Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
...to spowolnienie, to pomieszanie, ta słabość... odpowiadają nieskończonej liczbie nowych wrażeń i doznań, z których najbardziej charakterystyczny jest jakiś rodzaj zanikania czy dezintegracji, czy załamywania się pierwszych założeń, co powoduje, że wręcz zastanawiam się na przykład nad tym, dlaczego czerwony (kolor) uważany jest za czerwony i działa na mnie jako czerwony, 359 SCHIZOFRENIA, KULTURA I SUBIEKTYWNOŚĆ_________________________ dlaczego jakieś stwierdzenie działa na mnie jako stwierdzenie, a niejako ból, dlaczego odczuwam jakiś ból i dlaczego ten określony ból, który odczuwam, nie rozumiejąc go... (Artaud 1965: 294; tłum. z ang.) To ślizganie się perspektyw (slippage of viewpoints) wydaje się odpowiednikiem zmniejszenia się żywej reaktywności i spontanicznej bezpośredniości, która normalnie nadaje pewną skłonność, kierunek i jakiś rodzaj organizacji czyjemuś myśleniu. Jak wyjaśnia Artaud z charakterystyczną dla siebie precyzją: ...w każdym [normalnym] stanie świadomości zawsze jest jakiś dominujący wątek, a jeśli umysł 'automatycznie' nie zdecydował się na żaden dominujący wątek, to przez słabość, a także dlatego, że w tym akurat momencie nic nie dominowało, nic nie przedstawiało się z wystarczającą siłą czy ciągłością w polu świadomości, żeby zostać zarejestrowane... przy nieobecności jakiejś precyzyjnej myśli, która by była w stanie się rozwinąć, było tylko spowolnienie, pomieszanie, słabość (Artaud 1965: 293). Antropolog Shore (1996: 107) również zwraca uwagę na pewną możliwość, na którą pozwala zakotwiczenie kulturowych założeń: możliwość paradoksalnej formy „gry na marginesie" (marginal play), w którym dana osoba przyciąga uwagę do ram kulturowych poprzez sprzeciwianie się im albo ich kwestionowanie. Większość społeczeństw ma swoje quasi-zrytualizowane, często karnawałowe sposoby robienia tego, swoje zinstytucjonalizowane metamomenty, kiedy standardowe hierarchie zostają odwrócone i to, co zwykle milczące, zostaje wypowiedziane na głos. Osoby ze schizofrenią mają szczególnie silny związek z grą na marginesie. Ich alienacja i nadrefleksyjność mogą czasami dawać im coś w rodzaju wyjątkowego wglądu w arbitralność i wynikającą z niej absurdalność zwyczajów społecznych i często zdradzają naturalne pokrewieństwo ze zmarginalizowanymi i samomar-ginalizującymi się krawędziami społeczeństwa. Często zdają się wybierać to, co w danym społeczeństwie wydaje się „linią największego oporu" (Schooler i Caudill 1964:177) i mogą przyjmować postawę hiperautonomii i negatywizmu, które mogą być odbierane jako typowy przykład świadomego buntu (Sass 1992:108-115). Ten negatywizm może pociągać za sobą - przynajmniej w niektórych przypadkach -aktywną identyfikację z rolą outsidera, która jest także narzucana im przez ostra-cyzujące ich społeczeństwo. Również w innym sensie ich ekscentryzmy poznawcze (cognitive eccentricities) są raczej ich bolączką niż aktywnym działaniem: chyba nie jest to jednak kwestia jakiejś skłonności do słyszenia taktu innej perkusji, ale po prostu niezdolności do utrzymania rytmu. Poza tym, te metaruchy i naruszanie ram {frame breaking), w które z taką łatwością się angażują, mogą również pozostawać raczej poza ich kontrolą - są nie tyle zabawą czy grą, w którą grają, ile 360 „OBJAWY NEGATYWNE"... j raczej czymś w rodzaju niekontrolowanej ślizgawki, która jest ich nieszczęściem. Podczas gdy fenomenolog - nawet w swoim własnym fotelu - potrzebuje wysiłku wielu ludzi, żeby móc wziąć w nawias codzienne założenia i osiągnąć to nienatu- I ralne olśnienie, które temu towarzyszy, osobie ze schizofrenią takie nienaturalne odklejanie się zdarza się aż nazbyt łatwo, często w trakcie prób podjęcia jakiegoś praktycznego działania (Blankenburg 1991: 115-116; 70-11). Wspominałem już o relacji między schizofrenią i kulturą w sensie ogólnym