Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jednak zanim kelner przyniósł kawę, Jeremy zdążył zaproponować Paige, by została jego doradcą, jeśli nie przy wszystkich transakcjach, to przy niektórych. Nie zaoponował nawet, kiedy powiedziała, że będzie konsultować się z Kate, która, jej zdaniem, z pewnością wie lepiej, co mu się może podobać. Od tego dnia Jeremy spędzał więcej czasu na swoim ranczo w dolinie Santa Inez, gdzie hodował kuce. Za każdym razem gdy się tam udawał, dzwonił do Paige i zapraszał ją na lunch albo wspólne oglądanie jakiegoś dzieła sztuki, które go interesowało. Ponieważ był człowiekiem bardzo znanym, jego znajomość z Paige stała się przedmiotem nieustannych komentarzy i spekulacji w San Francisco, i w Santa Barbara. Pierwsza, oczywiście, wygłosiła swoją opinię na ten temat Kate. – Nie sądzę, żeby pozyskanie Jeremy’ego było dobrym pomysłem – powiedziała pewnego dnia, kiedy były same z Paige w domu Grangerów na obiedzie z okazji Święta Dziękczynienia. – Ten człowiek zajmuje ci prawie cały czas. Nie będę zaskoczona, jeśli wkrótce zaproponuje ci wyłączność. – Nie zrobi tego. Wie, że bardzo sobie cenię w mojej pracy różnorodność. A jeśli chodzi o to, że spędzam z nim wiele czasu, dziwię się, że właśnie ty, ciociu, tak mówisz. Wiesz, co łączy się z doradztwem w sprawach sztuki. Muszę konsultować z nim moje pomysły, przedstawiać opcje, spotykać się z nim, kiedy tylko sytuacja tego wymaga. – Nie sądzisz, że robisz dla niego więcej niż dla klientów? Paige zamyśliła się. – Może, trochę. Ale to dlatego, że chcę stworzyć między nami atmosferę wzajemnego zaufania. Czy nie powtarzałaś mi zawsze, jakie to ważne? – Ważne, ale nie do tego stopnia. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzi Jeremy Newman. – Dlaczego? Dostrzegła w oczach ciotki jakiś cień. – Bo nie chcę, żebyś cierpiała. Zanim Kate zdążyła się odwrócić, Paige złapała ją za ramię. – Co on ci takiego zrobił, ciociu, że jesteś taka rozgoryczona? Jeśli mam mu odpłacić pięknym za nadobne, to chyba powinnam wiedzieć, prawda? Kate zacisnęła usta i potrząsnęła głową. – Już ci powiedziałam. Mieliśmy różne punkty widzenia w pewnej kwestii zawodowej. – Jakiej konkretnie? O co dokładnie chodziło? – Dość tego! – Kate zbladła jak ściana, a całe jej ciało zesztywniało nagle tak, że Paige natychmiast puściła jej ramię. – Powiedziałam ci już raz, że nie chcę rozmawiać na ten temat i mam już serdecznie dość twoich nieustannych dociekań, którymi mnie nękasz tylko dlatego, że Jeremy jest teraz twoim znajomym. Skoro uważasz, że jest taki wspaniały, w porządku. Skończmy to wreszcie. Paige, zdezorientowana, patrzyła przez chwilę na Kate, która przeszła do innych pań na patio, gdzie Maria podawała właśnie kawę i ciasto. Nie miała zamiaru zranić Kate, była to ostatnia rzecz, jakiej sobie życzyła. Po ojcu była to osoba, którą Paige kochała najbardziej na świecie. To ciocia wzięła na siebie obowiązki matki po odejściu Ann, to ona woziła Paige na zbiórki zuchów i piekła ciasteczka dla jej klasy, chociaż w domu Grangerów zawsze była kucharka zatrudniona na stałe. To Kate pomagała Paige kupować sukienki i eksperymentować z nowymi fryzurami, to ona także rozmawiała z nią o chłopcach. Później właśnie Kate wprowadziła Paige w świat sztuki, opowiadając o cudach zgromadzonych w swojej galerii, o malarstwie i rzeźbie w tak fascynujący sposób, że Paige nie mogła doczekać się chwili, kiedy po szkole będzie mogła pobiec do Beauchamp. Tam, w otoczeniu pięknych przedmiotów, cennych obrazów i mebli, które kiedyś należały do królów i książąt, Paige zdobywała wiedzę i budowała swoją przyszłość. Kiedy kończyła college, Beauchamp była już jedną z najlepszych galerii w Kalifornii, co Kate w dużym stopniu zawdzięczała jednemu klientowi – Jeremy’ emu Newmanowi. Choć Paige, jak wielu mieszkańców Kalifornii, wiedziała wiele o znanym wydawcy z San Francisco, nigdy nie poznała go osobiście. Większość transakcji, których dokonywał z Kate, odbywała się przez telefon i z zachowaniem wielkiej dyskrecji. Paige była teraz bardzo przygnębiona faktem, że Kate nie aprobuje jej znajomości z Jeremym i miała nadzieję, że z czasem ciotka zmieni zdanie. Na razie jednak była bardzo dumna z tego, że należy do wąskiej, elitarnej grupy znawców sztuki, którzy z nim współpracują. Trochę obawiała się też, wiedząc, że najbliższe miesiące będą jej okresem próbnym. Czuła, że jej wiedza, inteligencja i gotowość, by w każdej chwili lecieć do Nowego Jorku czy Londynu, to jeszcze nie wszystko. Najważniejszym czynnikiem, jaki mógł w pełni umocnić jej pozycję, było zaufanie. Dopóki go nie zdobędzie, nie odniesie prawdziwego sukcesu. Ale dopiero wieczorem piątego grudnia, kiedy Jeremy zadzwonił i zaprosił ją na śniadanie do Biltmore Hotel następnego ranka, Paige poczuła, że w ich stosunkach zawodowych nastąpił jakiś przełom. W jego głosie brzmiała nieznana jej dotąd nuta. Jego śmiech, trochę tajemniczy, zaintrygował ją . Jeśli intuicja jej nie myliła, Jeremy w końcu postanowił dać jej naprawdę poważne zlecenie, takie, które, jeśli wykona jak należy, może zapoczątkować jej zupełnie nową, olśniewającą karierę. Teraz musi zrobić wszystko, żeby go nie zawieść. Kiedy Paige pojawiła się tam w niedzielę rano, zalany słońcem taras hotelu Biltmore był już wypełniony po brzegi