Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Podstawowym prawem jest zatem zabór ziemi, inne prawa są od niego pochodne. Schmitt snuje wątek Landnahme z podziwu godną konsekwencją i z podziwu godnym uporem pomija wszelkie wątki gospodarcze, społeczne i kulturowe (z zakresu historii kultury materialnej), tak jakby „europejskość" całej konstrukcji nie potrzebowała autentycznego wyjaśnienia. Niemniej teza o historycznym rozwoju prawa do ziemi i przeksztajceń prywatnego stosunku prawnego w publiczny (dominium — imperium), aczkolwiek nie nazbyt oryginalna, jest bez wątpienia słuszna, to znaczy słuszne jest stwierdzenie historycznego procesu przeobrażeń prawa własności32 — nawiasem mówiąc — dość słabo opracowanego w na- ¦ Termin „źródło prawa"' {Rechtsąuelle) wprowadzony został w obieg przez szkolę historyczną (Savigny), lecz wówczas oznaczał najpierw „źródło historyczne1', i to niekoniecznie w sensie materialnego śladu działalności człowieka, bo szkole historyczna akcentowała właśnie przekazy duchowe. W dob|; pozytywizmu pojawia się rozróżnienie pomiędzy źródłem w znaczeniu formalnym i źródłem w znaczeniu materialnym, przy tym to pierwsze odrywa się coraz bardzie] od historii, jako że prawo synonimlzuje się z obowiązującą ustawą („źródłem" jest dokument, zapis normy prawnej, publikowany zgod-dnie z przepisaną formą). Później pogmatwał jeszcze pojęcie źródła pozytywizm, aby doprowadzić Je do samej abstrakcyjne] formy (H. Kelsen) — byle zachowany był porządek hierarchiczny i logiczny. •• Schmitt tłumaczył (w ulubionej wykładni etymologicznej), ze niemieckie nehmen ibrać) wywodzi się właśnie od nomos. Niezależnie od słuszności czy niesłuszności wywodu, pomysł jest na pewno interesujący. szej literaturze prawniczej. Nie można także i tutaj odmówić mu racji w powtarzających się polemikach z prawnikami pozytywistami, z ich ahistoryzmem i ich agnostycyzmem socjologicznym, aczkolwiek Schmitt występuje oczywiście z pozycji zasadniczo odmiennych niż materializm historyczny z jego teo-riopoznawczą dyrektywą nauki prawa. Ważne jest jednak przede wszystkim — by nie wdawać się w szczegóły — samo ukoronowanie procesu. Jus publicum Europaeum, którego początek lokuje Schmitt na schyłek XVII wieku, a które będzie rozwijać się aż po wiek XX — jest właśnie rezultatem „prawa ziemi". Najważniejszy etap na tej drodze to ukształtowanie suwerennego państwa, państwo zaś określa się terytorialnie, to znaczy wytycza granice władania, jest więc skończoną legalizacją i legitymacją p o-działu. Konsekwencją będzie przestrzenna lokalizacja przeciwstawienia „wróg — przyjaciel". Przewidzieć łatwo, że stąd bierze się zasadnicza przesłanka wojny. Tak więc jedynie wojna „terytorialna", czyli wojna o zmianę i rozszerzenie podziału, zdolna jest wprowadzić normy prawa i zrelatywizować pojęcie wroga. Stąd w tym właśnie okresie, gdy zakończył się proces uznania suwerennej władzy w państwach (w sensie abstrakcyjnym, gdyż geograficznie będą ulegać stałym zmianom) i gdy Europa zaangażuje się w ekspansję na obce kontynenty i podbój nowego świata — jus publicum Europaeum pozwoli nadać wojnie status prawny, która stanie się odtąd niewątpliwie helium justum. Sens wojny wyraża się od tej pory w zdobyczy, a nie w zniszczeniu wroga, wszystkie zaś postacie zdobyczy — trwałej ^y przejściowej (oceupatio bellica) dadzą się skatalogować w normach prawa międzynarodowego. Do-piero teraz, uczy Schmitt, prawo międzynarodowe nabiera sensu jako wolny od zabarwień religijnych (czyli ideologicznych) zbiór reguł postępowania, 188 189 uznanych przez wszystkich uczestników konfliktu. Europocentryczny i zdominowany przez Europę świat podzielony zostaje na strefy dokładnie zdefiniowane w instytucjach prawa. Schmitt przedstawia to w postaci powierzchni koła, którego największy wycinek tworzy obszar ,.wolnych mórz", inne zaś mniejsze wycinki to w kolejności: (1) obszary suwerennych państw, (2) kolonii, (3) protektoratów, (4) egzotyczne kraje z eksterytorialnością Europejczyków i (5) obszar, który może podlegać swobodnej okupacji, z tym wszakże zastrzeżeniem (wynikającym logicznie z teorii), że okupacja jest zgodna z prawem. Ważnym etapem jest także dla autora moment „wyrównania równowagi" między lądem a morzem, co zdaniem Schmitta wiąże się ostatecznie z pokojem utrechtskim między Wielką Brytanią i Hiszpanią (13 VII 1713) i początkiem ery bdlance of po-wers.3S Wszelako okolicznością o podstawowym znaczeniu miało być ustalenie zasięgu suwerennych praw państwa na obszar wód przybrzeżnych (terytorialnych). W panującej doktrynie rozciąga! się on już na odległość skuteczności wystrzału armatniego od brzegu (vis ar mor), lecz skodyfikowane to zostało dopiero w pokoju utrechtskim, w kilkadziesiąt zaś lat później (1782) pojawia się dokładna odległość trzech mil morskich, obowiązująca do czasów najnowszych. Suwerenność państwa na obszarze wód terytorialnych (co można uważać za rozszerzenie ,.prawa ziemi" na obszar wód) nie mogło zmienić zasadniczej różnicy funkcjonowania prawa na lądzie i na morzu. Schmitt twierdzi, że na morzu zachowały się nadal relikty praw prywatnych, stąd zaś odmienny charakter wojny lądowej i wojny morskiej. Zjawisko statków kaperskich — pozostałość „prywatnego" uczestnictwa w wojnie lub wprost w wojnie prywatnej — zanika ostatecznie w wieku XIX, przy czym końcową datą jest, według Schmitta, 190 amerykańska wojna secesyjna