Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

- Możemy również zakładać - ciągnął Hemmings - że osoba która jest za to odpowiedzialna - będę go lub ją nazywał Chummy - zdaje sobie sprawę z utraty tych dokumentów. Możemy mieć nadzieję, że Chummy nie wie o tym, że zostały odesłane anonimowo do ministerstwa. Mimo to, Chummy jest, prawdopodobnie, zaniepokojony i siedzi jak mysz pod miotłą. Gdybym wypuścił na niego całą sforę szpicli, Chummy wiedziałby, że to już koniec. Ostatnią rzeczą której nam potrzeba jest to, żeby wymknął się cichaczem i zagrał główną rolę na międzynarodowej konferencji prasowej w Moskwie. Póki co, proponuję nie robić szumu i zaczekać na wczesne znalezienie nici prowadzącej do kłębka. Jako nowo mianowany pracownik C.#1 (A), Preston może, nie budząc niczyich podejrzeń, przejść się po ministerstwach i w rutynowy sposób sprawdzić jak przestrzegane są przepisy procedury zachowania tajemnicy. Lepszego pretekstu nie znajdziemy. Przy odrobinie szczęścia, Chummy nawet nie zwróci na to uwagi. Przy swoim końcu stołu, sir Nigel Irvine skinął głową. - To brzmi rozsądnie - powiedział. - Jest jakaś szansa, żeby czegoś się dowiedzieć przez jedno z twoich źródeł informacji, Nigel? - spytał Anthony Plumb. - Rozejrzę się - odparł z rezerwą. Andriejew, pomyślał, będzie musiał zaaranżować spotkanie z Andriejewem. - A co z naszymi dzielnymi sojusznikami? - Poinformowanie ich wszystkich lub tylko niektórych z nich, spadnie prawdopodobnie na ciebie - przypomniał Plumb Irvine'owi - jakie jest, więc twoje zdanie? Sir Nigel sprawował swój urząd od siedmiu lat, a ten rok był ostatnim w jego kadencji. Subtelność, doświadczenie i beznamiętność zaskarbiły mu wysoką ocenę wśród sprzymierzonych służb wywiadowczych Europy i Ameryki Północnej. Jednak wcale nie uśmiechało mu się zostać zwiastunekm takich nowin. Nie najlepszy ruch na wyjście z gry. Myślał o Alanie Foxie, zgryźliwym i czasem sarkastycznym starszym oficerze łącznikowym C$i$a w Londynie. Ten zapewne będzie się rozwodził nad całą sprawą, jakby podano mu obiad z pięciu dań. Uśmiechnął się i wzruszył ramionami. - Zgadzam się z Bernardem. Chummy musi się potężnie niepokoić. Nie należy się spodziewać, żeby w ciągu następnych paru dni przywłaszczył sobie zaraz następny plik super tajnych dokumentów. Wypadałoby iść do naszych sojuszników już z jakimiś wynikami, z jakąś oceną strat. Chciałbym zaczekać i przekonać się co potrafi ten Preston. Przynajmniej kilka dni. - Ocena strat należy do sedna sprawy - przytaknął sir Anthony. - Ale jej dokonanie wydaje się prawie niemożliwe dopóki nie odszukamy Chummy'ego i nie skłonimy do udzielenia odpowiedzi na kilka pytań. Więc, jak na razie, uzależnieni jesteśmy od postępów dochodzenia Prestona. - Brzmi to jak tytuł książki - wymamrotał ktoś z zebranych, kiedy wszyscy się rozchodzili