Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Piękno nie może być źródłem przyjemności, jeśli nie chce się na nie patrzeć. Piękno łączy się zawsze z rozkoszą kontemplacji. Można jednak kontemplować piękno, abstrahując niejako od jego duchowej treści; można więc odczuwać przyjemność płynącą z patrzenia na pięknych ludzi. Piękno to nie to sarno co dobro i prawda. W przypadku dobra przyjemność odczuwamy za sprawą udoskonalenia, jakie nam przynosi, w przypadku prawdy - za sprawą zgodności naszych ocen z rzeczywistością, w przypadku zaś piękna - zwyczajnie dzięki poznaniu i ocenie formy. Dobro i piękno mogą współistnieć ze sobą. Zdarza się, że te same formy mogą być źródłem biologicznej żądzy i czystej rozkoszy kontemplacji. "Pośród potrzeb życiowych odróżnić należy te, które są podstawowe, od tych, które są dodatkowe. To, co jest absolutnie niezbędne do życia, czy to zjednoczenie z kobietą w celu podtrzymania gatunku, czy to odżywianie się i picie - dla podtrzymania życia jednostki - wszystko to łączy się z istotną przyjemnością biologiczną. Tym niezbędnym dobrom towarzyszą elementy dodatkowe, dzięki którym korzystanie z tego, co niezbędne, staje się bardziej miłe: smak i zapach jedzenia czy w innym porządku: wygląd i piękno kobiety." Radości czysto psychiczne dzielą się na trzy kategorie. Na pierwszym miejscu przyjemności moralne i naukowe, potem estetyczne, jak choćby przyjemność konwersacji, wreszcie te, których źródłem są dobra zewnętrzne, jak posiadanie fortuny. Jedne dzieła sztuki mają charakter użytkowy, inne mają być źródłem przyjemności. Tomasz odrzuca wprawdzie te, które - jak rzeźby bałwochwalcze - mają charakter niemoralny, dopuszcza jednak takie, które mogą przynieść pożytek cnocie: pobożne obrazy kształcące wiernych lub śpiewy na chwałę bożą. Zachęca do kontaktu z dziełami, które nie są złe ze względu na przyjemność, jakiej dostarczają. Ludzie i pejzaże Przyjemność estetyczna w uprzywilejowany sposób powiązana jest z patrzeniem, to zaś zależy od światła. Człowiek średniowiecza odwraca się od mroku, który wzbudza strach: jest wrażliwy na wszystko, co jaśnieje blaskiem. Truwerowie, którzy sławią piękno kobiece, wyrażają to poprzez miłość do światła. Jasne włosy rozbłyskują tak, że stają się podobne do promieni słonecznych. Jasne piękno kobiety jest źródłem wielkiej rozkoszy: kiedy spoglądam na twe ciało, słyszę twe słowa i widzę twoją twarz - całe moje serce napełnia się światłem - woła Gace Brule. Dlaczego piękno Enidy tak bardzo urzeka Ereka podczas ich pierwszego spotkania w opowieści Chretiena de Troyes? Bowiem Enida jaśnieje blaskiem. Zapewniam was, że jasne włosy Izoldy, tak złote i świecące, są niczym w porównaniu z włosami Enidy. Czoło jej i lice były jaśniejsze i bielsze od kwiatu lilii. Biel tę cudownie podkreślał świeży rumieniec, którym obdarzyła ją Natura i który rozświetlał całą jej twarz. Oczy jej zaś lśniły niczym para gwiazd. Froissart zachwyca się słonecznymi refleksami na hełmach rycerzy, na ich pancerzach, ostrzach lanc, a także mieniącymi się kolorami sztandarów. Olivier de la Marche podziwia słoneczny odblask w jasnych włosach szlachciców niemieckich i czeskich. Co bardziej bogate stroje wyszywane są niekiedy drogocennymi kamieniami. Uczeni starają się dowieść, że światło jest źródłem wszelkiego piękna. Tam, gdzie są ciała, tam jest i piękno. W ciałach tkwi esencja doskonałości. Im więcej światła w ciele, tym bardziej jest ono piękne i szlachetne. Światło to nie tylko najpiękniejsza z rzeczy, ale także i najrozkoszniejsza - zapewnia w roku 1235 Robert Wielkogłowy, oksfordzki kanclerz i biskup Lincolnu. Łączy ono piękno z dobrem: "W sensie metafizycznym Bóg jest światłem w stanie czystym, jeśli zatem rzeczy jaśnieją blaskiem, wówczas są nie tylko szlachetne, ale i boskie." Piękno ludzi, piękno pejzaży. Guy de Bazoches chwali w roku 1175 miasto Paryż: "Położone jest ono w cudownej dolinie otoczonej łańcuchem wzgórz i zdobne we wszystko, co rodzi się za sprawą Ceres i Bachusa. Sekwana, wyróżniająca się w całym tłumie innych rzek, nadpływa dumnie od wschodu, tworząc wyspę i obejmując swymi ramionami głowę, serce i jądro całego miasta. Dwa przedmieścia rozciągają się na lewym i na prawym brzegu, budząc zazdrość innych miast. Obydwa przedmieścia połączone są kamiennymi mostami. Most zwany Wielkim jest szeroki i okazały. Pełno tu kramów i przechodniów. Dołem przepływają statki, na górze zaś słychać wołania kupców. To miejsce, które nie ma sobie równych