Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

W 1975 r. wystąpiła ogromna nadwyżka eksportu polskiego do krajów RWPG, w tym głównie do ZSRR. Dokładniejsze roz- miary "transferowego" rabunku gospodarki PRL są na razie nie znane.'6 W dziedzinie transportu wystąpiły poważne napięcia. W pla- nie na lata 1971-1975 zakładano budowę nowej magistrali kolejo- wej między Górnym $ląskiem i Warszawą, elektryfikację i motory- zację istniejących linii, rozwój transportu samochodowego i in- westycje w gospodarce morskiej. W istocie wybudowano szereg inwestycji, z których największy rozgłos zdobył Port Północny, dostosowany do przeładunków masowych. Narosło jednak także wiele dysproporcji. Długość linii kolejowych wzrosła bardzo nie- znacznie, a dróg kotowych i żeglownych szlaków śródlądowych- nawet spadła. Zahamowaniu uległa rozbudo#Ha taboru kolejowe- go, w związku z czym pogorszyły się wszystkie wskaźniki eksploata- cyjne kolei. Ogromne przeciążenie linu kolejowych i istniejącego taboru, który wszedł do eksploatacji międzypaństwowej Wspólne- go Parku Wagonów RWPG, wyraziło się wydłużeniem obrotu wa- gonami, spadkiem przeciętnej prędkości technicznej, wzrostem WRACA NOWE średniego obciążenia wagonu i zużycia węgla na 1 tonokm pracy przewozowej. Podobne zjawiska wystąpiły w żegludze śródlądo- wej, gdzie ilość taboru pływającego nie uległa zwiększeniu, a prze- wozy wzrosły o 68,5%. Jednocześnie średnia odległość przewo- zów zmalała, co pogarszało opłacalność tego rodzaju transportu. Przeciętna stopa życiowa mieszkańców PRL wyraźnie rosła. Niezwykle wysoka była dynamika płac nominalnych. Towarzyszył jej wzrost cen i to nie tylko wolnorynkowych, ale i państwowych. W warunkach rynku dostawcy producenci śrubowali ceny naj- częściej wprowadzając rzekome "nowości", a wycofując niemal analogiczne produkty posiadające dotychczas niższe ceny. Wzrost płac nominalnych przewyższał, co prawda, wzrost kosztów utrzy- mania, ale wobec nierzetelności obliczeń tych ostatnich przyrost płac realnych był niższy niż wykazywano oficjalnie. W 1971 r. wzrost ich wyniósł według GUS-u 5,6%, w 1972 r. - 6,4%, w 1973 r. - 8,7%, a w rok później - 6,5% i w 1975 r. 8,7%. Docho- dy realne rolników indywidualnych wzrosły w 1971 r. aż o 15,2, w 1972 r. - o 14,9%, a w 1973 r. - 3,4%, potemjednak zaczęły one spadać: w 1974 r. o 6,6%, a w roku następnym - o 6,2%. Mimo że dane GUS były nadmiernie optymistyczne, faktem jest, że siła nabywcza społeczeństwa rosła. Poprawa sytuacji ekonomicznej wiązała się jednak z wieloma negatywnymi zjawiskami. Przede wszystkim rosła polaryzacja dochodów. Dla zatrudnionych w po- litycznie i gospodarczo uprzywilejowanych działach gospodarki stworzono pojęcie "wielkoprzemysłowa klasa robotnicza". Pro- tektorzy tych gałęzi zdobywali dla siebie i swoich pracowników wciąż nowe fundusze, zwiększając rozpiętość między zatrudnio- nymi tu robotnikami a pracownikami innych gałęzi i zakładów. Szczytowym przykładem takich praktyk były zarobki budowni- czych "Huty Katowice". Na drugim biegunie istniały masy pracow- ników zarabiających zupełnie przeciętnie, a około 1,2 mln rencis- tów żyło na poziomie niewiele wyższym od głodowego. Rosnąca część dochodów "zaradniejszej" części społeczeństwa pochodziła z kradzieży, łapownictwa bądź niewspółmiernie wysokich do- chodów w walutach wymienialnych, szczególnie korzystnych wo- bec uznawania przez państwo w "eksporcie wewnętrznym" Pe- wexu czarnorynkowego kursu dolara. Wyjątkowo szkodliwe społecznie były skutki deformującej się struktury spożycia. Dramatycznym problemem stawał się alkoho- lizm, ponieważ spożycie napojów alkoholowych rosło szybciej niż 646 ANDRZEJ AlBERT dochody realne. Gdy spożycie indywidualne wzrosło przeciętnie w latach 1971-1975 o 49,9%, to spożycie mięsa - o 45,8%, a alko- holu - o 70,9%. W 1975 r. konsumpcja tych napojów wyniosła w przeliczeniu na czysty spirytus około 8 1 na głowę, a więc prawie dziewięciokrotnie więcej niż przed drugą wojną światową. W cza- sie gdy ekipa gierkowska lansowała masową motoryzację, prze- znaczoną jednak dla górnvch warstw hierarchii zarobkowej, dra- matyczne napięcia wystąpiły w budownictwie mieszkaniowym. Pomimo wzrostu ilości wybudowanych mieszkań spółdzielczych ze 194,2 tys. w 1970 r. do 264,0 tys. w 1975 r. liczba małżeństw nowo zawartych zwiększyła się w tym okresie z 280,3 tys. do 330,8 tys., stąd też deficyt mieszkań wzrósł z 786 tys. w 1970 r. do 1543 tys. w 1975 r. Liczba oczekujących wzrosła odpowiednio z 980,5 tys. do 1807,4 tys. osób. Gdy propaganda wychwalała "dynamiczny" roz- wój budownictwa mieszkaniowego i przekroczenie planu w tej dziedzinie, deficyt mieszkań zwiększył się niemal dwukrotnie. Środ- ki masowego przekazu szermowały liczbami o wzroście ilości "fab- ryk domów", gdy jednocześnie zmniejszano produkcję cegieł i in- nych na ogół tańszych materiałów budowlanych, a udział nakła- dów na gospodarkę mieszkaniową w całości inwestycji państwo- wych malał. Niesłychany skok inwestycyjny oraz prokonsumpcyjna po- lityka władz PRL spowodowały gwałtowne nasilenie się presji inflacyjnej. W czasie gdy dochód narodowy wytworzony wzrósł o 59,4%, obieg pieniężny zwiększył się w latach 1971-1975 aż o 140,7%. Tylko w latach 1971-1972 udało się utrzymać względną równowagę rynkową, gdyż sprzedaż detaliczna w cenach bieżą- cych nadążała za wzrostem osobowego funduszu płac nominal- nych. W 1973 r. fundusz ten wzrósł jednak aż o 15,6%, podczas gdy sprzedaż detaliczna - o 12,4%, w 1974 r. odpowiednio o 17,6% i 14,4%, a w roku następnym fundusz płac wzrósł o 2l,4%, a sprze- daż detaliczna - zaledwie o 15,7%. Rynek ulegał systematycznej destabilizacji." Od początku lat siedemdziesiątych system planowania cent- ralnego stawał się fikcją. Ogromny aparat biurokratyczny plano- wania tworzył plany na własny użytek pozorujące tylko związek z rzeczywistością. Wizja planu perspektywicznego na lata 1971- -1990, omawianego przez Biuro Polityczne, nie została nawet przedstawiona sejmowi. Plan na lata 1971-1975 traktowano jako ogólne ramy, zmieniane doraźnymi decyzjami, które dodatk#:#o WRACA NOWE 647 deformowały przyjęte proporcje. Na przykład dla skrócenia nad- miernie wydhiżonego frontu inwestycyjnego przerwano w 1974 r. budowę elektrowni "Opole" i "Połaniec"