Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Na dzień przed grą rozmawiałem z Hugonem Meislem, który nie dawał swym rodakom naj- Antoni Gałecki mniejszej szansy i z pewnością nie była to kurtuazyjna ocena. Podobnie myślano w naszej ekipie. Nieobliczalne są jednak humory futbolu! Zaniepokoiłem się, gdy Adam Obrubański przyniósł mi przykrą wiadomość, że Scherfke nie wystąpi przeciwko Austriakom, gdyż skarży się na jakieś dolegliwości. Nie wytrzymałem, gdy poinformował mnie, iż jego miejsce zajmie Musielak. Ten Kałuża chyba oszalał — pomyślałem. Jak mógł tak postąpić, skoro ma pod ręką Matyasa, zawodnika o kwalifikacjach prawdziwego kierownika napadu?! Obrubański wzruszył ramionami. Nie miałem nic przeciwko Musielakowi, ale nie odpowiadał mi jego debiut w tak ważnej chwili. Doszedłem do wniosku, że Kałuża uległ sugestiom trenera Otta. Czy były one celowe, aby osłabić szanse polskich piłkarzy wobec wyeliminowania Niemców, czy też wynikły z koncepcji Kałuży, który forsował raczej piłkarzy siłowych, niżtechniczno-kombinacyjnych —na to nie otrzymamy już nigdy odpowiedzi". We wspomnieniach red. Majewskiego przewija się modny w owym czasie, a publikował je w 1969 roku, ton. Ton doszukujący się „spisku" w działaniach Kurta Otta jako „agenta wrażego państwa". Niby dlaczego miałby „osłabiać siłę polskich podopiecznych", skoro ich sukces byłby i dla niego powodem do chwaty?! Dość powiedzieć, że gra z Austriakami — wobec rekordowej widowni! — zdecydowanie Polakom nie wyszła. Debiutujący w drużynie rywali młodszy brat bramkarza, Karl Kainberger, zdobył po kwadransie prowadzenie, na co nasi piłkarze nie znaleźli odpowiedzi. Na dodatek paskudny błąd Wasiewicza na wstępie drugiej części dal Austriakom kolejny punkt. Chyba tylko Hubert Gad nie zwątpił i trafił, jak w każdym swoim meczu, zmniejszając przewagę rywali. Poderwało to Polaków do ataku pełnego determinacji, ale też chwilami lekkomyślnego. Postawili wszystko na jedną kartę i przegrali, bo tuż przed końcem przeciwnik znów wykorzystał luki w obronie. Musielak był kozłem oifiarnym.alei Kałuża zachował się godnie. Przyznał się do błędu, co zdarzało mu się doprawdy sporadycznie. POL —AUT 1:3 (0:1) lO 12 NO (+ 59 A) 1 1.8.1936 wtorek 15.00 'Berlin Olympia-Stadion (-80000) Arthur W. Barton ENG POL: Spirydion Albański — Henryk Martyna (k), Antoni Gałecki — Józef Kotlarczyk II, Jan Wasiewicz, Edward Dytko -Ryszard Piec I, Walenty Musielak+, Teodor Peterek, Hubert Gad, Gerard Wodarz. Kpt. związkowy — Jozef Kałuża, trener — Kurt Otto GER. AUT- Eduard Kainberger — Martin Kargl, Emst Kiinz - Anton Krenn, Karl WahlmuUer, Maximilian Hofmeister - Walter Werginz, Adolf Laudon, Franz Mandl, Karl Kainberger, Franz Fuchsberger. Trenerzy — Ludwig Hussak i James Qimmy) Hogan ENG. * 0:1 K. Kainberger 17, 0:2 Werginz 54, 1:2 Gad 73, 1:3 Mandl 89. NOTŁ • trzeci w historii mecz z amatorami Austrii, jak poprzednie nieoficjalny, choć w półfinale turnieju olimpijskiego^ Pierwszy na neutralnym gruncie i o tak konkretną stawkę. W zespole Kałuży tylko jedna zmiana - kontuzjowanego Scherfkego (petaieTe żebra w spękaniu z Brytyjczykami) zastąpił debiutant. Dla Musielaka był to jedyny mecz « narodowych barwach - stał sie szóstym w kronikach zawodnikiem bez reprezentacyjnego placetu w oficjalnej grze. Najmłodszy (22) -Dytko, najsSrszy (30) ^Gałecki; średnia wieku - 25,54. Rekordowa frekwencja na meczu polskiej reprezentaqi (żrodła austriackie podają nawet wielkość „prawie 100 tysięcy" widzów). 125 Tym sposobem szansa walki w decydującej grze o mistrzostwo olimpijskie przepadła bezpowrotnie, na długie lata. Zespół był psychicznie rozbity, nie potrafił odzyskać wiary we własne siły, był całkowicie zdekoncentrowany. W tym miejscu dygresja — wszyscy uczestnicy „berlińskiej ekspedycji", z którymi udało mi się rozmawiać, nie mieli wątpliwości, że z Wilimowskim szansa wygrania igrzysk i złotego medalu uważana była za pewnik. Pod tą tezą podpisali się: Albański, Dytko, Fontowicz, Kisieliński, Madejski, Martyna, Scherfke i Wodarz. Ten ostatni zapewniał, że „drużyna była silna, grała dobrze, POL — NOR 2:3 (2:2) 13.8.1936 czwartek 15.00 60 (+ 12) Alfred Birlem GEK 'Berlin Olympia-Stadion (-90 000) POL: Spirydion Albański (k) — Władysław Szczepaniak, Antoni Gałecki — Wilhelm Góra, Franciszek Cebulak, Edward Dytko — Walerian Kisieliński, Michał Matyas, Teodor Peterek, Hubert Gad, Gerard Wodarz. Kpt. związkowy — Józef Kałuża, trener — Kurt Otto GER. NOR: Henry Johansen — Nils Eriksen, Óivind Holmsen — Fridtjof Ulleberg, Jórgen Juve, Rolf Holmberg—Magdalon Monsen, Reidar Kvammen, Alf Martinsen, Odd Frantzen, Arne Brustad. Trener — Asbjórn Halvorsen. • 1:0 Wodarz 5, 1:1 Brustad 15, 1:2 Brustad 21, 2:2 Peterek 24, 2:3 Brustad 84