Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Ale jeśli masz szersze horyzonty, trwały punkt oparcia, taki jak wiara w Boga i życie wieczne, to kiedy stracisz pracę, traktujesz to jako przejściową, chwilową porażkę". Bez względu na to, co jest jej przyczyną, depresja u dzieci i młodzieży jest palącym problemem. Opracowywane w Stanach Zjednoczonych szacunkowe dane dotyczące liczby młodych osób, które każdego roku ulegają depresji, w zestawieniu z prognozami f ich podatności na nią w okresie całego życia, bardzo różnią się między sobą. Niektóre opierające się na surowych kryteriach - takich jak oficjalnie stwierdzona liczba osób z objawami depresji - badania epidemiologiczne wykazują, że wskaźnik poważnej depresji u chłopców i dziewcząt pomiędzy dziesiątym a trzynastym rokiem życia wynosi od 8 do 9 procent, natomiast według innych badań jest on o połowę niższy (autorzy niektórych opracowań twierdzą nawet, że nie przekracza dwu procent). Pewne dane świadczą o tym, że prawie podwaja się on wśród dziewcząt w okresie dojrzewania; w grupie dziewcząt między czternastym a szesnastym rokiem życia sięga 16 procent, natomiast u chłopców utrzymuje się na nie zmienionym poziomie.25 Przebieg depresji u dzieci To, że depresji u dzieci nie powinno się jedynie leczyć, ale też zapobiegać jej, jasno wynika z alarmującego odkrycia. Otóż stwierdzono, że okresy nawet lekkiej depresji u dziecka mogą zapowiadać poważniejszą depresję w późniejszych latach.26 Przeczy to utrzymującej się od dawna opinii, że depresja u dziecka nie ma na dłuższą metę wielkiego znaczenia, ponieważ dziecko "z niej wyrasta". Oczywiście każde dziecko ogarnia od czasu do czasu smutek; w dzieciństwie i w latach młodzieńczych zdarzają się, podobnie jak w wieku dojrzałym, większe i mniejsze rozczarowania i straty, którym towarzyszy żal. Nie chodzi rzecz jasna o to, żeby zapobiegać takim nastrojom, ale żeby zająć się dziećmi, u których smutek przeradza się w trwałą posępność, w ciężką melancholię, która sprawia, że dzieci takie są stale przygnębione, skłonne do irytacji i zamknięte w sobie. Z danych zebranych przez Marię Kovacs psychologa z Zachodniego Instytutu Psychiatrii i Kliniki w Pittsburgu, wynika, że trzy czwarte dzieci, u których depresja była tak ostra, że skierowano je na leczenie, miało później okresy poważnej depresji.27 Kovacs zajmowała się dziećmi, u których stwierdzono depresję, kiedy miały po osiem lat, i badała je aż do osiągnięcia przez nie dwudziestego czwartego roku życia. U dzieci cierpiących na głęboką depresję choroba trwała przeciętnie jedenaście miesięcy, choć u co szóstego dziecka utrzymywała się aż przez półtora roku. Łagodna depresja, która zaczynała się u pewnych dzieci już w wieku pięciu lat, była wprawdzie mniej obezwładniająca, ale trwała dłużej, średnio cztery lata. Kovacs stwierdziła też, że u dzieci, które mają lekką depresję, może ona przybrać ostrą postać, tak zwanej podwójnej depresji. Te, u których rozwinęła się depresja podwójna, są dużo bardziej niż inne narażone na jej powroty w następnych latach. W okresie dojrzewania i w pierwszych latach po uzyskaniu dojrzałości u dzieci, które wcześniej miewały ataki depresji, zdarzają się przeciętnie raz na trzy lata jej nawroty albo pojawiają się zaburzenia maniakalno-depresyjne. Cena, jaką płacą za to dzieci, wykracza poza cierpienia spowodowane samą depresją. Kovacs powiedziała mi: "Dzieci uczą się umiejętności społecznych poprzez stosunki z rówieśnikami, na przykład, co robić, jeśli się chce czegoś i nie dostaje się tego. Patrzą, jak radzą sobie w takiej sytuacji inne dzieci, a potem próbują robić to samo. Ale dzieci ogarnięte depresją należą do najbardziej pozbawionych towarzystwa w całej szkole - inne dzieci nie bardzo chcą się z nimi bawić".28 Przygnębienie czy smutek, który odczuwają takie dzieci, sprawia, że unikają one kontaktów towarzyskich, nie inicjując ich albo spoglądając w bok, kiedy inne dziecko próbuje wciągnąć je do zabawy, co dla próbującego jest znakiem odmowy. Końcowy efekt jest taki, że ogarnięte depresją dzieci są osamotnione na boisku czy placu zabaw. Ta luka w ich doświadczeniach interpersonalnych oznacza, że pozbawione zostają tego, czego normalnie mogłyby się nauczyć w różnorodnych sytuacjach zdarzających się podczas zabawy. W efekcie są zapóźnione społecznie i emocjonalnie i mają mnóstwo do nadrobienia w tych sferach, kiedy depresja minie.29 Kiedy porównano pogrążone w depresji dzieci z ich zdrowymi rówieśnikami, okazało się, że faktycznie są one bardziej niewyrobione społecznie, mają mniej przyjaciół, są mniej lubiane i rzadziej wybierane do wspólnych zabaw, a ich stosunki z innymi układają się trudniej. Inną ceną, jaką płacą te dzieci, są mierne wyniki w nauce, ponieważ depresja obniża ich sprawność pamięciową i zakłóca koncentrację, wskutek czego jest im trudniej skupić uwagę na lekcjach i zapamiętać ich treść. Dziecku, któremu nic nie sprawia radości, trudno jest zebrać energię potrzebną do wyuczenia się złożonych zagadnień, a o tym, żeby doznało uskrzydlenia podczas nauki, nie ma w ogóle mowy. Zrozumiałe jest, że im dłużej dzieci, które badała Kovacs, pogrążone były w depresji, tym gorsze były ich oceny i tym gorzej wypadały w testach osiągnięć szkolnych, co stwarzało niebezpieczeństwo, że będą powtarzały poszczególne klasy