Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
początek rozbudowy kolejnictwa w Galicji, lata 1845—1848 budowa kolei warszawsko-wiedeń-skiej, 1862 r. otwarcie kolei warszawsko-petersburskiej). Umożliwiło to szybki i tani masowy przewóz ludzi oraz towarów na terenie całego kraju, łącząc go jednocześnie w wygodny sposób z zagranicą8. Wzrastała również długość dróg bitych i szos, choć oczywiście w tej dziedzinie pozostawaliśmy daleko poza krajami Zachodu. Czas podróży skurczył się z miesięcy i tygodni do dni, niewygody z nią związane zmalały, odległość przestawała mieć 19 — M. Bogucka, Dzieje kultury 289 145. Aparat telefoniczny, 1882 r. tak zasadnicze, jak niegdyś znaczenie. Taka szybkość krążenia dóbr i ludzi, jaką osiągnął wiek XIX, nie znana była poprzednim stuleciom. Zwiększało się jednocześnie tempo obiegu informacji, wywołane udoskonalaniem urządzeń pocztowych. Pierwsze telegraficzne przekazy przesłano na naszych ziemiach w 1830 r. Nieco wcześniej wprowadzono w miastach skrzynki pocz-towe; w połowie wieku pojawił się znaczek pocztowy, kupowany i naklejany przez nadawcę (przedtem za przesyłkę płacił zwykle odbiorca). Obok odbioru listów na poczcie upowszechniał się bardziej wygodny dla ludności zwyczaj dostarczania korespondencji do domów przez listonoszy; pod koniec XIX w. stało się to już regułą. Usprawniono obieg przesyłek pieniężnych i paczek. Pojawiły się koperty i kartki pocztowe. Dzięki tym wszystkim udogodnieniom druga połowa XIX i początek wieku XX stanowią apogeum w historii epistolografii — pisano w tych latach i otrzymywano ogromną liczbę listów. Korespondencja stała się na lat kilkadziesiąt niezwykle ważną 290 formą kontaktów międzyludzkich. Pod koniec stulecia pojawił się zresztą konkurent w tym zakresie, początkowo niegroźny ze względu na swą rzadkość: pierwsze telefony zainstalowano w 1881 'r. w Warszawie, w 1884 r. w Łodzi, w 1885 r. w Poznaniu. Wynalazek upowszechniał się powoli, niemniej sam fakt możliwości przesyłania głosu ludzkiego na odległość umacniał typową dla XIX w. entuzjastyczną wiarę w nieograniczoność i błogosławione rezultaty postępu technicznego. Ogromne znaczenie dla zmian warunków życia znacznych grup ludności miały postępy urbanizacji. Rozbiory, wojny okresu napoleońskiego, niekorzystne układy gospodarcze i fiskalne zahamowały w pierwszej połowie XIX w. zapoczątkowane przez oświecenie odradzanie się miast polskich. Losy ich były zresztą bardzo zróżnicowane. Nieliczne centra przemysłowo-handlowe i administracyjne prosperowały mimo wszystko; w drugiej połowie XIX w. uprzemysłowienie, a zwłaszcza przewrót w zakresie komunikacji i budowa linii kolejowych przyniosły wręcz karierę niektórym ośrodkom. Większość miasteczek wegetowała jednak, a podstawy ich egzystencji wiązały się głównie z rolnictwem. W 1869 r. władze Królestwa zdecydowały się na krok drastyczny i odebrały prawa miejskie 333 osadom, które w istocie już dawno miastami nie były. Po tej akcji pozostało w Królestwie formalnie 116 miast, w których zamieszkiwało tylko około 16% ludności kraju9. 2 nich jedynie Warszawa miała charakter prawdziwie wielkomiejski, licząc w połowie XIX w. ponad 150 tyś., a w 1870 r. już około 276 tyś. mieszkańców. W skali europejskiej oznaczało to zaledwie 16 miejsce! Ponad 10 tyś. osiągnęły w tym czasie miasta przemysłowe, jak Łódź i Zgierz, handlowo-przemysłowe, jak Kalisz i Radom, ośrodki administracji oraz centra handlowo-przemysłowe, jak Płock, Lublin, Suwałki, Piotrków, Łomża, Częstochowa, Siedlce. 41 innych miast miało zaledwie po około 5 tyś. mieszkańców. W zaborze pruskim liczbę miast zredukowano na przełomie XVIII i XIX w. do 145. Ich sytuacja była trudna z powodu odcięcia od Polski centralnej i konkurencji przemysłu niemieckiego.' Najlepiej rozwijały się Poznań (42 tyś. mieszkańców w 1870 r.) i ośrodki górniczo-hutnicze, jak Bytom (w 1871 r. miał 15 tyś. mieszkańców), Gliwice (12 tyś. mieszkańców), awansowana w 1868 r. do rangi miasta Królewska Huta, późniejszy Chorzów (w 1871 r. prawie 20 tyś. mieszkańców), Zabrze, Siemianowice, Katowice. Potężne niegdyś miasta pomorskie nie odzyskały dawnej świetności przez cały wiek XIX: Gdańsk liczył niewiele ponad 50 tyś., Elbląg około 20 tyś., Toruń około 10 tyś., co oznaczało zdystansowanie go przez Bydgoszcz (13 tyś. mieszkańców). W Galicji po odebraniu praw miejskich 49 miejscowościom w 1807 r. pozostało 279 miast, z których tylko 80 posiadało istotnie miejski charakter, a zaledwie 9 przekroczyło (w 1857 r.) próg 10 tyś. mieszkańców. Pomyślniej rozwijały się tu stołeczny Lwów (w 1870 r. ponad 80 tyś. mieszkańców), Kraków (w połowie XIX w. 54 tyś.), leżące na szlaku handlowym z Rosją Brody (w 1851 r. 18 tyś.) oraz niewielkie, ale prężne ośrodki tkackie: Andrychów, Biała, Wilamowice, Dukla, Krosno. Na Śląsku Cieszyńskim 291 146. Jarmark w małym miasteczku. Kopia obrazu W. Szemera, 1880 r. prosperowały ośrodki przemysłu włókienniczego i górniczo-hutniczego. W sumie w 1871 r. na ziemiach polskich tylko 11 miast miało powyżej 20 tyś. mieszkańców; w 1910 r. liczba ta wzrosła do 36 tyś. Ponad 10 tyś. mieszkańców w 1910 r. liczyło 61 miast. Przeważały miasta małe, chociaż w 1910 r. średnio na jedno miasto przypadało około 11 tyś. mieszkańców. Ta wysoka średnia była rezultatem szybkiego rozwoju kilku przodujących miast. I tak ludność Warszawy wzrosła w latach 1872—1913 z 276 tyś. do 845 tyś. mieszkańców, Łodzi z 50 tyś. do 459 tyś. Sosnowiec w 1910 r. osiągnął 100 tyś., 5 innych ośrodków przekroczyło 50 tyś. Głównymi czynnikami tego szybkiego rozwoju były przemysł i układy sieci kolejowej. Wokół wielkich fabryk i dworców powstawały osiedla mieszkaniowe, sklepy i sklepiki, warsztaty usługowe; miasta położone z dala od zagłębi przemysłowych i przebiegu dróg żelaznych zastygały w martwocie10. Tak więc różnice w wyglądzie i warunkach życia w miastach dużych i małych pogłębiały się. Przede wszystkim zaś rósł dystans między miastem a wsią. Oczywiście w początkach XIX w. większość miast nadal przypominała wieś z nie brukowanym rynkiem i piaszczystymi ulicami, z drewnianą zabudową nierzadko pokrytą tradycyjnymi strzechami, na których bociany wiły swe gniazda. Do połowy XIX w. w niewielkich ośrodkach wciąż dominowały drewniane domki parterowe, ustawione do ulicy szczytem; w drugiej połowie stulecia zastępowały je murowane kamieniczki, często l- lub 2-pięt-rowe, zwykle dwutraktowe, stawiane frontem do ulicy. Miewały one po dwie oficyny boczne i zawierały po kilka niewielkich mieszkań. W latach czterdziestych XIX w. w większych ośrodkach powstał typ domu zwany “kamie- 292 nicą warszawską", mieszczący na parterze sklepy, na piętrze i w oficynach mieszkania. Mieszkania “od frontu" były oczywiście większe i paradniejsze, trzy- i więcej pokojowe, miały też podwójne wejścia: od frontowej klatki schodowej i od kuchni. Przeważnie były to kamienice 2-piętrowe, od lat sześćdziesiątych także 3-piętrowe. Te, które wznoszono na przełomie XIX i XX w