Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Jedną z wartości, jakie kryją w sobie nasze czasy — „era psychoterapii" — jest to, że została nam dana szansa głębszego wej- rzenia w istotę człowieczeństwa, nawet jeśli czynimy to przy okazji rozwiązywania naszych własnych, jednostkowych problemów. Nasi pacjenci to ludzie, którzy przeżywają i wy-" 3» 35 rażają podświadome i nieświadome tendencje na- szej kultury. Nerwicowiec lub człowiek, który cier- pi na tak zwane zaburzenia charakteru, to taki, u którego zawiodły wmontowane w kulturę mecha- nizmy obronne. Dzieje się tak najczęściej w sytua- cji powodującej ból, którego jednostka jest mniej lub bardziej świadoma.8 Problemy tych ludzi są tak poważne, że nie potrafią ich przezwyciężyć poprzez uczestnictwo w zwykłych instytucjach kultury, jak praca, nauka czy religia. Nasi pacjenci nie są w stanie albo nie chcą przystosować się do społeczeń- stwa. Może to być spowodowane jednym albo dwo- ma wzajemnie powiązanymi następującymi czynni- kami. Pierwszym z nich może być jakieś trauma- tyczne czy zakończone niepowodzeniem doświadcze- nie życiowe, wywołujące większą od przeciętnej wrażliwość i mniejszą zdolność do radzenia sobie z niepokojem. Drugim — większa niż normalnie ory- ginalność i potencje, domagające się ujawnienia, które, jeśli są zablokowane, powodują chorobę. ARTYŚCI I NERWICOWCY Związek między artystą a nerwicowcem, często u- ważany za tajemniczy, z prezentowanego tu punktu widzenia tajemniczy bynajmniej nie jest. Zarówno artysta, jak i nerwicowiec doświadczają podświado- mych i nieświadomych tendencji społeczeństwa, w którym żyją. Artysta wykorzystuje to komunikując społeczeństwu swoje doświadczenia. Dla nerwicow- 8 K. Keniston, The Uncommitted: Allenated Youth In Ame- rican Society, New York 1960. Keniston dostrzega podobne zjawisko, mianowicie, iż problemy naszych czasów najciężej dotykają bynajmniej nie głupców czy ludzi dobrodusznych, lecz ludzi mądrych. ,.Poczucie nieuchronnego zamknięcia w kleszczach problemów psychospołecznych paraliżuje najczęściej tych, którzy rozumieją najlepiej złożoność społeczeństwa, w którym żyją, i którzy dlatego mogliby najmądrzej planować swoją przyszłość." ca natomiast jego kondycja jest obciążeniem. Do- świadczając tych samych, co artysta, ukrytych zna- czeń i sprzeczności swojej kultury, nie jest w stanie nadać swym doświadczeniom formy znaczącego, dla siebie i dla innych, komunikatu. W sztuce i nerwicy zawarte jest przewidywanie. Ponieważ sztuka jest komunikatem wydobywającym się z poziomów nieświadomości, daje nam obraz człowieka dostępny tym tylko członkom społeczeń- stwa, którzy za sprawą swojej wrażliwej świado- mości żyją na granicy obecnego społeczeństwa, jed- ną nogą wkraczając w przyszłość. Herbert Read wskazywał na przypadki antycypowania przez ar- tystę późniejszych intelektualnych i naukowych o~ siągnięć ludzkości.9 Trzciny wodne i nogi ibisa po- krywające trójkątnym rysunkiem neolityczne wazy starożytnego Egiptu były zapowiedzią późniejszego rozkwitu geometrii i matematyki, za których po- mocą Egipcjanie badali gwiazdy i mierzyli Nil. Read pokazuje, jak w cudownym zmyśle proporcji, wi- docznym w Partenonie, w sile romańskich sklepień, katedr średniowiecza, sztuka na danym etapie hi- storii wyrażała znaczenia i tendencje, wtedy nieu- świadamiane, ale które później zostały sformułowa- ne przez filozofów, przywódców religijnych, uczo- nych. Można też znaleźć artystów, których twórczość zawiera przykłady konfliktów społecznych, wówczas jeszcze nie uświadamianych przez społeczeństwo ja- ko całość. Artysta — niczym „czułki ludzkości", że- by posłużyć się określeniem Ezry Pounda — wyra- ża w formie jemu tylko właściwej głębię świadomo- ści, która została mu dana podczas zmagań i kształ- towania swojego świata. Tak oto zbliżyliśmy się bezpośrednio do central- nych problemów książki. Świat współczesnych ma- larzy, dramaturgów i twórców innych rodzajów 1 H. Read, Icon and Idea: The Function of Art in the Deuelopment of Human Consciousness, Cambridge, Mass. 1955 37 sztuki jest światem schizoidalnym. Pokazują oni to, co czyni świat współczesny odpowiedzialnym za nie- możność miłości i woli. Jest to świat, w którym, pośród bombardujących nas zewsząd środków ko- munikacji, autentyczna komunikacja międzyludzka staje się czymś niezwykle trudnym i rzadkim. Do artystów, których twórczość najbardziej jest dla na- szej epoki znacząca, należą ci — przypomina Ri- chard Gilman — którzy, jak lonesco, Genet, Be- ckett i Pinter pokazują, że nam, ludziom, przyszło żyć w świecie, w którym komunikacja międzyludz- ka została niemal zupełnie zniszczona. Przeżywa- my życie rozmawiając, jak w sztuce Krapp's Last Tape Becketta, z magnetofonem; życie nasze stało sią bardziej samotne od czasu, kiedy rozpanoszyły się w naszych domach telewizory, radio i telefony. W sztuce lonesco The Bald Soprano, mężczyzna i ko- bieta, którzy się przypadkiem spotkali, rozpoczynają grzeczną konwersację. Okazuje się, że oboje przy- jechali do Nowego Yorku tym samym pociągiem o dziesiątej rano z New Haven i, rzecz zadziwiająca, mieszkają w tym samym domu przy Piątej Alei. Co więcej, każde z nich ma siedmioletnią córkę i, rzecz niebywała, mieszkają w tym samym mieszkaniu. W końcu, ku ogromnemu zdziwieniu obojga, okazuje się, że są mężem i żoną. Ten sam świat odnajdujemy w twórczości mala- rzy