Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

,; . •'» .:C»v; Ten sam sposób nale¿y zastosowaæ w odniesieniu do cz³owieka i do œwiata. Ka¿da z tych rzeczywistoœci, nie zwi¹zana z pozosta³ymi, istnieje dla siebie i pozwala siê poj¹æ w oparciu o siebie. (Per se sunt et per se concipiuntur, jak u Spinozy). Cz³owiek nie jest zwyk³ym uszczegó³owieniem cz³owieka w ogóle, gdy¿ umiera dla siebie. Œmierci¹ mo¿e gardziæ cz³owiek jako cz¹stka natury, uszczegó³owienie pojêcia „cz³owiek", jako nosiciel kultury, istota etyczna, ale nie cz³owiek jako „ipseitas", gdy¿ tu jest on „meta-etyczny". Spoza Boga, który jest przyczyn¹ sprawcz¹ œwiata, spoza œwiata, który sam jest porz¹dkiem myœli logicznej, wy³ania siê Bóg metafizyczny, œwiat metalogiczny. Byty odizolowane i zamkniête w sobie, istniej¹ce w oparciu o siebie, ale w³aœnie nieredukowalne; odseparowane gdy¿ nieredukowalne. Z tym pojêciem Rosenzweig uto¿samia doœwiadczenie œwiata staro¿ytnego, który posiada³ plastyczny œwiat sztuki, jakiegoœ mitycznego Boga oderwanego od œwiata, ¿yj¹cego jak bogowie epikurejscy w szczelinach bytu; i cz³owieka tragicznego, który stanowi³ w³aœnie ipseitas, zamkniêt¹ w sobie, zamkniêt¹ na œwiat, nie wchodz¹c¹ w relacjê ze œwiatem ani z Bogiem. Oto wiêc pierwsza próba powrotu do doœwiadczenia, które wiecznie jest prawdziwe. Oddzielenie bytów, wiecznie prawdziwe, gdy¿ te nieredukowalne rzeczywistoœci stanowi¹ pewne stadium ludzkiego doœwiadczenia. Ale oto drugi etap myœli Rosenzweiga: owo odizolowanie nie jest œwiatem naszego konkretnego doœwiadczenia, gdy¿ w naszym doœwiadczeniu Bóg, Œwiat i Cz³owiek nie s¹ rozdzielone, lecz po³¹czone. Nie ³¹czy ich teoria, która obejmuje ich panoramicznie, za cenê redukcji. Tutaj moim zdaniem znajduje siê najistotniejszy punkt: tryb, w jakim w ogólnej ekonomii bytu mo¿e powstaæ zwi¹zek elementów nieredukowalnych i ca³kowicie heterogenicznych —jednoœæ tego, co nie mog³oby zostaæ zjednoczone — to ¿ycie i czas. W miejscu totalizacji elementów, która dokonuje siê pod synoptycznym spojrzeniem filozofa, Rosenzweig odkrywa sam czas i ¿ycie wprawione w ruch; chodzi o to ¿ycie, które nastêpuje po ksi¹¿ce. Totalizacja spe³nia siê nie poprzez spojrzenie filozofa, ale poprzez same byty, które siê totalizuj¹, które siê jednocz¹. Dokonane zjednoczenie — jak czas — stanowi fakt tkwi¹cy u Ÿróde³ religii. Religia zanim jeszcze stanie siê wyznaniem, jest sam¹ pulsacj¹ ¿ycia, gdzie Bóg wchodzi w zwi¹zek z cz³owiekiem, a cz³owiek ze œwiatem. Religia jako w¹tek bytu, uprzednia wobec totalnoœci tworzonej przez filozofa. „MIÊDZY DWOMA ŒWIATAMI" 199 ¯ycie lub religia jest zarazem póŸniejsze i uprzednie wobec filozofii i rozumu, skoro sam rozum jawi siê jako jeden z momentów ¿ycia. Podkreœlam: jednoœæ nie jest tutaj formaln¹ jednoœci¹ Boga, Cz³owieka i Œwiata powstaj¹c¹ pod spojrzeniem, które dodaje upraszczaj¹c, w syntetycznej myœli filozofa zewnêtrznego wobec tych elementów. Jednoœæ znajduje siê w sensie, jaki pojêcia te maj¹ dla siebie nawzajem, kiedy staniemy wewn¹trz tych elementów: Jednoœæ jest jednoœci¹ jednego ¿ycia. Zwi¹zki miêdzy elementami s¹ zwi¹zkami realnie dokonanymi, a nie odmianami jednego zwi¹zku ogólnego. Nie s¹ to odmiany jakiejœ kategorii. Ka¿dy zwi¹zek jest nieredukowalny, jedyny, oryginalny. To kolejny przyk³ad owej deformacji pojêæ, jaka charakteryzuje ca³oœæ wspó³czesnej filozofii. Wiêzi ³¹cz¹cej Boga ze Œwiatem nie mo¿na uwa¿aæ za pewn¹ odmianê ³¹cznika „i". WiêŸ ta jest aktem stworzenia. £¹cznik w tym przypadku jest stworzeniem. W tym samym duchu, relacja miêdzy Bogiem a Cz³owiekiem jest objawieniem. Relacja miêdzy Cz³owiekiem a Œwiatem (ale ju¿ o ile sam cz³owiek jest okreœlony przez objawienie, a œwiat przez stworzenie) jest odkupieniem. Rosenzweig podejmuje wiêc pojêcia teologiczne, które wprowadza do filozofii jako kategorie ontologiczne. £¹cznik „i" nie jest formaln¹ i pust¹ kategori¹. Bóg „i" cz³owiek, na przyk³ad, nie jest po³¹czeniem dwóch terminów, jakie mo¿emy dostrzec z zewn¹trz. Bóg „i" Cz³owiek to Bóg dla Cz³owieka, albo Cz³owiek dla Boga. To, co najistotniejsze, rozgrywa siê w owym „dla", w którym ¿yj¹ Bóg i Cz³owiek, a nie w owym „i", widzialnym dla filozofów. Albo œciœlej mówi¹c, ³¹cznik „i" oznacza postawê z³¹czenia prze¿ywan¹ w odmienny sposób, a nie uk³ad mo¿liwy do stwierdzenia przez osobê trzeci¹. Bêd¹c czêœciami Œwiata, Cz³owiek i Œwiat utrzymuj¹ z Bogiem relacjê stworzenia wobec Stwórcy. Œwiat nie utrzymuje siê sam, nie jest sw¹ w³asn¹ racj¹, jak u idealistów. Nie jest ju¿ ide¹, odwo³uje siê do Ÿród³a, do przesz³oœci; i to w³aœnie zdaniem Rosenzweiga stanowi ca³y ciê¿ar jego rzeczywistoœci. Jeœli ró¿ni siê od obrazu, od nierzeczywistego œwiata plastycznego, jeœli jest rzeczywistym œwiatem, to w³aœnie przez odniesienie do stworzenia, do absolutnej przesz³oœci stworzenia. Stworzenie i wiedza, jak¹ o nim posiada cz³owiek, nie przemieniaj¹ cz³owieka w nicoœæ, jak w niektórych formach wspó³czesnej filozofii, ale przeciwnie, w byt utwierdzany w swym bycie. MIÊDZY DWOMA ŒWIATAMI" 201 Stworzenie w ¿adnym razie nie jest ograniczeniem bycia, lecz jego podstaw¹. Ca³kowite przeciwieñstwo heideggerowskiej Geworfenheit. Zauwa¿my te¿, ¿e relacja miêdzy Bogiem i Œwiatem zawsze dokonuje siê jako nale¿¹ca do przesz³oœci. Jeœli relacja miêdzy elementami: Bogiem, Œwiatem, Cz³owiekiem, ustanawia siê jako czas, to ten czas jest nierozdzielny od konkretnego wydarzenia, które go artyku³uje, od kwalifikacji „i". To z powodu stworzenia czas ma wymiar przesz³oœci, a nie odwrotnie. Jest w tym coœ bardzo zbli¿onego do heideggerowskiej teorii „ekstaz" czasu. Bóg kocha cz³owieka jako ipseitas. Wszystko, czym jest On w swej relacji z cz³owiekiem, jest t¹ mi³oœci¹. I Bóg mo¿e kochaæ cz³owieka tylko jako jednostkowoœæ. Tê relacjê mi³oœci id¹cej od Boga do jednostkowego Cz³owieka, Rosenzweig nazywa objawieniem. Nieprawda, ¿e najpierw istnieje mi³oœæ a nastêpnie objawienie, b¹Ÿ te¿ najpierw objawienie a nastêpnie mi³oœæ. Objawienie jest mi³oœci¹. W tym miejscu Rosenzweig, którego analiza bardzo przypomina analizy fenomenologiczne, dobitnie podkreœla, ¿e zwi¹zek nie jest nigdy ujmowany myœlowo, lecz urzeczywistniany. Wynika st¹d nie system, lecz ¿ycie. Warto wreszcie zauwa¿yæ, co nastêpuje w odpowiedzi na tê mi³oœæ Boga i w jaki sposób Objawienie jest kontynuowane. Mi³oœæ Boga do ipseitas jest, ipso facto, przykazaniem mi³oœci