Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Odwróciła się plecami do Zekka, aby ukryć rum ieńce. - Nie wiesz przypadkiem, gdzie odłożyłam tamten hydroklucz? Ubrudzony czarnym mułem Tesar Sebatyne czołgał się na brzuchu centralnym szybem wentylacyjnym "Rozkosznej Śmierci", kiedy usłyszał stłumione sapnięcie. Domyślił się, że ogromny potwór nabiera powietrza. Natychmiast wysunął przed siebie naprędce sporządzoną durastalowątarczę i posługując się Mocą, pchnął jąprzed siebie, w głąb mrocznego szybu. Usłyszał stłumiony bulgot i głośne skwierczenie, kiedy strumień żrącego kwasu trafił w twardą płytę. Zapewne jej to nie powstrzymało, gdyż w następnej sekundzie rozległ się dźwięczny łoskot, kiedy tarcza trafiła w pysk voxyna. Zanosząc się syczącym śmiechem, Tesar posłużył się jeszcze raz Mocą, aby popchnąć voxyna razem z tarczą w głąb szybu. Kiedy usłyszał, że zwierzę parska, jakby chciało przecisnąć pysk przez otwór wypalony kwasem w grubej warstwie durastali, uniósł blasterowy pistolet i wystrzelił pojedynczą błyskawicę. Nos zwierzęcia eksplodował, posyłając we wszystkie strony krople czarnej posoki. Barabel zauważył, że w zetknięciu z powietrzem krople przemieniają się w chmury trującego oparu. Uszczelnił maskę do oddychania i ponownie dał ognia. Voxyn zaryczał i potrząsnął łbem, aby pozbyć się tarczy, a potem zaczął się wycofywać w głąb głównego szybu. Tesar utworzył w myślach wizerunek bestii i wysłał go do obu współpiskląt, starając się równocześnie przekazać wrażenie ruchu. Wyglądało to, jakby voxyn się powiększał. Chwilę potem Bela odpowiedziała obrazem potwora, którego cielsko omywała poświata. Podobnie jak większość Barabelów, widziała w podczerwieni i często polowała na ofiary, kierując się ciepłem ich ciała. Wysłała mu przeczucie nadciągającego niebezpieczeństwa i Tesar zrozumiał, że musi się gdzieś ukryć. Cofnął się parę metrów i wcisnął tyłem w boczną odnogę wentylacyjnego szybu. Odczekał, aż jego powoli bijące gadzie serce uderzy trzy razy, zanim usłyszał serię napływających z oddali stłumionych grzmotów eksplozji. Poczuł, że koralowe ściany lekko drżą. Główny szyb przed nim rozjarzył się błyskami pocisków wystrzeliwanych z miniaturowych działek współpiskląt. Tesar wiedział, że obie uczennice kryją się w okolicach najbliższego skrzyżowania, w zbiegających się pod kątem prostym bocznych szybach. Błyski okazały się tak jaskrawe, że musiał zamknąć oczy. Chwilę potem w wilgotnym powietrzu wentylacyjnego szybu rozległo się skrzeczenie tak donośne, że poraziło go niczym cios klingi świetlnego miecza. Po chwili jednak ucichło, aby przemienić się w skomlenie. Czyżby chybiły? - zastanawiał się Tesar. Jak to możliwe? Od strony współpiskląt napłynęła ku niemu fala irytacji, która przekonała go, że jego obawy są nieuzasadnione. W pewnej chwili zatyczki uszne Barabela wykryły nagłą zmianę częstotliwości skrzeczenia voxyna. Tesar zrozumiał, że zbliża się do niego porażająca bębenki fala dźwiękowa, i uszczelnił uszy jeszcze staranniej. Kiedy fala dotarła, poczuł tylko leciutkie drżenie żołądka. W następnej sekundzie napłynęła fala uniesienia obu Barabelek, które nie przestawały zasypywać zwierzęcia seriami blasterowych błyskawic. Na jego zimną krew! Jakże lubił polować w towarzystwie współpiskląt! W końcu miniaturowe działka umilkły i zatyczki w jego uszach się uchyliły. Tesar wysunął język i mimo osłaniającej twarz maski usiłował pochwycić jakieś zapachy. Wyczuł jedynie woń przefiltrowanego ozonu i zwęglonego korala yorik, a także przyprawiający o mdłości antyseptyczny odór, w którym rozpoznał pozbawioną toksyn woń posoki voxyna. Wysłał ku obu siostrom myśl wyglądającą jak znak zapytania, ale w odpowiedzi odebrał jedynie uczucie niepewności. Prawdę mówiąc, niezupełnie wiedział za pośrednictwem Mocy, co robią jego współpisklęta. Spędził jednak w ich towarzystwie całe życie i intuicyjnie wyczuwał, że zapalają jarzeniowy pręt, który wspomógłby ich umiejętność widzenia w podczerwieni. I rzeczywiście, po chwili dotarł do niego obraz dymiących czarnych łusek i zwęglonej przez blasterowe błyskawice łapy voxyna