X


Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jednak�e sytuacja, w obliczu kt�rej si� znale�li�my, jest bez w�tpienia najwi�kszym zagro�eniem od pi�ciu wiek�w, od czas�w zemoskiej inwazji, przed jakim stan�� nasz �wi�ty Ojciec. Bracia, B�g na nas patrzy i z pewno�ci� os�dzi nas i nasz� gotowo�� do dalszego zarz�dzania jego ukochanym Ko�cio�em. Dlatego te�, tak jak wymagaj� od nas prawa, ��dam, aby przeprowadzi� natychmiastowe g�osowanie. Pytanie, na kt�re b�dziemy szuka� odpowiedzi, sformu�uj� bardzo prosto: Czy obecna sytuacja w Chyrellos stanowi kryzys wiary? Tak czy nie? Makova nie posiada� si� z oburzenia. - Z ca�� pewno�ci� sytuacja nie jest a� tak krytyczna! - wyrzuci� z siebie. - Nie pr�bowali�my nawet negocjowa� ze stoj�cymi u naszych bram armiami i... - Przywo�uj� patriarch� Coombe do porz�dku - przerwa� mu Ortzel. - Problem kryzysu wiary nie podlega dyskusji. - To kwestia prawna! - krzykn�� Makova. Ortzel spojrza� strasznym wzrokiem na chudego mnicha, pe�ni�cego funkcj� prawnika. - Zacytuj prawo - poleci�. Mnich dr�a� niczym osika. Doskoczy� do ksi�g i pocz�� je desperacko przegl�da�. - Co si� tu dzieje? - zapyta� Talen niepewnie. - Nic nie rozumiem. - Prawie nigdy nie odwo�ywano si� do mo�liwo�ci og�oszenia stanu kryzysu wiary - rzek� Bevier. - Kr�lowie Eosii Zachodniej gwa�townie si� temu sprzeciwiali. W czasie kryzysu wiary Ko�ci� przejmuje nad wszystkim kontrol� - nad rz�dami, armiami i pieni�dzmi - nad wszystkim. - Jak ustanawia si� stan kryzysu wiary? Zwyk�� czy znacz�c� wi�kszo�ci� g�os�w? - zainteresowa� si� Kalten. - A mo�e jednomy�lnie? - Nie s�dz� - powiedzia� Bevier. - Zobaczmy, co powie bieg�y w prawie mnich. - To ca�e zamieszanie jest chyba zbyteczne - zastanawia� si� Tynian. - Przecie� pos�ali�my ju� po kr�la Warguna, donosz�c mu kryzysie w Ko�ciele. - Kto� zaniedba� powiadomi� o tym Ortzela - mrukn�� Ulath. - On upiera si� przy legalnych metodach, a ja nie widz� powodu, by go dra�ni�. Mnich wezwany przez Ortzela wsta�. By� blady jak papier. Otworzy� usta i zaraz zamkn��. Odchrz�kn��. Wreszcie zacz�� m�wi�, cho� dobywa� z siebie jeno dr��cy pisk. - Patriarcha Kadachu prawid�owo zacytowa� prawo - oznajmi�. - Pytanie dotycz�ce stanu kryzysu wiary musi by� niezw�ocznie poddane pod tajne g�osowanie. - Tajne?! - zawo�a� Makova. - Tak ka�e prawo, wasza �wi�tobliwo��. O wyniku przes�dza zwyk�a wi�kszo�� g�os�w. - Ale... - Ucinam wszelkie dyskusje! - S�owa Ortzela zabrzmia�y jak trza�ni�cie z bicza. - Zarz�dzam g�osowanie. - Rozejrza� si� po sali. - Ty - rzuci� w stron� ksi�dza siedz�cego w pobli�u Anniasa - przygotuj przybory do g�osowania. Jak sobie przypominam, s� w szkatule po prawej stronie tronu arcypra�ata. Ksi�dz zawaha� si�, rzucaj�c Anniasowi boja�liwe spojrzenie. - Rusz si�, cz�owieku!!! - wrzasn�� Ortzel. Ksi�dz poderwa� si� na nogi i po�pieszy� w kierunku okrytego ca�unem tronu. - Nadal nic nie rozumiem. Niech kto� mi to wyja�ni dok�adniej - gor�czkowa� si� Talen. - P�niej, Talenie - ucisza�a go Sephrenia. Czarodziejka mia�a na sobie ci�k� czarn� sukni�, przypominaj�c� nieco szaty duchownych. Trudno j� by�o dostrzec w�r�d wysokich i pot�nych, odzianych w zbroje Rycerzy Ko�cio�a. Nikt postronny nie wiedzia�, �e w bazylice podczas obrad hierarchii Ko�cio�a jest obecna nie do�� �e niewiasta, to jeszcze Styriczka. - Teraz patrzmy - u�miecha�a si� z zadowoleniem. - Przedstawienie si� zaczyna. - Mateczko! - szepn�� Sparhawk z wyrzutem. - Wybacz, m�j drogi. Nie stroj� sobie �art�w z waszego Ko�cio�a, jedynie bawi� mnie te wszystkie zabiegi. W sk�ad przybor�w do g�osowania wchodzi�a poka�na czarna skrzynka, zakurzona i bez ozd�b, oraz dwa sk�rzane woreczki, kt�rych wi�zanie zabezpiecza�y o�owiane plomby. - Patriarcho Coombe, ty przewodniczysz obradom - powiedzia� Ortzel. - Do twoich obowi�zk�w nale�y z�amanie piecz�ci i nakazanie rozdania ga�ek do g�osowania. Makova zerkn�� na bieg�ego w prawie mnicha, a kiedy ujrza� twierdz�ce skinienie g�owy, usun�� o�owiane plomby, wyci�gn�� z ka�dego z mieszk�w po jednej ga�ce i uni�s� wysoko, pokazuj�c obecnym. Kulki by�y wielko�ci orzecha, jedna bia�a, druga czarna. - B�dziemy g�osowa� tymi ga�kami - oznajmi� zgromadzonym patriarchom. - Czy zgadzacie si�, aby czarna oznacza�a ,,nie", a bia�a ,,tak"? Da� si� s�ysze� pe�en aprobaty pomruk. - A zatem rozdajcie ga�ki do g�osowania - poleci� Makova dw�m paziom. - Ka�dy cz�onek hierarchii powinien otrzyma� jedn� bia�� i jedn� czarn� kulk�. - Odchrz�kn��. - Bracia, niech B�g was nape�ni m�dro�ci�, g�osujcie w zgodzie z w�asnym sumieniem. - Twarz Makovy z wolna odzyskiwa�a kolory. - Liczy g�osy - powiedzia� Kalten. - Ma pi��dziesi�t dziewi�� i my�li, �e my mamy jedynie czterdzie�ci siedem. Nic nie wie o tych pi�ciu patriarchach trzymanych w zanadrzu. Wyobra�am sobie, jakim zaskoczeniem b�dzie dla niego te pi�� g�os�w. Mimo to nadal b�dzie mia� przewag�. - Zapomnia�e� o neutralnych - przypomnia� mu Bevier. - Oni po prostu si� wstrzymaj�, prawda? Nadal czekaj� na �ap�wk�. Nie b�d� chcieli nara�a� si� �adnej ze stron. - Nie mog� si� wstrzyma�, panie Kaltenie - rzek� Bevier - nie w tym g�osowaniu. W my�l prawa ko�cielnego w tej sprawie musz� si� opowiedzie� po jednej ze stron. - Sk�d wiesz, panie Bevierze? - M�wi�em ci, �e studiowa�em histori� wojskowo�ci. - A co to ma wsp�lnego z histori� wojskowo�ci? - Ko�ci� og�osi� stan kryzysu wiary podczas najazdu Zemochu. Zapoznanie si� z t� procedur� potraktowa�em jako cz�� moich studi�w. Kiedy obaj paziowie rozdawali ga�ki do g�osowania, Dolmant wsta� i podszed� drzwi. Chwil� rozmawia� ze stoj�cymi na zewn�trz cz�onkami gwardii przybocznej arcypra�ata i wr�ci� na swoje miejsce. W momencie gdy przygotowania dobiega�y ko�ca, do komnaty wesz�o pi�ciu przel�kni�tych patriarch�w, kt�rzy do tej pory pozostawali w ukryciu. - Co to ma znaczy�? - zapyta� Makova wyba�uszaj�c oczy ze zdumienia. - Prosz� patriarch� Coombe, by zachowywa� si� w�a�ciwie - upomnia� go Ortzel. Zdawa�o si�, i� robi to z przyjemno�ci�. - Bracia - zwr�ci� si� do pi�ciu nowo przyby�ych - obecnie g�osujemy nad... - Poinstruowanie naszych braci nale�y do moich obowi�zk�w! - krzykn�� Makova. - Patriarcha Coombe jest w b�dzie - rzek� Ortzel kr�tko. - Ja przed�o�y�em problem hierarchom i dlatego te� do mnie nale�y ten obowi�zek

 
 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.