Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Nie sprecyzował ich wyraźnie, raz bowiem wyraża się o nich jako asthma, a raz jako' syncope asthmatica, inne jeszcze rozpoznanie to lipopsychia. Ten brak dokładności został oczywiście żywo skomentowany przez Buc- cellę. Dla Simoniusza nie była to sprawa istotna., gdyż świadomie unikał obserwowania, a w każdym razie nie brał go pod uwagę w rozważaniach typu entenematycznego. Idąc po linii apriorycznego rozumowania, po- mówił nawet Buccellę, iż to on właśnie przyspieszył 'wystąpienie ataków u króla zalecając mu picie wody, -co było niezgodne z „istotą choroby" (z nadmiaru zimna). Był to równocześnie zarzut dotyczący indolencji naukowej (filozoficznej). W relacji Buccelli brzmiał on następująco': Morbi fomes ut Simonius fingit humor ater et crassus fuisset, in magna arteria et vena caua coneretus, qui per certas periodos fervens, lipopsy- chiam inferret unius dies aquae usus exitiosus sane esse [...]. Podobnych zarzutów w polemice jest oczywiście więcej,. Z hipotetycznego' założenia o „naturze choroby" króla wydedukował 198 Simoniusz z kolei „wskazania do leczenia". Zgodnie z zasadą contraria contrariis, w chorobie z nadmiaru zimna zalecił środki rozgrzewające, a więc na przykład picie wina. Sprzeciwił się temu kategorycznie Buc- cella, uzasadniając swoje stanowisko. Nie będziemy tu wymieniać jeszcze innych zaleceń Simomusza o ana- logicznym przeznaczeniu. Chodzi nam bowiem nie tyle o; szczegółowe zrelacjonowanie praktyk Simomiusza, co raczej o naszkicowanie głównej linii jego rozumowania lekarskiego. Z kolei zajmiemy się stanowiskiem Buccelli. Bucella udowadniał przede wszystkim Simoniuszowi, iż nie ma solidnego przygotowania do medycyny w ogóle. W Genewie, Heidel- bergu, Paryżu, gdzie studiował, uchodził i uważał się za filozofa. W pa- dewskiej szkole lekarskiej nigdy nie studiował medycyny. Kiedy przyje- chał do Lipska i rozpoczął wykłady filozofii, doznał rozczarowania ze strony słuchaczy. Wtedy dopiero ocknął się i zaczął przykładać się do me- dycyny. Studia filozoficzne wywarły na nim wszakże tak potężny wpływ, iż stał się niepoprawnym i zacietrzewionym dogmatykiem w medycynie, a przy tym ?człowiekiem zarozumiałym. Jeżeli ktoś nie schlebiał jego poglądom, obrzucał go najgorszymi wyzwiskami, kalumniami, od szal- bierzy, nikczemnych psów, głupców najgorszego gatunku. (Et, qui Simo- nio non blanduntur, nebulones, neąuissimi canes, asini omes in superla- tivo gnadu ?[. . .]). Dlatego Buccella uważał Simoniusza za zaślepionego dogmatyzmem w medycynie, poza który nie 'wychodził, mimo' że powi- nien. (Simonius quas Corchorus inter olera ut aliąuid dicat reprobata dogmatu verba saltem confirmare contendit. Et sane facillimun esset de ąualibet disputare, si nulla ratione allata veris et iam multis seculis comprobatis dogmatibus alicuius phanatici nudum paradcxum opponere sufficeret, nam ut Laertius ait, nihil tam absurdum est, quod ab aliąua Philosophorum assertum non sit, imo et rationibus defensum.) Nie spo^ sób oczywiście wymienić wszystkich zarzutów Buccelli w stosunku do Simoiniusza. W sumie sprowadzają się do fanatycznego operowania dog- matyzmem w praktyce lekarskiej. Buccella przyrównuje przy tym Si- moniusza do epileptyka w drgawkach. Buccella, w przeciwieństwie doi Simoniusza, obserwował bacznie prze- bieg choroby Batorego. Nie odmawiał racji SŁmoniuszowi, iż w czasie ataków pojawiają się zaburzenia w oddychaniu, lale przy obecności jeszcze innych objawów, które w sumie zakwalifikował jako „padaczkę". Od obserwacja nietrudno było Buccelli w drodze indukcyjnej dojść do przekonania, iż w „istocie tej choroby" chodzi o razkojarzenie czynności mózgu, nie zaś o zmiany w sokach ustrojowych. (Opressio Ula asthmatica, nec erat effervescentia malignioris humoris, ex vasorurn interceptione symptomata, sed Epilepsia coniungebatur et Epilepsia symptoraata erat