Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Wiedziała też o pełnym napięcia obiedzie w duńskiej ambasadzie, przed wyjazdem wielkiej księżnej Olgi, kiedy wezwano Alicję von Schwabe, by osobiście powiedziała Oldze, że Anastazja jest „polską awanturnicą [eine hergelaufene Polin], która studiowała książki i artykuły o rodzinie carskiej, aby móc lepiej udawać córkę cara"57. — Wydaje się, że cała sprawa się w końcu wyjaśniła — powiedział Gilliard do ambasadora Zahle po wystąpieniu Alicji. — Panie Gilliard — odpowiedział Zahle z trudem skrywając pogardę — był pan stanowczo zbyt aktywny. — Mam prawo być aktywny! — odrzekł Gilliard58. W tej sytuacji Gilliard miał prawo robić, co chciał. „To ja przekonałem wielką księżną Olgę, by wydała to oświadczenie, które ukazało się w duńskiej prasie..." — przyznał kilka miesięcy później; i rzeczywiście Gilliard związał się nierozerwalnie ze swoją nową rolą Świadka Numer Jeden przeciw Anastazji. Pisał przeciw niej artykuły, zbierał świadectwa. Występował z wykładami przeciwko niej, a w 1929 roku wydał nawet książkę The False Anastasia [„Fałszywa Anastazja"], w której ostatecznie potępił ją jako „pospolitą awanturnicę" i „aktorkę pierwszej wody". Wtedy już oczywiście nie można się było cofnąć. Gilliard oparł swe stanowisko na trzech głównych argumentach: 1 „chora z Berlina w najmniejszym stopniu nie przypominała Anastazji Mikołajewny — poza kolorem oczu — ani w rysach, ani w wyrazie twarzy"; 2 nie potrafiła rozpoznać rozmaitych przedmiotów, które Gilliard jej pokazał — ikon i fotografii z Carskiego Sioła i, co więcej, „zupełnie nie potrafiła odpowiedzieć na [jego] pytania", kiedy Gilliard poddał ją „szczegółowemu przesłuchaniu" na temat życia prywatnego rodziny carskiej; 3 przy tym, „miała styczność ze wszystkimi materiałami dotyczącymi rodziny carskiej: pamiętnikami (książką Mme Wirubowej, moją własną [Gilliarda] pracą itd.), fotografiami, wynikami śledztwa i wszelkiego rodzaju dokumentami"; 4 nie potrafiła mówić po rosyjsku, angielsku ani po francusku. Mówiła tylko po niemiecku, którego to języka córka cara nie znała. » 139 « Takie były zarzuty Gilliarda — nie dowiedzione i, oczywiście — nie dające się dowieść59. Na tym właśnie polegał problem ze sprawami tego rodzaju: każdy patrzył na nią ze swojej własnej perspektywy. Zaraz po tym, jak ambasador Zahle podjął się śledztwa w sprawie tożsamości Anastazji, przyszła do niego jego przyjaciółka, szwedzka księżna Martha, która później miała zostać następczynią tronu Norwegii. Martha zastanawiała się, czy Zahle mógłby zorganizować dla niej spotkanie z kobietą, która twierdziła, że jest córką cara. „Zahle wyjaśnił, że «Frau Czajkowska» rzadko przyjmuje gości (i nigdy, gdy podejrzewa, że przyjechali ją sprawdzać). Ale coś pani powiem — zasugerował. — Ona ma zwyczaj wychodzenia na balkon, by pomachać mi na do widzenia, gdy odjeżdżam. Może pani podjechać tam samochodem". Stało się dokładnie tak, jak powiedział ambasador. Wychodząc po skończonej audiencji, Zahle odwrócił się, by pomachać z podwórza. Nie zdążył jeszcze unieść ręki, gdy usłyszał za sobą zaskoczony głos: — Ależ to nie jest Tatiana, to jest Anastazja! Zahle się obejrzał: — Co też panią skłoniło, by myśleć, że to Tatiana? To właśnie ma być Anastazja. — Cóż, to jest Anastazja — powiedziała księżna Martha. <• To zdarzenie — dobrze znane królewskim rodzinom Europy — miało miejsce, zanim Anastazja przeszła przez najgorszy okres swojej choroby w lecie 1925 roku, czyli zanim odwiedzili ją Gilliar-dowie i wielka księżna Olga60. „Nie ma pan pojęcia, jak ta kobieta była wyniszczona!" — wiele lat później wyznała Olga swojemu biografowi61. Nic dziwnego, Anastazja ważyła mniej niż trzydzieści pięć kilogramów, nie miała przednich zębów, właśnie zaczęła wychodzić z choroby, która jej omal nie zabiła, i wciąż podawano jej morfinę dla uśmierzenia bólu. Olga i Gilliardowie nigdy nie mieli okazji zobaczyć jej po wstaniu z łóżka, nie mogli osądzić, jak chodzi, jak się zachowuje, nie mieli nawet okazji ocenić jej wzrostu. „Anastazja, ku własnej rozpaczy, jest teraz bardzo gruba, taka jak kiedyś była Maria" — pisała caryca Aleksandra z Tobolska zimą 1917 roku, „jest okrągła i gruba w talii i ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że jeszcze urośnie"62. Wtedy właśnie Pierre Gilliard widział wielką księżnę po raz ostatni. Olga nie widziała jej od 1916 roku, kiedy spotkały się w Kijowie i spędziły ze sobą jedną godzinę63. » 140 « „Wszystko w postępowaniu Gilliardów wskazywało, że jasno dopuszczają możliwość, iż chora jest wielką księżną Anastazją Mikołajew-ną" — napisała Harriet von Rathlef, gdy usłyszała o zmianie postawy Gilliarda. „Kiedy wyjeżdżali, nie śmieli stwierdzić, że ona nie jest wielką księżną"64. Frau von Rathlef była gotowa obstawać przy swoim stanowisku tak samo uparcie jak Gilliard przy swoim. Na koniec ich spór przekształcił się w obrzucanie wyzwiskami. Była, na przykład, sprawa ikony św. Mikołaja, którą Gilliard pokazał Anastazji w klinice Mommsena65. „Caryca dała ją w prezencie mojej żonie — pisał Gilliard — na pamiątkę wypadku, który zdarzył się na pokładzie «Standarda» w fińskich fiordach 29 sierpnia 1907 roku. Caryca dała również identyczną kopię każdej ze swoich córek, a one zawsze nosiły je ze sobą [..