Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Do Obywateli Paryża. Członkowie rządu Republiki opuścili Paryż celem nadania nowego impulsu narodowej obronie. Powierzono mi mandat obrony Paryża przed najeźdźcą. Obowiązek ten będę spełniał aż do końca. Paryż, 3 września 1914 Komendant Wojskowy Paryża i Dowódca Armii Paryża Gallieni"38 Joffre, Poincare, król Jerzy V, Foch i Haig 492 Sierpniowe salwy Szok dla społeczeństwa był tym większy, że wobec polityki GQG ogłaszania jak najmniejszej liczby jasnych komunikatów ludność pozostała całkowicie nieświadoma powagi sytuacji militarnej. Wyglądało na to, że rząd czmychnął bez poważnej przyczyny. Nocny odjazd pozostawił bolesne wrażenie, które, jak się miało okazać, nie zostało zatarte na skutek przedłużającego się w czasie, uporczywego umiłowania pobytu w Bordeaux. Na temat rządu pojawiły się kalambury, przezywające go „tournedos a la Bordelaise" *, zaś tłumy, które w ślad za ekipą rządową szturmowały stacje kolejowe, zainspirowały parodię Marsylianki: Aux gares, citoyens! Montez dans les wagons!**39 Były to „dni męki" dla władz wojskowych w Paryżu. Podczas gdy armie cofały się na północy i wschodzie od miasta, problem, jak długo należy utrzymać, a kiedy zniszczyć osiemdziesiąt mostów w tym rejonie, powodował narastające napięcie i niepokój. Dowódcy w każdym sektorze, gdy tylko zapewnili przejście własnych wojsk, chcieli natychmiast wysadzać za sobą mosty dla odcięcia pościgu. Rozkazy GQG polecały, by „żaden nie uszkodzony most nie wpadł w ręce nieprzyjaciela"; jednocześnie wiedziano, że mosty będą niezbędne przy wznowieniu ofensywy. Na tym samym terenie operowały trzy różne dowództwa: Gallieniego, Joffre'a i (tylko na mapie pomiędzy tymi dwoma) sir Johna Frencha, którego główną troską od czasu wizyty Kitchenera było pokazanie, że jest od nikogo niezależny. Na saperów obozu warownego Paryża, strzegących mostów, sypały się sprzeczne rozkazy. „Szykuje się katastrofa" — raportował pewien oficer saperów generałowi Hir-schauerowi.40 O zmierzchu 2 września Brytyjczycy osiągnęli Marne i następnego dnia przedostali się na jej drugi brzeg. Poniżej Compiegne wojska odkryły, że maszerują poza krawędziami posiadanych map, i wtedy zaświtało im, że nie jest to mimo wszystko „strategiczny odwrót", jak im mówili oficerowie. Do tego czasu ich bazy w Boulogne i Hawrze już ewakuowano, a personel przeniósł się do St. Nazaire, przy ujściu Loary. Za nimi, w odległości jednego dnia marszu, Piąta Armia nie uwolniła się jeszcze od zagrożenia, że zostanie otoczona. Odwrót i pościg trwał * Gra słów: może to znaczyć zarówno „bitki po bordońsku", jak i „ludzie podający tyły", czyli „tchórze po bordońsku". ** Na stacje, obywatele! Wsiadajcie do wagonów! Von Kluck zmienia kierunek 493 przy niezmiennie upalnej pogodzie; upatrzona zdobycz była równie zmęczona, jak i sami prześladowcy. Od czasu bitwy pod Guise Piąta Armia maszerowała co dnia od 25 do 35 kilometrów. Wzdłuż jej trasy przemarszu grupy dezerterów grabiły gospodarstwa rolne i domy, siejąc panikę wśród ludności opowiadaniami o niemieckim terrorze. Miały miejsce egzekucje.41 Lanrezac sądził, że nigdy żadna armia nie przeszła tak ciężkiej próby. W tym samym czasie pewien oficer brytyjski powiedział o BEF-ie: „Nigdy bym nie uwierzył, że żołnierze mogą być tak wyczerpani, tak głodni, a jednak żyć". Usiłując w tych dniach znaleźć jakieś źródło pokrzepienia, Henry Wilson powiedział do pułkownika Hugueta: „Niemcy działają zbyt pośpiesznie. Przynaglają do zbyt szybkiego pościgu. Cała sprawa jest przesadzona. Skazuje ich to na popełnienie poważnego błędu, a wtedy nadejdzie wasza godzina".42 Aż do tej chwili Joffre i jego doradcy z GQG, mimo świadomości, że Kluck zmienił kierunek, skręcając do wnętrza koła, nie dopatrzyli się w tym doniosłej, a przynajmniej mogącej wkrótce pojawić się okazji do ataku na jego flankę. Już raz dokonana przez Klucka zmiana kierunku w pościgu za Brytyjczykami w dniu 2 września pozbawiła ich pewności, czy nie zawróci on na Paryż ponownie. W każdym razie myśli ich nie były skoncentrowane na Paryżu, lecz na generalnej bitwie nad Sek-waną, która nie miała rozpocząć się wcześniej, nim ustabilizuje się solidny front