Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

No i jak pani mi pozwoli iść do łazienki się załatwić to wychodzę z uczelni i ide do łazienki a pani staje w drzwiach i patrzy czy ja na pewno idę do łazienki a nie gdzieś indziej i ja wchodzę do łazienki ale rzadko mi się chce to spuszczam deskę klozetową i sobie siedzę i siedzę a pani po jakimś czasie krzyczy i pyta się co ja tam tak długo robię a ja się nie odzywam i się z niej śmieje bo jej robię tak na złość i pani dalej krzyczy a jak się jej zaczyna nudzić darcie na mnie to przychodzi do łazienki a ja wtedy wychodzę z kibla i spuszczam wodę a pani patrzy się na mnie i pyta co ja tak długo się załatwiałem a ja mówię że miałem zatwardzenie a pani kręci głową i każe mi iść z powrotem na uczelnię i ja idę bo mi każe. A pierwszego dnia jak miałem siedzieć na uczelni to pani postawiła mnie przed tablicą 76 ogłoszeń na korytarzu która tam wisi na ścianie i na której jest regulamin placówki i samorzont wychowanków i plan dnia i kazała mi się nauczyć na pamięć planu dnia. Stałem więc przed tablicą i uczyłem się na pamięć planu dnia: dzień rozpoczynał się o godzinie 6.30 bo wtedy była pobudka a od 6.45 do 7.30 było śniadanie a po śniadaniu wyjście do szkoły a kto ma na późniejszą godzinę i jak jest młody to do wyjścia do szkoły musi siedzieć na uczelni. No i od godziny 13.00 zaczyna się obiad a od godziny 15.00 zaczyna się odrabianie lekcji i uczniowie szkoły podstawowej muszą przychodzić na odrabianie lekcji ale starsze dzieci z ósmych klas już nie bo oni mogą odrabiać lekcje w swoich pokojach. Jak jest odrabianie lekcji to jest wydawany podwieczorek a o 18.00 zaczyna się kolacja a od po kolacji do 21.00 jest czas wolny. Potem trzeba się iść myć i kłaść się spać bo o 22.00 zaczyna się cisza nocna. No i jak nauczyłem się planu dnia na pamięć to wyrecytowałem pani ten plan i wtedy pani dała mi blok rysunkowy i ołówek i kretki i gumkę i byłem taki szczęśliwy że szybko zamazałem cały blok żołnierzami i koniami. No i żołnierzami i koniami aż do teraz zamazałem jusz sześć bloków i pani mówi żebym oszczendzał bloki bo one są nie tylko dla mnie ale i dla innych. Kiedy tak rysuje to pani często staje za mną i mówi że ładnie rysuje ale lepiej by było żebym rysował co innego a nie samych żołnierzy i konie na wojnie i lepiej żebym rysował rodziców albo domki lub dziadków albo babcie lub kwiatki albo bawiące się dzieci a nie same wojny ale ja jej nie słucham i dalej rysuje wojny i żołnierzy jak walczą a nad żołnierzami lecą samoloty i zrzucają na nich bomby i bomby rozrywają żołnierzy i głowa leci tam a ręka tam a noga tam i ich rozrywają bomby a obok żołnierzy jadą czołgi i najeżdżają na tych co są zabici albo ranni i nie zdon-żają uciec i robią z nich miazgę i wtedy żeby była miazga to trzeba narysować to czerwoną kretką. Nie słucham pani bo ona się nie zna i niech sobie sama rysuje kwiatki i inne pierdoły a ode mnie wara wrr. W pokoju mieszkam teraz z Patry-kiem bo w tamtym pokoju co mieszkałem z Tytusem i Nikodemem mieszkaliśmy tylko dwa dni bo przyjechali chłopaki 77 co tam mieszkali i Tytus mieszka teraz z Nikodemem i Piotrkiem takim chłopakiem w innym pokoju a ja z Patrykiem w innym pokoju dwuosobowym. Nadia dalej mieszka w przedszkolu razem z przedszkolakami i Dawid tesz tam mieszka i ja czasem zaglondam do nich a Kuba nie mieszka jeszcze z nami ale bendzie mieszkał niedługo. No i trochę się już poznałem z chłopakami z bidula a z innymi jeszcze nie bo mnie wyzywają i śmieją się ze mnie jak koło nich przechodzę i mówią że jestem przybity i przymulony. Czasem chłopaki biją się miendzy sobą i starsi biją młodszych ale mnie jeszcze nikt nie stuknoł bo starsi pytają się mnie skont jestem i czy mam im pożyczyć coś kasy na fajki albo na wino i ja mówię że nie mam kasy bo nic nie mam ale oni mówią że mi nie wierzą i żebym im pożyczył to będą mnie bronić w razie czego ale ja im mówię że nic nie mam i nie kłamię bo przecież nie mam nic kasy. To tyle. List zostawię w koszu na śmieci bo tutaj są kosze na śmieci w pokojach i list pomne i porwę. Do widzenia! List do Pana Nikt . , , Panie Nikt! Dziś jest poniedziałek i dziś pan Gienek zapisał mnie do szkoły. Cały poprzedni tydzień siedziałem do południa na uczelni z dziećmi które miały na późniejszą godzinę i myślałem kiedy mnie zapiszą