Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

.. Cracovii. W tym kopaniu piłki było jednak coś — jak mówił dr Jordan. To coś wykazało swoją wartość jeszcze po drugiej wojnie światowej. Zniszczone przez hitlerowców boisko Cracovii nie nadawało się do użytku, a pieniędzy na remont nie było. Zarząd klubu zwrócił się przeto do bywalców meczowych (nawet nieczłonków!) z prośbą o datki. Efekt był nadzwyczajny. Cracovia mogła rozpocząć odbudowę swego boiska. 62 63 Cracovia w Budapeszcie przed meczem z Magyar Tesyakorlok Korę 0:0 (2.X. 1921 r.). Stoją od lewe] strony (w koszulkach w podłużne pasy): Popiel, Cikowski, Kogut, Synowiec, Mielech, Kałuża, Speiling, Gintel, Fryc, Pozsony. Siedzą: Kotapka i Styczeń. Między Mię/echem a Kałużą stoi słynny Schlosser — do czasów Puskasa najsławniejszy zawodnik Węgier. Po meczu z MTK prasa węgierska pisała: „Cracovia dostała bilet polecający na wszystkie największe boiska Europy". Mecz o Puchar prot. Żeleńskiego 1Q.VI.1924 r. w Krakowie (2:3 dla Lwowa). Stoją w jasnych koszulkach od lewej: Cikowski, Synowiec, Kałuża, Chmściński, Styczeń, Fryc, Czulek, Kaczor, Balcer. W drugim rzędzie z tyłu: Wiśniewski, siedzi Adamek. Karykatura autora rys. J. Zabielski Gdy sią grało w pierwszej drużynie Cracovii, to już w dalszej karierze sportowej wszystko szło jak po maśle. Kilkakrotny wybór do reprezentacji Krakowa (Patrz „Przypisy"), udział w reprezentacji Galicji przeciwko Morawom (31 sierpnia 1913 r.), złoty sygnet od klubu za setny mecz w l drużynie Cracovii, wreszcie czerwona koszulka z białym orłem na piersi na pierwszym międzypaństwowym meczu Polska—Wągry (18 grudnia 1921 r. w Budapeszcie) — oto szczytowe osiągnięcia i ukoronowanie mojej kariery sportowej. Najbardziej wzruszający był dla mnie moment, gdy na boisku MTK w Budapeszcie zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Nigdy na meczach międzypaństwowych nie mogę bez wzruszenia słuchać hymnu państwowego i zawsze wracam myślą do tamtej chwili. Romantyczna, pionierska era polskiego piłkarstwa, skończyła się po powstaniu Państwa Polskiego. Dalsza moja kariera potoczyła się normalnym torem dzisiejszych piłkarzy. Kto chce niech zajrzy do roczników „Przeglądu Sportowego". W r. 1932 J. Kałuża, charakteryzując grę najwybitniejszych piłkarzy na łamach tygodnika „Raz, Dwa, Trzy", tak napisał o mnie: — „Wśród skrzydłowych wyróżnia się dwie grupy. Czołowymi przedstawicielami tych grup będą Sperling i Balcer. Pierwszy wnosi w grę wysoką technikę i rozum. One składają się na typ wybitnie kombinacyjny, kładący przede wszystkim nacisk na stronę taktyczną gry, obmyślanej do najdrobniejszych szczegółów. Wysoki poziom techniczny niezbędny u tego typu gracza zwalnia go w pewnej mierjlfe od konieczności posiadania sprinterskiej szybkości. W konsekwencji akcje jego są powolniejsze, ale dokładniejsze i bardziej celowe. Dalszą dodatnią cechą tego typu jest samodzielność; skrzydłowy taki gra dobrze, mimo iż jego partnerzy (a przede 66 wszystkim środkowy napastnik) zawodzą. Ta samodzielność umożliwia użycie takiego skrzydłowego również na innej pozycji w drużynie z dobrym skutkiem. Drugi typ (Balcer) różni się od pierwszego już samą okazałą budową ciała i szybkością. Gra skrzydłowego drugiego typu polega na wyzyskaniu podania partnera w pustą przestrzeń i na celnym strzale. Skuteczność jego gry zależy jednak od dobrej formy partnerów, których jest niejako posłańcem. Dobra ich forma pozwala błyszczeć skrzydłowemu, słaba czyni go mało produktywnym. Najstarszym przedstawicielem typu kombinacyjnego jest Stanisław Mielech. Od r. 1912 czynny w Cracovii. Razem z Poznańskim tworzyli dwójkę, której specjalnością było zamęczanie przeciwnego pomocnika krótkimi podaniami i zmianą pozycji, by później bez przeszkody popisywać się „kawałami" technicznymi, jakich repertuar Mielecha sporo posiadał. Sławne jego biegi z piłką, które zjednały mu przydomek „maszynka", kończyły się podaniami nadzwyczaj precyzyjnymi. Pełna pomysłowości gra Mielecha nie była nigdy mechaniczna. Świetny wykonawca pomysłów taktycznych współgraczy, umiał — jak nikt inny — sam chodzić z piłką ku bramce, by tuż przed nią wyłożyć partnerowi piłkę do ostatecznego ulokowania w siatce. Wyjątkowe kwalifikacje Mielecha pozwalały mu być również dobrym łącznikiem i kierownikiem ataku." Oto moje życie i dzieło piłkarskie. Jeżeli nie wszystko co czyniłem w „bezgrzesznych latach" było najmądrzejsze, jeżeli moje wyczyny piłkarskie nie posiadają zalet wychowawczych i nie można stawiać ich za wzór młodzieży to... przepraszam, że byłem młody. i ^B' MÓJ TRENING MOTTO Człowiek osiąga szczyt rozwoju, jeżeli narażony jest na niepo jeżeli jest pozbawiony sny j śpi długo, jeżeli jego pokQ,m yWl to obfity, to skąpy, jeżeli z Wysi}, kiem zdobywa dach nad gfoWą j pO żywienie. Trzeba również, afey L w czyi Swe mięśnie, Qjby w czyi i cierpiał, aby czase^ j,ywaf, szczęśliwy, aby kochał i nj'enaw;'dzj7,i aby jego wola kolejno nap;na/a s,-ę i odprężała, aby walczył z bliźnimi i ze sobą. Stworzony jest ao tego trybu życia, jak żołądek do trawienia. Wiadomo jak mocni są fizycznie i moralnie ci, których od dzieciństwa poddano dyscyplinie tłumnej, którzy wycierpieli jakieś brą^j j ^o. stosowali się do warunków njesprzy jających. Aleksis Cjrrei (Człowiek istota nieznana) TT" ażdy piłkarz wydający pamiętniki opisuje w nich -LV zwykle, jaką drogą doszedł do mistrzowskich wyników, czyli „podaje swoją receptę". Mój trening maj0 miał cech oryginalnych. Początkowo naśladowałem sław