. Chciałbym krótko opowiedzieć o osobistych rytuałach, a potem o obrzędach sakramentalnych. Na początku kilka informacji z zakresu psychologii. Freud widział w rytuałach drogę do pokonania w sobie lęku. Obserwujecie to z pewnością u swoich dzieci. Dzieci potrzebują tzw. rytuałów "na dobranoc", ponieważ boją się ciemności nocy. Modlitwa i bajka na dobranoc mają uwolnić je przed tym lękiem. E. Erikson mówi, że rytuały pomagają nam w ustaleniu naszej własnej tożsamości. To ja mam ochotę, aby w ten sposób a nie inaczej rozpocząć dzień i go zakończyć, to moje życie. Rytuały dają nam poczucie, że żyjemy my sami, a nie ktoś za nas. U Junga funkcją rytuału jest nadawanie sensu życiu. Mówi on, że ludzie stają się neurotycznie chorzy z powodu banalności swego życia. Opowiada o Indianach, którzy odprawiają obrzęd wschodzącego słońca. Wierzą oni, że słońce wschodzi tylko dlatego, że odprawiają ten obrzęd. Jung miał zrozumienie dla obrzędów. Mówił, że ksiądz, który codziennie odprawia mszę, czuje, że jego życie ma sens, czuje, że w tym momencie dzieje się coś decydującego dla zbawienia świata. Znam ludzi, którzy twierdzą, że nikogo to nie interesuje, czy wstaną rano czy nie. Ich życie jest banalne. Dla mnie osobiście do porannych rytuałów należy wzniesienie rąk. Jest to znakiem, że pragnę otworzyć niebo dla ludzi. Gdy tak rozpoczynam dzień, wiem, że jest on wypełniony sensem, wiem, że mam do spełnienia swoją misję, że chciałbym pozostawić ślad swego osobistego doświadczenia. Rytuały dają nam poczucie sensu świadomego życia. Nasze życie nabiera wtedy wartości wobec świata. Dla Junga rytuały są źródłem energii. Gdy rano wstajemy świadomie, gdy się modlimy, oddajemy nasz dzień Bogu, to mamy nową energię. Istnieje wiele rytuałów wykonywanych w ciągu dnia. Ważne są jednak także rytuały wieczorne. Prowadziłem kiedyś w Innsbrucku dzień skupienia dla kapłanów. Ważnym pytaniem, jakie tam padało, było: Jak wygląda wieczór księdza żyjącego w celibacie? Księża opowiadali, że wracają do domu z różnych spotkań sfrustrowani, nie mają ochoty na modlitwę lub medytację. Pokonują te frustracje przez jedzenie i oglądanie telewizji. Kładą się spać zmęczeni i dziwią się, że rano wstają z nieokreślonym jasno uczuciem. Jest to negatywny rytuał wieczorny. To, co jest spychane, w nocy wypływa na wierzch. Sny, nawet gdy wydaje nam się, że nie śnimy, wpływają na naszą psychikę. Klasyczny rytuał wieczorny to wieczorna modlitwa. Spełnia ona trzy funkcje. Po pierwsze, stwarza dystans do tego, co było. Oddaję cały dzień Bogu, wszystkie moje konflikty i problemy. Po drugie, jest to modlitwa o dobre sny. Modlę się o to, aby święci Aniołowie byli ze mną i strzegli mych snów. Po trzecie, modląc się, oddaję siebie w kochające ręce Boże. Mogę odpocząć w Bogu. Jeśli ktoś ot tak po prostu kładzie się do łóżka, znaczy to, że nie zakończył dnia i nie może rozpocząć następnego. Żyje z dnia na dzień. Psychologia rozwinęła zagadnienie rytuałów w terapii par. Chodzi tu o rytuały przebaczenia w małżeństwach, które kłócą się ze sobą. W ten sposób stara tradycja kościelna rytuału przebaczenia jest przeżywana na nowo w sakramencie pokuty. Chciałbym teraz powiedzieć o kilku sakramentach. Ważnym obrzędem uzdrowienia jest spowiedź. Wiele osób myśli, że Jezus przebacza tylko wtedy, gdy idzie się do spowiedzi. Lecz Bóg przebacza bezwarunkowo, nie potrzebuje spowiedzi