Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

"Nie zadowolisz lwa odrobiną strawy, a rynsztoka niewypełni brud ściekającyz jegowłasnych ścian". Wybucham śmiechem. - Więc to tak? Dlaczegoprzebrałeś się za pająka? - Byłem już robakiem, pchłą, żabą. Siedzętutaj od dwustu lat inie mam nic do roboty. Ale trzeba mieć zezwolenie, aby stąd wyjechać. - Chcesz powiedzieć, że tutejsi ludzie nie grzeszą? -Mali ludzie, małe grzechy. Dziśktoś zazdrości drugiemu miotły,a następnego dnia pości i pokutuje w butach pełnych ziaren grochu. Od czasu kiedy Abrahamowi Zalmanowi zaczęło się wydawać, żetoon jest Mesjaszem,synem Józefa, tym ludziomzakrzepła krew w żyłach. Na miejscu Szatana, nie wysłałbym tu nawetjednego z naszychpierwszoklasistów. - Aileż go to kosztuje? -Co nowegona świecie? - pyta. - Dla nas nic dobrego. -Co się dzieje? CzyżbyDuch Święty stawał się coraz silniejszy? - Silniejszy? On może być mocnytylko wTyszowcach. W dużychmiastach nikt o nim nie słyszał. Przestał być modny nawet w Lublinie. - To znaczy, że wszystko powinno grać. -Alenie gra - mówię. - "Grzesznicy z krwi i kości sądla nas dużogorsi niż Niewiniątka". Doszło do tego,że ludzie chcą grzeszyćponad. swe możliwości. Zamęczają się dla najbardziej trywialnych występków. Jeśli takjest, toco tu po nas? Przedchwilą przelatywałemnadulicą Lewertową i zobaczyłem mężczyznę w futrze ze skunksów. Miałczarną brodę i faliste pejsy;w ustach trzymał bursztynowy ustnikcygara. Po drugiejstronie ulicy szła żona urzędnika, więcmówię mu: "Niezła sztuka, wujek, nie sądzisz? " Chciałem tylko, aby podchwyciłmą myśl. Nawet przygotowałem sobie chusteczkę, na wypadek gdybychciał mnie opluć. A on co? "Po co mi to mówisz? " - woła rozzłoszczony. "Ja mamochotę, choćby zaraz. Niemnie przekonuj, tylko Ją". ' -1 to ma być nieszczęście? -To Oświecenie! W ciągu dwustu lat, które przesiedziałeśtutajna tyłku, Szatan zgotował nam niezłą kaszę. Żydzi dorobilisięterazpisarzy. Jednipiszą w jidysz, drudzy po hebrajsku i odbierają namchleb. Zdzieramy sobie gardła, próbując przekabacić każdegopodlotka i podrostka, a oni drukują swoje kicze w tysiącach egzemplarzyi rozprowadzają je wśród Żydów. Znają wszystkienasze sztuczki -szyderstwo, pobożność. Wymyślają sto powodów, dla których nawetszczur musi być koszerny. Chcą jedynie zbawić świat. Dlaczego zostawili cię tu aż na dwieście lat, skoronie udało ci się nic zdziałać? A skoro tobie się nie udało przez dwieście lat, to czego oczekują odemnie po dwóch tygodniach? -Znasz przysłowie: "Nowy człowiek, nowe spojrzenie". - O jakie spojrzenie ci chodzi? -Przeniósł się tutajmłody rabin z Modlibożyc. Nie ma jeszczetrzydziestu lat,ale jest naładowany wiedzą, zna napamięć trzydzieścisześć traktatów Talmudu. Jest największym kabalistą w Polsce, pościw każdyponiedziałeki czwartek i bierze kąpiele rytualnew lodowatejwodzie. Nie pozwala żadnemu z nas otworzyć ust. Co więcej, maśliczną żonę- więc tesprawy odpadają. Nie mamy czym go skusić! Równie dobrze mógłbyś próbować przebić głową mur. Jeżeli ktoś mniezapyta o zdanie, to powiem,że powinniśmy zapomnieć o Tyszowcach. Proszę cię tylko, pomóżmisię stądwydostać, zanim zwariuję. - Najpierwmuszę porozmawiać z tym rabinem. Jak myślisz, odczego powinienem zacząć? - Nie wiem. Posypie ci ogon solą, zanim otworzysz usta. - Jestemprzecieżz Lublina. Nie tak łatwo mnie przestraszyć. 102 2 W drodzedo rabina pytam diabła: -Jakich sztuczek już z nim próbowałeś? - Spytaj raczej,czego nie robiłem - odpowiada. -Kobieta? - Na żadną nie spojrzy. -Herezja? - Ma odpowiedźna każde pytanie. -Pieniądze? - Nie wie nawet,jak wygląda moneta. -Sława? - Ucieka przed nią. -Czy nieoglądasię za siebie? - Nawet nie odwraca głowy. -Musi przecież miećjakiś słaby punkt. - Tylko jaki? Okno doizby rabina jest otwarte, więc wlatujemy do środka. Widzimy tam przedmioty, którychrabinużywa codziennie: arkę ze Świętymi Zwojami, półki naksiążki, mezuzę w drewnianej skrzyni. Rabin,młodymężczyzna z jasną brodą, niebieskimi oczami, żółtymi pejsamii wysokim czołem pooranymbruzdami,siedzi na rabinicznym krześle,pochłonięty lekturą Gemary. Jest w pełnym rynsztunku: jarmułka,pas i tałes,którego każdy frędzel ma osiem splotów. Wsłuchuję sięw jego myśli, a tu same czyste i niewinnerzeczy! Kiwa się i mruczy po hebrajsku: "Rachel funahv'gazezah", a później tłumaczy to jako"dorodna ostrzyżona owca". - Po hebrajsku Rachela oznacza zarównoowcę, jak i imię dziewczyny - mówię. -I co z tego? - Owca ma wełnę, a dziewczyna włosy. -A więc? - Jeśli nie jestobupłciowa, to ma włosy łonowe. -Przestań pleść bzdury i daj mi studiować - mówi zdenerwowanyrabin. - Zaczekaj chwilę - mówię - Tora nie ostygnie. To prawda, żeJakubkochałRachelę, ale kiedy mu dano Leę, wcale nie była mu 103