Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

I po drugie, w modelu ekpyrotycznym nie trzeba przyjmować warunków początkowych dla Wielkiego Wybuchu EKPYROTYCZNY WSZECHŚWIAT • 95 a priori, niejako "z powietrza" (jak to się czyni w kosmologii standardowej), są one bowiem ustalone przez fizykę zderzenia. Obszar zderzenia dwóch bran był nieporównywalnie większy od tego "zaniedbywalnie małego fragmentu", z którego powstał nasz Wszechświat. Nic zatem dziwnego, że wszystko wewnątrz naszego Wszechświata, choćby obecnie oddzielone największy- mi odległościami, jest ze sobą przyczynowo powiązane. A za- tem celem wyjaśnienia niektórych globalnych charakterystyk Wszechświata, na przykład tego, że temperatura mikrofalowe- go promieniowania tła jest wszędzie niemal identycznie taka sama, nie trzeba odwoływać się do modelu inflacyjnego (por. rozdział 7). W związku z tym Pauł Steinhardt, kiedyś wielki ba- dacz l zwolennik kosmicznej inflacji, przeszedł teraz do obozu jej przeciwników. Model Inflacyjny przewidywał, że przestrzeń Wszechświata jest płaska. Cały bowiem nasz obserwowalny świat rozdął się do obecnych rozmiarów właśnie dzięki inflacji; stanowi więc mały fragment jakiejś większej przestrzeni, dziś dla nas nieob- serwowalnej w całości. A mały fragment dowolnie zakrzywionej przestrzeni jest zawsze w przybliżeniu płaski. Przybliżenie jest tym lepsze, im mniejszy fragment obserwujemy. W modelu zderzenia dwu bran świat Jest płaski "w naturalny sposób", ponieważ -Jak pamiętamy - model funkcjonuje tylko wówczas, gdy wszystkie trzy brany, występujące w scenariuszu zderze- nia, są płaskie. Model ekpyrotyczny może się poszczycić jeszcze jedną pro- gnozą. Na branie objętościowej, w trakcie jej wędrówki w kie- runku brany widzialnej, powstają kwantowe fluktuacje. Jak wiemy. Ich wielkość jest dobrze określona. W akcie zderzenia fluktuacje "odciskają się" na branie widzialnej, skutkiem czego w nowo narodzonym Wszechświecie fluktuacje - i to o ściśle określonej wielkości - są obecne od samego początku. To one staną się potem zarodkami galaktyk i ich gromad. Stwarza to możliwości, przynajmniej teoretycznego, testowania modelu. Już obecnie mierzy się ze znaczną precyzją wielkość początko- wych fluktuacji zapisanych w mikrofalowym promieniowaniu tła, a planowane na najbliższą przyszłość misje satelitarne do- 96 • KOSMOLOGIA KWANTOWA kładność tę istotnie zwiększą. Możemy żywić uzasadnioną na- dzieję, że uda się wówczas rozstrzygnąć, czy rację ma model Inflacyjny, czy model zderzających się bran. Chwila na refleksję Śledzenie najnowszych wyników badań jest czymś niezmiernie emocjonującym. Wrażenie, że oto trzyma się rękę na pulsie i że jest się świadkiem pierwszej linii badań, bywa frapujące. Nie- kiedy jednak jest w stanie przyćmić fakt, iż te najnowsze osią- gnięcia mogą być tylko wstępną hipotezą. Dopiero po chwili spokojniejszej refleksji nabiera się odpowiedniego dystansu l przychodzi czas na bardziej wyważoną ocenę. Model Wielkiego Wybuchu jako dwu zderzających się ze so- bą bran jest pod wieloma względami atrakcyjny. Przede wszystkim pozwala on uniknąć początkowej osobliwości l trak- tuje sam Wielki Wybuch jako skutek poprzedzających go pro- cesów fizycznych. Co więcej, czyni to w ramach szerszej teorii, l to mającej ambicję, by być teorią fundamentalną całej fizyki. Ale w tym tkwi także słabość modelu. Jak bowiem wiemy, M-teoria ciągle jeszcze znajduje się we wstępnej fazie swojego rozwoju i podczas dokładniejszego jej opracowywania wiele się jeszcze może zmienić. Innym poważnym mankamentem modelu ekpyrotycznego jest to, że wydaje się on bardzo "szczególnym przypadkiem". Wprawdzie -jak podkreślają jego autorzy - dostarcza on warun- ków początkowych dla modelu Wielkiego Wybuchu (który wa- runki te musiał zakładać a priori), ale sam wymaga zaistnienia bardzo nietypowej sytuacji. W odpowiedniej odległości od siebie w pięciowymiarowej czasoprzestrzeni muszą znaleźć się dwie, dokładnie równoległe względem siebie, płaskie 3-brany. W pobli- żu jednej z nich powinna powstać trzecia brana, dużo lżejsza od pozostałych dwu, która - poruszając się w odpowiedni sposób l w odpowiednim kierunku - zderzy się wreszcie z drugą braną. To wszystko wymaga przyjęcia bardzo szczególnych warunków początkowych dla całego procesu