Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Istot- ne powody wyrastały wszakże z oceny sytuacj i woj ennej ; woj- ska rosyjskie w s nej kontrofensywie doszły do bram Krakowa, zagroziły bezpośrednio śląskowi, przez karpackie przełgcze wdzferały się już do Węgier. Pewność bliskiego zwycigstvc ra Ro- sji nie po vvalała ju trwać dłużej w poniewolnym, a "kom- prom itującym" zwtązku z NK.N., s przez niego f z Austrią. N.K.N. zaś - prawńe równocześnie z tą secesją - musiał lO.XI.l9l4 opuścić zagrożony przez Rosj;an Kraków. Ale w Wied- niu, gdzie osiadł; życzliiwiej dla siebie atmosfery nie znalaz?. Panowała tu - wśród władz f ludności stolicy - wyraźna, nawet ostra niechgć do Polaków nie tylko wskutek rozsiewa- nych przez wojskowe sztaby pogłosek o "zdradzie polskiej w Galicji"; sami Polacy nieroaw ażnym zaćhowaniem się zda- wali sfę to potwierdzać. Tłumy bowiem uchodźców, przez in- wa ję rosyjską wyrzuconych na viedeński bruk, wypełniały wszy .kfe kawiarnfe hałasem żalawi, skarg i narzekań na rzą- dy soldateski w Galicji, równie głośno rozprawiano o "ostat- nich już godzinach Austrii" i o niechybnym, niedalekim wkro- czeniu Rosjan do Wiednia. Nie mniej namiętnie potępiano tu i N.K.N. - wytaczano przeciwko niemu "ciężkie żale za zawód" i oskarżano o "niepotrzebny rozlew młodej polskiej krwd'). Jas- krawą nieżyczliwość demonstrowały i wojskowe władze austria- ckie - stracił on dla nich całą wartość praktyczną, skoro nie sprawdziły się zbyt lekko na początku rzucane zapewnienia co do powstańczego wybuchu wi Królestwie, co wigcej - w szta- bie austrfackim, w tym posępnym dla niego okresie, nie bra- kowało zwolenników wycofania się z wojny poprzez odrgbny pokój z Rosją za cenę nie tylko u schodniej. ale całej Galicji; w ramach takich rachub sztaboaych N.K.N. mógł być tylko ') Nastroje bwczesne w Wiedniu wyrastały przede R'szystkim z de- fetyzmu samych Austriaków. Wśrbd Polakóa przyt?acza;aca więk- szość stanoR,ili uchodźcy z Galicji Wschodniej; w ich stosunku do N.K.N. odbijały się zawsze silne tu wpłyn,y narodon.ych demokratów i podolakbw. PIERWSZY ROK WIELKIEJ WOJNY 265 tującą przeszkodą; nie zamierzano popierać ani jego, ani formalnie z nim awaązanych Legionaw, bo trzeb było myśleć pr2ede wszystkim o reorganizacji, uzupełnieniu i zaspokojeniu potrzeb własnej armii - rozbitej, cofaj ącej się w nieładzie nie tylko przed przewagą Rosjan na północy, ale i przed dziel- nością Serbów na południu. Dla N.K.N. - dla jego zabiegów o zasilenie szeregów legionawych, kruszących się w bezustan- nych walkach, wyrastał stąd mur tiw ai'dy i głuchy; naczelne dowództwo austriackie nie chciało się zgodzić na przenoszenie do Legionów Polaków z armii austriackiej, nie pozwalało nawet na werbunek ochotników wśród jeńców z armii rosyjskiej, l9.XI.1914, stwierdzając wręcz, że nie planuje w ogóle da.lsze- go rozwoju Legionów. Ale właśnie wśród tych zewtnętrznych niepowodzeń N.K.N. - już bez balastu rusofilskiego w swoim składzie - nabrał, jako organizacja i jako czynnik politytzny, istotnej siły i zna- czenia, przejaR iał teź nader żywą aktywność - nazewnątrz zarówno, jak wew'ngtrznie. Już 14-l5. XI. odbył się vc' Fryszta.- cie na ląsku zjazd z udziałem Pfłsudskiego, przybywającego tu bezpośrednio po I'iinie, Jodki-Narkiewicza, Sokolnickiego, Daszyńskiego, Siknrskiego i W. Tokarza. Wobec zalania całego Królestwa olbrzymimi masami Niemeów i Rosjan - wobec za- mierania dziaialności P.O.N. - Piłsudski szedł na próbg stwo- rzenia dwudzielnicowej reprezentacji polskiej i dlatego - n w niosek Sikorskiego, zapewne uzgodniony z Jaworskim - zgo- dz się na potąezenie P.O.N. z N.K.N. przy kooptacji Sokolnic- ciego f Tokarza i wprowadzenie do N.K.N. wszystkich wytworzo- nych już gend P.O.N. Po takiej frysztackiej decyzji, w dru- giej połowie listopada, - w Wiedniu już - dokonano reor- ganizacji; uchylono nieistotny podz,iał N.K.N. na dwie sekcje; prezesem na miejsce Juliusza Leo, który pozostae musiał w za- grożon ym Krakowie, wyurany został Jaworski; przebudo any sekretariat objął Sokolnicki. Niezwłocznie też - a z wi Plkim nakładem pracy i zapału - puszczona została w ruch rozga- łgziona i usprawniona maszyna N.K.N. (prezydium - Micha- łowski, sekretariat: Sokolnicki i Wasilewski, departament skar- bowy : T. Starzewski, Wojskowy z Sik4rskim f Tokarzem =51. 29) Piłsudski w związku z tym połączeniem przyjechał do Wiednir i był tu bardzo uroczyście podejmowany przez N.K.N. W trakcie bankietu Wł. L. Jaworski mówił: "Panie Br5'gadierze! Dokoła cie- bie i Legionów, na których czele stoisz tworzy się jut łegenda, o romieniająca cię sławą... Jestem s2częśliwy, że żyję w czasach pozwałających mi widzieó, jak ona powstaje i rośnie",.. PiłsudsY.i w odpowiedzi stwierdzał:, Byb może jestem romantykiem, być mo- te, że dlatego, że nigdy ńie byłem zwolennikiem pracy organicz- nej, wszedłem w tę wojnę. Ale porwało mnie w niej coś wielkiego i to te otworzyła się możność c2ynu połskiego. Byłem w tym tylko wyrazicielem tego w Polsce, co się dusiło w atmosTerze niea,oli. Dzięki tej części, która postawiła pierwsze wojenne kroki mogliś- ntg pociągnąć za sobą choć część narodu. 'I 'zeba było bow iem aby to, co było szaleństwem, stało się ta.hże i rozumem polskim". Obecny na bankiecie pisarz, G. Danilowski, w przemówieniu swym ubolewał, 266 NAJNOWSZA HISTORIA POLSKI W Królestwie, w tym okresie wielkich powodzeń oręża ro- syjskiego, władze rosyjskie tym bardziej nie myślały o reali- zacji obiet,nic, zawartych w sierpniowej odezwie ńelkoksiążę. cej. Przeciwni - minister spraw tavewngtrznych ůw tajnym ahól- niku do "gubernatorów kraju nadwiślańskiego" wyjaśnił, "wsio dołżno ostatsia po staromu"3o) - bo odezw w