Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Niewiele mówiąc czterech mężczyzn czekało, aż ich ciała pokryły się warstewką wilgoci, po czym przeszli do następnego pomieszczenia. Leavitt zwrócił się do Halla. - Co o tym sądzisz? - Jak jakaś piekielna łaźnia rzymska - skonstatował Hall. W kolejnym pomieszczeniu znajdowała się płytka wanna z napisem: ZANURZAĆ TYLKO STOPY i prysznic z tabliczką: NIE POŁYKAĆ CIECZY Z PRYSZNICA. UNIKAĆ NIEPOTRZEBNEGO KON- TAKTU Z OCZAMI I BŁONAMI ŚLUZOWYMI. Było to bardzo nieprzyjemne. Po zapachu próbował się domyślić, co zawierały roz- twory, ale mu się nie powiodło; ciecz była jednak śliska, co świadczyło o tym, że jest zasadowa. Zagadnął o to Leavitta, od którego dowiedział się, że jest to alfachlorofen o pH 7,7. Leavitt stwierdził, iż do sterylizacji stosuje się naprzemiennie roztwory kwaśne i zasadowe. - To był spory problem planistyczny - przypomniał sobie Lea- vitt. - Jak zdezynfekować ludzkie ciało - jedną z najbrudniejszych rzeczy we wszechświecie -jednocześnie go nie uśmiercając. Interesujące. Hall wyszedł spod prysznica i rozejrzał się w poszukiwaniu jakie- gokolwiek ręcznika, nic takiego jednak nie dostrzegł. Gdy wszedł do sąsiedniego pomieszczenia, włączyły się dmuchawy, spod sufitu powiał strumień gorącego powietrza. Włączyły się także lampy ultrafioletowe o intensywnie purpurowym świetle. Stał tak, póki nie rozległ się brzęczyk, dmuchawy wyłączyły się. Gdy przeszedł do ostatniego pomieszczenia, gdzie znajdowało się ubranie, trochę świerzbiła go skóra. Nie były to kombinezony, lecz, raczej coś przypominającego stroje chirurgów - jasnożółta koszula z krótkimi rękawami, luźna, z trójkątnym wycięciem na piersi, takież spodnie z elastycznym pasem i buty z gumowymi podeszwami bez obcasa, równie wygodne, jak pantofle baletowe. Materiał był syntetyczny, miękki. Ubrał się i podszedł z innymi do drzwi oznakowanych napisem: WEJŚCIE NA POZIOM II. Zjechali windą na dół i znaleźli się na korytarzu pomalowanym na żółto. Personel miał na sobie żółte stroje. Pielęgniarka, która stała przy windzie, poinformowała ich: - Jest czternasta czterdzieści siedem, panowie. Za godzinę możecie schodzić na kolejny poziom. Weszli do niewielkiego pokoju tak zwanej CZASOWEJ IZOLA- 105 TKI. Znajdowało się w niej sześć leżanek przykrytych jednorazowymi prześcieradłami z tworzywa sztucznego. - Lepiej odetchnąć - poradził Stone. - Prześpijcie się, jeśli dacie radę. Trzeba wypocząć, ile się tylko da, nim dotrzemy do poziomu piątego. - Podszedł do Halla. - I co pan sądzi o po- stępowaniu odkażającym? - Interesujące - uznał Hall. - Można by je sprzedać Szwedom i zrobić majątek. Spodziewałem się jednak większych rygorów. - Niech pan poczeka - powiedział Stone. - Im dalej, tym będzie ostrzej. Na poziomach trzecim i czwartym są badania. Później zrobimy sobie krótką naradę. Po tych słowach Stone położył się na jednej z leżanek i natychmiast zasnął. Była to sztuczka, której nauczył się wiele lat temu, gdy prowadził eksperymenty całą dobę na okrągło. Nauczył się zasypiać natychmiast, choćby tylko na chwilę. Stwierdził, że to bardzo pomaga. Powtórna procedura odkażania w zasadzie przypominała pierwszą. Żółte ubranie Halla zostało spalone, choć miał je na sobie tylko przez godzinę. - To chyba marnotrawstwo? - spytał Burtona. Burton wzruszył ramionami. - Są z papieru. - To ubranie? Z papieru? - Właśnie. To nie tkanina, tylko papier. Nowa technologia - stwierdził Burton. Weszli do pierwszego basenu, w którym trzeba się było całkowicie zanurzyć. Z instrukcji na ścianie Hall dowiedział się, że oczy musi mieć pod wodą otwarte. Zanurzyli się całkowicie przechodząc do następnego pomieszczenia, ponieważ przejście było na dnie basenu i znajdowało się w całości pod powierzchnią roztworu. Po tej kąpieli Hall poczuł, że trochę pieką go oczy, ale dało się to wytrzymać. W kolejnym pomieszczeniu znajdowało się sześć oszklonych kabin, stojących rzędem, przypominających nieco budki telefoniczne. Hall zbliżył się do jednej z nich i zauważył napis: WEJŚĆ I ZAMKNĄĆ OBYDWOJE OCZU. STANĄĆ TAK, BY STOPY DZIELIŁO TRZYDZIEŚCI CENTYMETRÓW, I ODSUNĄĆ NIECO RAMIO- NA OD TUŁOWIA. NIE OTWIERAĆ OCZU AŻ DO USŁYSZE- NIA DZWONKA. SKUTKIEM DZIAŁANIA PROMIENIOWA- NIA ULTRAFIOLETOWEGO O DUŻEJ DŁUGOŚCI FALI MOŻE BYĆ ŚLEPOTA. 106 Postąpił wedle wskazówek i poczuł na ciele specyficzne ciepło. Trwało to może pięć minut, po czym usłyszał brzęczyk i otworzył oczy. Jego ciało było suche. Ruszyli korytarzem, gdzie czekały ich cztery kolejne prysznice. W końcu dmuchawy wysuszyły ich i wreszcie mogli się ubrać. Tym razem stroje były białe. Następnie zjechali na Poziom III. Oczekiwały ich tu cztery pielęgniarki; jedna z nich zabrała Halla do gabinetu. Okazało się, że czeka go dwugodzinne badanie, przeprowadzo- ne tym razem nie przez maszynę, lecz młodego lekarza o twarzy bez wyrazu. Halla wytrąciło to z równowagi i pomyślał sobie, że wolał aparat