X


Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

.. A powiada � nie spodoba mi si� potem... to� j� odbierzecie z edukacy�... � A mnie jej edukacya po co? � ofukn�� Sumak � kt�by to takim ba�niom wierzy�! Ca�a rzecz, �e j� chce darmo wywie��, a nam nie da� nic � ale � niedoczekanie jego! Sumak pocz�� chodzi� i kl��. � Sensu w tem niema � wo�a� � gdzie jemu si� �eni�? Na co, po co, dla czego? To� jest wprost zdrada i podst�p, aby nam dziecko wzi�� i fig� za to da�... Tak si� rozpocz�y rozprawy burzliwe mi�dzy ma��e�stwem, a�; gdy Scholastyka, przypomniawszy sobie ostatni argument, o�wiadczy�a, �e je�li si� z ni� o�eni, na oczy ich widzie� i zna� nie chce... Sumak umilk�. Uwierzy�, �e to by�a jaka� fantazya pa�ska, dla niego niezrozumia�a, kt�ra mu si� w �aden spos�b w g�owie pomie�ci� nie mog�a. Zapowiedziany termin przyj�cia lub odrzucenia by� kr�tki. Do dnia nazajutrz Sumak by� ju� u Antka. K�ama�, czy prawd� m�wi�, stary s�uga utrzymywa�, �e o bo�ym �wiecie nie wie. � Tyle acanu powiem � zako�czy�, w�dk� go cz�stuj�c � �e on nigdy nie �artuje. Co powie, to �wi�ta prawda. Gdyby zabi� cz�eka, nie sk�amie... Kiedy m�wi, �e si� chce �eni�, to chyba do prawdy my�li... A b�d�cob�d�, czy tak, czy owak, kiedy mu c�rka wasza w oko wpad�a � nie dr�cie si�. Powiecie "nie", nie poprosi drugi raz, a z Le�nicz�wki wyp�dzi� ka�e... Sumakowi chcia�o si� przynajmniej samemu z nim rozm�wi�. Ub�agany o po�rednictwo Antek, poszed� z pro�b�. Hrabia z kpem go precz odprawi� � nie chc�c mie� do czynienia z Sumakiem. Wr�ci� tedy p. Dyonizy, zwiesiwszy nos, do domu. By� tego przekonania, �e zda� si� musia� na �ask� lub nie�ask�. � Ju�ci � g�b� mam, tej mi nie stuli � m�wi� w duchu: � Stanie si� dziecku krzywda... i nie zechce wynagrodzi� � to go cho� po s�dach b�d� ci�ga�. Nie daruj�. Do Le�nicz�wki przybywszy, Sumak �onie o�wiadczy�: � R�b sobie, co chcesz... ja nie b�d� pomaga� i nie b�d� przeszkadza�... Biedy�my si� dosy� najedli... co� si� trafia... cz�ek si� chwyta ostatniego... Wola Bo�a... Westchn��, napi� si� � i trzeciego dnia postanowi� nie by� w domu. Scholastyka na ten dzie� i sama najpoczwarniej si� przystroi�a i c�rk� zmusi�a do ubrania si�, a w�osy jej, dla lepszego po�ysku, szpikiem na ten cel zachowanym, wysmarowa�a... Ste�ka p�aka�a ci�gle... Najdziwaczniejsze my�li b��ka�y si� jej po g�owie; lecz, mimo �wietnej zapowiedzi losu, jakiego� nadzwyczajnego, strach, przeczucie przysz�o�ci ci�kiej � nie dawa�o jej si� uspokoi�. Cz�owiek ten, co si� jej m�em by� obiecywa�, posta� jego, g�os, obej�cie si�, niewymowny wstr�t w niej i trwog� obudza�y... Los ten wcale si� jej nie u�miecha� � widzia�a w nim nieznan�, niezbadan�, ale pewn� m�czarni�. Nauka na pensyi nie mia�a te� dla niej �adnego uroku. Dwa lata niewoli! � Samo przypomnienie pierwszej nauczycielki, kt�rej winna by�a op�akan� nauk� czytania i pisania � dreszczem j� przejmowa�o. Nie wyobra�a�a sobie inaczej nauczania, jeno w ten spos�b nielitosciwy m�cze�ski... narzucanego.�ycie tera�niejsze, ci�kie, pe�ne znoj�w i utrapie�, wydawa�o si� jej jeszcze stosunkowo swobodnem, prawie szcz�liwem. Przysz�o��, ciemna, zagadkowa, pe�na tajemnic, sta�a przed ni� jak otch�a� jaka�, w kt�r� rzuci� j� miano. Nie spodziewa�a si� nigdy nic wielkiego, nic nadzwyczajnego dla siebie � jednak�e cho�by l�ejsz� s�u�b� nad t� u rodzic�w, lepsze jad�o, przyodziewek �adniejszy, a potem jakie� ubogie gospodarstwo. Pisarz jaki prowentowy, officyalista, m�g� si� o�eni�. M�odo�� jej schodzi�a pod tak ci�kiem brzemieniem, �e nawet marzy� nie umia�a. Co�, coby �ycie mog�o os�odzi� � nie �ni�o si� jej nawet. Spa� d�u�ej, mie� trzewiki ca�e, now�, cho� jedn�, sukienk� i jedzenia tyle, aby g�odu nie cierpie� � stanowi�o jej idea� ca�y. Serce nie mia�o si� ani czasu ani si�y odezwa�. W domu nikt nikomu nie okazywa� przywi�zania; �y�a w�r�d wojny i pozna�a wprz�dy b�j �ycia, ni� to, co je os�odzi� mog�o. Lecz z tem, co zna�a, by�a oswojon�; to co j� czeka�o, niezg��bione, nieznane, musia�o j� trwo�y�. Sam wreszcie hrabia, rozkazuj�cy, grubia�ski, stary (bo si� jej takim wydawa�), brzydki... kt�remu mia�a by� po�lubion�, by� dla niej jakby katem jakim i oprawc�. Poca�unek, kt�ry na jej czole wycisn��, pali� j� d�ugo, jak dotkni�cie, jak uk�szenie jakiegos z�o�liwego stworzenia.... �ciera�a go fartuchem i p�aka�a. Wiedzia�a dobrze, i� rodzicom si� wyprasza� � pr�nem by�o. Modli�a - si� wi�c przez te dwa dni, aby Pan B�g odwr�ci� od niej to nieszcz�cie. Sprzeciwi� si� nie by�o sposobu � uciec-by nie potrafi�a. Na ostatek i los matki i ojca, si�str, kt�ry si� mia� przez to poprawi�! Czu�a to, �e j� jedn� dla nich wszystkich po�wi�ci� musieli, nie widzia�a w tem nic dziwnego, nic zdro�nego. Z rozm�w ojca z matk� niewiele mog�a wyrozumie�, lecz domy�la�a si�, �e opiera� si� hrabiemu nie b�d�, �mieli. Nadszed� dzie� naznaczony. Oczekiwano przybycia pa�skiego do wieczora i � Ste�ka ju� zaczyna�a l�ej oddycha�, s�dz�c, �e mo�e my�l zmieni i nie przyb�dzie, gdy sanki o zmroku przysun�y si� pod dworek i hrabia wszed� do pierwszej izby. Scholastyka na� czeka�a. Ste�ka siedzia�a w alkierzu, nap� omdla�a, a przy niej Domka i Marcesia p�aka�y i �mia�y si� na przemiany. G�upie dziewcz�ta, nie rozumiej�c o co chodzi�o, bawi�y si� tym niezwyk�ym w domu zam�tem. Hrabia, z ha�asem drzwi otworzywszy, stan�� naprzeciw Scholastyki, nie m�wi�c s�owa. K�ania�a mu si�, milcz�c, jejmo��. � No � a c�? namy�lili�cie si�? Przymusza� was nie chc�... Odpowied� by�a zawczasu przygotowan�. � Niech si� ju� dzieje, jak wola i �aska pa�ska! � rzek�a Scholastyka, wzdychaj�c � ale niech jasny pan ma te� lito�� nad nami lud�mi biednymi. Nie odpowiadaj�c nic, Kwiryn obejrza� si� po izbie. � Dziewczyna gdzie? Matka musia�a p�j�� po ni� i przyci�gn�� ofiar�, na kt�rej twarzyczce �lady �ez i przestrachu a� nadto by�y widoczne. Sta�a z g�ow� spusz- czon�. Hrabia r�k� sw� szorstk� i grab� chwyci� j� pod brod� i kaza� jej patrze� na siebie. G�os jego cokolwiek z�agodnia�