Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Wyglądało to groteskowo, Gambetti, Eisenberg w czarnym chałacie prawie do kostek i w czółenkach Marii na nogach. Eisenberg mówi, że sam nie ściągnie sobie bucików Marii, my mamy ściągnąć mu czółenka Marii. Na to Maria gra Eisenbergowi na nosie. Później jednak, widząc, że Eisenberg, zmuszony sam zdjąć sobie czółenka, stoi z nieszczęśliwą miną, Maria schyla się i ściąga mu je z nóg. Eisenberg stoi boso w sieni Pustelni, powiedziałem do Gambettiego, po czym podchodzi do Marii, która tymczasem przytuliła się do mnie. Eisenberg klęka przed Marią i podaje jej pantofle. To twoje pantofle, zdjąłem je dla ciebie, mówi Eisenberg, oddając Marii czółenka, i wstaje. Maria całuje Eisenberga, powiedziałem do Gambettiego, z czółenkami w ręce wybiega na dwór. Eisenberg i ja patrzymy za nią. Miejmy nadzieję, że nasza dziecinka nie umrze, mówi w tym momencie Eisenberg, powiedziałem do Gambettiego. Znowu zaczyna padać śnieg. Później widzę siebie, Eisenberga i Zacchiego, jak siedzimy w Pustelni przy małym arożnym stoliku, powiedziałem do Gambettiego. Mamy przed sobą wiersze Marii i dzieło Schopenhauera Świat jako wola i wyobrażenie. Wszystko przed nami otwarte, powiedziałem do Gambettiego. Wchodzi właściciel Pustelni, chce podać na tym stole śniadanie i mówi, żebyśmy go uprzątnęli. Uprzątnijcie państwo te rzeczy ze stołu, mówi właściciel pensjonatu i sam chce zacząć sprzątać. Maria wchodzi w momencie, w którym właściciel pensjonatu zabiera się do własnoręcznego uprzątania stołu, bez naszego pozwolenia. Nie zdąża jednak porwać dzieła Schopenhauera Świat jako wola i wyobrażenie, ponieważ Eisenberg go strofuje. Ani mi się waż! woła do niego, podczas gdy Maria jeszcze stoi za właścicielem Pustelni, nie rozumiejąc, co właściwie tutaj zaszło, powiedziałem do Gambettiego. Eisenberg zerwał się od stołu i kilkakrotnie krzyknął do właściciela pensjonatu Ani mi się waż! To dopiero naprawdę wywołało oburzenie właściciela Pustelni na nas. Usiłuje błyskawicznie zbliżyć się do otwartego dzieła Schopenhauera, żeby zrzucić je ze stołu, ale Eisenberg jest szybszy. Eisenberg porywa książkę i mocno przyciska ją do piersi. Ja już wcześniej porwałem wiersze Marii, a Zacchi nasze notatniki, które także zdążyliśmy rozłożyć na stole. Właściciel Pustelni do tego stopnia stracił panowanie nad sobą, że zaczął grozić, iż nas pozabija. W istocie był silnym mężczyzną i wszyscyśmy się go bali. Maria usiadła i przywarła do mnie, powiedziałem do Gambettiego. Nie rozumiała, co tu się stało. Wszakże wcześniej, w Rzymie, opisywaliśmy jej Pustelnię jako idealne miejsce dla naszego przedsięwzięcia, a także to, że pensjonat należy do miłego, ba, nadzwyczaj uprzejmego człowieka i że, ogólnie rzecz biorąc, jest to korzystna okoliczność umożliwiająca powodzenie naszego przedsięwzięcia. Tymczasem teraz Maria była świadkiem potwornego zdenerwowania mężczyzny, który groził nam zamordowaniem i który, jak to wszyscy zrozumieliśmy, niczego się nie ulęknie. Wyszukaliśmy sobie Pustelnie, gdyż wydawało nam się, że nic innego nie wchodzi w rachubę jako miejsce przeprowadzenia naszego przedsięwzięcia, czyli przeciwstawienia wierszy Marii dziełu Schopenhauera Świat jako wola i wyobrażenie. Właściciel Pustelni, grożąc, że nas pozabija, nakrył stół, ponieważ miał zwyczaj nakrywania stołu do śniadania, niezależnie od okoliczności, powiedziałem do Gambettiego, musiał go nakryć, bo takie polecenie otrzymał od żony, powiedziałem do Gambettiego, zagroził nam więc naprawdę, że nas pozabija, i równocześnie nakrył do stołu. I na dodatek nawet państwo nie zapłacili! wykrzyknął właściciel Pustelni, podczas gdy my, ciągle jeszcze przerażeni, przyciskaliśmy do piersi swoje książki i papiery, nie mogąc wydobyć z siebie słowa. Musicie państwo natychmiast zapłacić! wykrzyknął właściciel Pustelni jeszcze kilka razy, zanim skończył nakrywać do stołu. Nie byliśmy zdolni wydobyć z siebie słowa, wiedzieliśmy jednak, że za kuchennymi drzwiami Pustelni czyha jego żona. W każdym razie ja to wiedziałem, zdawało mi się, że zza drzwi kuchennych słyszę jej oddech. Na widok naszych książek i papierów właściciel Pustelni nie mógł się uspokoić i nawet gdy już nakrył do stołu, nadal miotał groźby pod naszym adresem. Takich ludzi należy wsadzać pod klucz, wykrzyknął nagle, pod klucz i zamknąć na kłódkę, takich ludzi jak państwo, powiedział do nas cały zziajany, co to obnoszą się z takimi książkami i takimi papierzyskami, i co to noszą takie ubrania, po czym wskazał najpierw na strój Marii, a następnie na długi czarny chałat Eisenberga, o brodzie Eisenberga powiedział zaś, że takie brody noszą tylko ludzie, których powinno się powywieszać. Właściciel Pustelni wmanewrował się w straszną scenę, powiedziałem do Gambettiego, krzycząc kilkakrotnie, że taką hołotę jak państwo (czyli jak my) powinno się wytępić Kilkakrotnie wykrzyczał nam słowo wytępić prosto w twarz. A później wyglądało na to, że dostał jakiegoś ataku, gdyż nagle chwycił się za pierś i oparł o stół. Wykorzystaliśmy ów atak słabości właściciela Pustelni, żeby błyskawicznie opuścić jadalnię i uciec z pensjonatu. Przyciskając do piersi dzieło Schopenhauera i wiersze Marii, powiedziałem do Gambettiego, wybiegliśmy z doliny, zupełnie jakbyśmy biegli ocalić swoje życie. Marię wzięliśmy w środek. W dolinie hulała taka śnieżyca, że już w ogóle nic nie widzieliśmy, ponieważ jednak dolina nie była rozległa, udało nam się dotrzeć do jej krańca. Gambetti, jak zawsze, przysłuchiwał się uważnie. Nie miał ani jednego pytania w związku z moim snem. Oczywiście wcześniej opowiedziałem ten sen również Eisenbergowi, Zacchiemu i Marii. Wysłuchawszy go, nikt się nie odezwał. Gambetti mówi o Marii jako człowieku, w którym obecne jest zawsze wszystko, i o jej sile ducha, pozwalającej to wszystko wytrzymać, bez względu na towarzystwo. Dlatego też Maria stanowi zawsze i natychmiast centralny punkt, nawet kiedy nie wypowiada ani słowa. Spadolini też jest na swój sposób taki sam, wszystko jedno pośród jakich ludzi. Maria niewątpliwie staje się momentalnie osobą., na której wszyscy muszą od razu skupić uwagę, i ona o tym wie, podobnie jak Spadolini zawsze natychmiast wie, że w każdym towarzystwie będzie na pewno główną postacią