Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Ze sprawą objawienia działali również inni here- Ł0 Zob. H. H a u p t, Ein Beghardenprozess, s. 496. Zob. także: M. Erbstosser, Sozialreligiose Strómungen, s. 116. 21 Tamże. zjarchowie. Do nich należał Egidius Cantoris, który, gdy szedł pewnego razu drogą, doznał oświecenia przez Ducha Świętego. Ów przywódca heretyków brukselskich ogłosił siebie zbawcą ludzi i wizerunkiem Chrystusa 22. Dzięki stanowi wolnego ducha i objawieniu otrzymanemu od Ducha Świętego również Konrad Kannler uważał, że jest równy Chrystusowi: „mówił także, że jego świętość jest równa świętości Chrystusa i że posiada ducha bez granic, tak jak Chrystus, a świętość apostoła Pawła wobec jego świętości jest równa jednej kropli wobec całego morza". Zeznał też, że jest bardziej święty niż Matka Boska23. Konrad Kannler przypisywał więc sobie rolę nieskończenie wielką, która objawić się jednak miała dopiero w przyszłości, gdy będzie on przewodniczył sądowi ostatecznemu2i. Protokół przesłuchania Konrada Kannlera nie pozostawił żadnych informacji odnośnie do odprawiania przezeń obrządów liturgicznych. Inni herezjarchowie są kapłanami, którzy bądź jak Walter Holender odprawiają mszę, w czasie której po podniesieniu wygłaszane jest kazanie23, bądź pełnią inne czynności obrzędowe. Niewiele posiadamy o nich wiadomości. Przywódca elitarnej grupy zbierającej się w podziemnej sali w Kolonii odprawiał rodzaj nabożeństwa, w czasie którego dochodzić miało do pewnych 22 P. Fredericą, s. 271: „Item dictus laicus seductor di-xit repetendo pluribus audientibus: Ego sum salvator hominum et per me videbunt Christum sicut per Christum patrem". 28 H. Haupt, Ein Beghardenprozess, s. 497: „Item dicit, quod ipse sit tante sanctitatis sicut Christus et habeat spiri-tum sine mensura sicut Christus et sanctitas beati Pauli in comparacione ad sanctitatem suam sit equa una gutta maris ... Item dicit quod sit sanctior beate virginis Marie". 24 Tamże. 25 Zob. M. Erbstosser, E. Werner, Ideologische Pro- bleme, s. 57. '• • ? - 205 206 obrzędów o ekshibicjonistycziiym charakterze, po nabożeństwie zaś następowała zbiorowa uczta. Mikołaj z Bazylei działający w końcu XIV w. w Nadrenii również odprawiał nabożeństwo połączone z kazaniem. Zarysowuje się więc sylwetka kapłana-przywódcy begar-dowskiego, posiadającego dla poszczególnych grup najwyższy autorytet. Jest to jednocześnie sylwetka kaznodziei. Jak świadczą zachowane teksty, każdy z owych przywódców-kapłanów wygłaszał kazania, gromadzące bądź to słuchaczy spośród członków sekty, bądź przeznaczone dla ludzi spoza organizacji begardowskiej. Pojawia się postać kaznodziei-misjonarza, starającego się zwerbować nowych adeptów heretyckiego bractwa. Ówczesne źródła starają się wykazać, że wymowie tych kaznodziejów ulegały jednostki nieoświecone i słabe, wywodzące się z prostego ludu 26. Kazania spełniały wielką rolę w utwierdzaniu autorytetu przywódcy. Wpajały uczniom przekonanie o doskonałości kaznodziei-przywódcy, umacniały w doktrynie. Niektórzy herezjarchowie begardowscy spisywali swoje kazania. Tak czynił Walter Holender, który swoje kazania spisywał „in vulgari", w języku powszechnie zrozumiałym. Według słów kronikarza, Walter słabo znał łacinę, stąd posługiwał się jeżykiem niemieckim. Aby uzyskać szerszy zasięg swych pism kopiował je w większej liczbie egzemplarzy, które tajnie rozpowszechniał. Błędy w ten sposób szerzone miały zyskać mu znaczną liczbę wyznawców27. Wielcy herezjarchowie begardowscy mieli opinię cudotwórców. Nie tylko Egi-dius Cantoris czynić miał liczne cuda. Konrad Kannler 26 Według opinii Jana Wasmodi, begardzi „timidos et sim-plices homines commendant ut suas sectae incorporent" (H. H a u p t, Beitrdge). *' P. F r e d e r i c q, I, s. 172—173. ,V8 zeznał w czasie swego procesu, że „został posłany przez 207 Boga, aby głosić światu ewangelię, czynić znaki i wszystkie dzieła, jakie dokonywał Chrystus" 28. Uczniowie brabanckiej mistyczki Bloemardine, oskarżonej o wyznawanie błędów wolnego ducha, oczekiwali cudownych zjawisk mających nastąpić po jej śmierci29. Na szczycie elity „wolnych duchem" staje więc przywódca grupy lub większej liczby begardów — ka-płan-kaznodzieja, cudotwórca-wizjoner. W świetle źródeł jawią się sylwetki postaci fanatycznych, opętanych ideą własnej wielkości i doskonałości. Opinia polemi-sty widzącego w przywódcach begardowskich ludzi „na wpół szalonych" wydaje się mieć pewne uzasadnienie, jeśli się weźmie pod uwagę stan, w jakim ludzie ci mogli się znajdować pod wpływem różnych przejawów mistycznej ekstazy. Problemem niewątpliwie wartym badań jest zjawisko niezwykłego kultu, jaki wokół ludzi tych powstawał30. Oczywiście trudno byłoby ustalić, w jakim stopniu szerzył się on w poszczególnych grupach heretyckich begardów. 88 H. Haupt, Ein Beghardenprozess, s. 497: „Tunc sit missus a deo in universum mundum evangelisandi, signa fa-ciendi et omnia opera faciendi, que Christus fecit". 28 Zob. G. Des M a r e z, op. cit, s. 785. 30 Zagadnienie to poruszam w artykule: Probtem elity v heretickćm hnuti: protagonisti kacifskych skupin (w:) Tabor a husitskd. revolv.ce, Ceskś Bud§jovice 1971. Badania na szerszą skalę musiałyby objąć m. in. zarówno postacie kazno-dziejów-przywódców, jak i ich audytorium. Nie wydaje się, aby w wypadku przywódców heretyckich begardów można było ściśle zastosować kategorie typologiczne przyjęte przez J. Wącha dla autorytetów religijnych (Socjologia religii, Warszawa 1961). Postacie przywódców begardowskich niewątpliwie łączą w sobie różne typy przywódców religijnych. W przypadku zakonspirowanych, ekskluzywnych grup begardowskich, związanych z określonym miejscem pobytu, charakterystyczne 208 Przesłuchania przedstawicieli różnych grup begar- dowskich w ogóle nie przynoszą informacji o istnieniu wśród nich przywódców. Czasem wspominają o przełożonych, którzy jednak nie spełniali aż tak wielkiej roli