Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Uważaj, chłopcze; gdybyś potrzebował mojej pomocy, pamiętaj, że nadwerężyłbyś majątek córki. — Mój wuju, jak ty po prostu mówisz najpiękniejsze rzeczy! Poruszasz mi serce. — Generał Foy poruszył mi je nieco inaczej przed chwilą! Zatem idź, dobij sprawy; grunta nie ulotnią się, będą należały do nas w połowie; gdyby trzeba było czekać i sześć lat, zawsze dadzą jakiś procent, są tam składy drzewa, które opłacają czynsz; nie można tedy stracić. Jest tylko jedna możliwość, a ta jest niemożliwa: Roguin nie czmychnie przecie z pieniędzmi... — A jednak żona mówiła mi to dziś w nocy, boi się. — Roguin miałby drapnąć z pieniędzmi! — rzekł Pillerault śmiejąc się — i po co? Birotteau wydał parę zleceń subiektom; nie widząc Popinota, domyślił się, że przyszły wspólnik się ubiera. Przeszedł szybko do swego pokoju, gdzie znalazł „Madonnę Drezdeńską" wspaniale oprawną, w myśl jego rozkazów. — Wiecie co, że to ładniusie — rzekł do córki. — Ależ papo, powiedz, że to piękne, inaczej będą się śmieli z ciebie. — Patrzcie mi tę pannicę, która łaje własnego ojca!... Otóż wiesz, na mój smak, wolą „Hero i Leandra". Madonna to przedmiot religijny, nadaje się do kaplicy; ale Hero i Leander, och! Kupię to: wszak to flakon z oliwą nasunął mi myśl... — Nic nie rozumiem, papo. — Wirginio, dorożkę! — krzyknął Cezar: grzmiącym głosem, skoro się ogolił i skoro nieśmiały Popint zjawił się powłócząc nogą z powodu Cezaryny. Zakochany młodzian nie spostrzegł jeszcze, że ułomność jego przestała istnieć dla sprzyjającego mu dziewczęcia: rozkoszny dowód miłości, dostępny jedynie ludziom, których los obarczył jakąś skazą! — Panie szefie — rzekł — prasa będzie mogła iść jutro. — Co się dzieje? Co tobie, Popinot — zapytał Cezar widząc rumieniec Anzelma. —Panie, to ze szczęścia: znalazłem sklep, pokój za sklepem, kuchnię, pokoje na piętrze i magazyny, wszystko za tysiąc dwieście franków rocznie. — Trzeba uzyskać najem ma osiemnaście lat. Ale chodźmy do pana Vauquelim, pogadamy W drodze. Cezar i Popinot wsiedli do powozu w oczach subiektów zdumionych tymi odświętnymi toaletami i niezwykłym pojazdem, a nieświadomych wielkiego planu, jaki obmyślał pryncypał „Królowej Róż"., — Dowiemy się tedy prawdy co do orzechów — rzekł do siebie olejkarz. — Orzechów? — powtórzył Popinot — Ma — powiada żona — za dużo sentymentu w nosie, i jak wszyscy ludzie, którzy nie mogą podobać się kobietom, zajadły jest na... Z niedowierzającym uśmiechem na ustach, Pillerault wydarł kartkę z małej książeczki, wypełnił sumę i podpisał. — Ot, masz tu bon na Bank Francuski na sto tysięcy franków, za Ragona i za mnie. Toż ci biedni ludzie sprzedali temu ladaco du Tilletowi swoich piętnaście akcji w kopalniach worczyńskich, aby uzupełnić kwotę! Poczciwi starzy są w opałach. aż serce się ściska. I to ludzie tak godni tak szlachetni, słowem kwiat starego mieszczaństwa! Ich brat, sędzia Popinot, nie wie o niczym, kryją się przed nim, aby mu nie przeszkodzić w dobroczynności. Ludzie, którzy pracowali, jak ja, trzydzieści lat! — Dałby Bóg, aby mój „Komagen" się powiódł! — wykrzyknął Birotteau — podwójnie byłbym szczęśliwy. Bywaj zdrów, wuju, przyjdź w niedzielę na obiad, będą Ragonowie, Roguin i pan Claparon. Podpisujemy pojutrze; jutro piątek i nie chcę... — Wierzysz w te przesądy... — Mój wuju, nie uwierzę nigdy, iż dzień, w którym ludzie wydali Syna Bożego na śmierć, może być dniem szczęśliwym. Toć przerywa, się wszystkie sprawy 21 stycznia — Do zobaczenia w niedzielę — rzekł nagle Pillerault. — Gdyby nie jego przekonania — rzekł Birotteau schodząc z czwartego piętra — nie wiem, czy znalazłoby się podobnego człowieka na ziemi. Na kiego licha jemu ta polityka? Tak by dobrze mógł żyć nie zaprzątając nią sobie głowy. Upór jego dowodzi, że nie ma człowieka doskonałego na ziemi. — Już trzecia — rzekł Cezar wchodząc do domu. — Proszę pana, pan bierze te papiery? — zapytał Celestyn pokazując akcepty parasolnika. — Tak, na sześć, bez komisowego. Żono, przygotuj mi wszystko do toalety, idę do pana Vauquelim, wiesz po co. Zwłaszcza biały krawat. — Masz moją tajemnicę, Popitnoit — rzekł Cezar — wyrzekłem słowo orzechy, wszystko tkwi w tym. Olej z orzechów jest jedyny, który działa na włosy, żadna z firm kosmetycznych nie pomyślała o tym. Widząc rycinę Hero i Leandra powiedziałem sobie: „Jeżeli starożytni używali tyle oliwy na włosy, mieli w tym jakąś rację, starożytni bowiem — to są starożytni!" Mimo nowoczesnych pretensji jestem na punkcie starożytnych tego zdania co Boileau. Wyszedłem z tego punktu, aby dojść do oleju z orzechów, dzięki młodemu Bianchoin, studentowi medycyny, twemu krewnemu; .powiedział mi, że medycy używają olejku orzechowego, aby pobudzić porost wąsów i faworytów. Brak nam już tylko sankcji znakomitego pana Vauquelin. Oświeceni przez niego, nie oszukamy publiczności. Przed godziną byłem w halach, u handlarki orzechów, aby zdobyć surowy materiał; za chwilę będę u jednego z największych uczonych Francji, aby wydobyć zeń kwintesencję. Przysłowia nie są głupie, ostateczności stykają się. Patrz, chłop, cze! Handel jest pośrednikiem pomiędzy płodami roślinnymi a wiedzą. Angelika Madou zbiera, pan Vauquelim wyciska, a my sprzedajemy esencję. Orzechy warte są pięć sous za funt, pan Vauquelin pomnożył stokrotnie ich wartość, a my oddamy może usługę ludzkości, jeżeli bowiem próżność sprawia człowiekowi wielkie cierpienia, dobry kosmetyk jest dobrodziejstwem. Religijny podziw, z jakim Popinot słuchał ojca Cezaryny, pobudził wymowę pana Birotteau, który pozwolił sobie na najdziksze frazesy, jakie mogą wylęgnąć się w mózgu mieszczucha. — Bądź z szacunkiem, Anzelmie — rzekł wjeżdżając w ulicę, gdzie mieszkał Vauquelin — mamy wniknąć do świątyni wiedzy. Ustaw Madonnę widocznie, ale bez przesady, w jadalnym pokoju, na krześle. Bylebym się nie zaplątał w tym, co chcę powiedzieć! — wykrzyknął naiwnie Birotteau