Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Proces odciągania krwi ze skóry może ulec gwałtownemu odwróceniu; niezwykła bladość zmienia się w intensywny rumieniec i zaczerwienienie. Głębokie i szybkie oddechy mogą być raptownie przerwane, zmieniając się w urywane sapnięcia i westchnienia. Wszystko to są rozpaczliwe próby przeciwdziałania układu przywspółczulnego wybrykom układu współczulnego. W normalnych warunkach byłoby rzeczą wykluczoną, żeby intensywne reakcje w jednym kierunku mogły zachodzić równocześnie z intensywnymi reakcjami w kierunku przeciwnym, ale w warunkach skrajnego stresu, związanego z sytuacją agresji -wszystko ulega chwilowemu rozstrojeniu. (Tym właśnie tłumaczy się fakt, że w przypadkach ostrego szoku dojść może do zasłabnięcia lub omdlenia: krew, która uprzednio dopłynęła gwałtownie do mózgu, zostaje stamtąd wycofana tak raptownie, że następuje utrata przytomności). Jeśli chodzi o sygnalizacyjną funkcję zachowań agresywnych, wszystkie te fizjologiczne perturbacje mają swój sens i stanowią nawet jeszcze bogatsze źródło sygnałów. Te oznaki nastroju ulegały w toku ewolucji rozbudowie i komplikacjom, i to na kilka sposobów. Defekacja i oddawanie moczu stały się u wielu gatunków ssaków ważnymi technikami zapachowego wyznaczania terytorium. Najpospoliciej spotykanym tego przykładem jest praktykowane przez psy domowe zadzieranie nogi przy pniach i słupkach znajdujących się na ich terytorium, przy czym zachowania takie wzmagają się w momentach spotkania się dwu wzajemnie grożących sobie psów-rywali. (Ulice naszych miast szczególnie pobudzają do tego rodzaju zachowań, ponieważ stanowią gmatwaninę zachodzących na siebie terytoriów wielu rywali, tak że każdy pies jest zmuszony przez fakt konkurencji szczególnie intensywnie nasycać te rejony zapachem). U niektórych gatunków rozwinęły się specjalne techniki rozsiewania w tym celu odchodów. Hipopotam ma specjalnie spłaszczony ogon, którym zwierzę wymachuje energicznie w czasie wydalania kału. Efekt jest taki, że odchody, jakby rozbite łopatkami śmigła, zostają rozpryśnięte na dużej przestrzeni. Wiele gatunków dysponuje specjalnymi gruczołami odbytowymi, które odorowi kału nadają silny zapach indywidualny. Zaburzenia w krążeniu, powodujące intensywną bladość lub zaczerwienienie, udoskonaliły swą funkcję sygnalizacyjną dzięki powstaniu płatów nagiej skóry na pysku lub na zadzie. Sapanie i syczenie, towarzyszące zakłóceniom oddechowym, rozwinęło się w pomruki, ryki i rozmaite inne głosowe sygnały agresji. Istnieje pogląd, że w ten właśnie sposób powstały zaczątki całego systemu porozumiewania się za pomocą sygnałów dźwiękowych. Innym ewolucyjnym wytworem tych zakłóceń oddechowych jest widoczna u wielu gatunków tendencja do nadymania się w momentach grożenia; u niektórych zwierząt do tego celu wykorzystywane są specjalne worki powietrzne (szczególnie pospolite u ptaków, gdzie stanowią zresztą jeden z podstawowych elementów układu oddechowego). Agresywne jeżenie się włosów doprowadziło do powstania w niektórych rejonach ciała specjalnych układów sierści, takich jak grzywy, kity, frędzle i wąsy. Takie wyraźnie zlokalizowane kępy sierści są tworami od razu rzucającymi się w oczy: włosy w nich są dłuższe lub sztywniejsze, a często też mają inne zabarwienie, jaskrawo kontrastujące z otaczającą sierścią. W momentach agresywnego pobudzenia zjeżenie się tych włosów sprawia, że zwierzę wydaje się większe i wygląda groźniej. Wzmożone w takich sytuacjach wydzielanie potu stało się także źródłem sygnałów węchowych. Tu znów w wielu przypadkach doszło do powstania pewnych specjalizacji ewolucyjnych, mających na celu pełne wykorzystanie tej możliwości sygnalizowania. Niektóre gruczoły potowe rozrosły się znacznie i przekształciły w skomplikowane gruczoły zapachowe. Można je znaleźć na pysku, stopach, ogonie i w innych rejonach ciała u wielu gatunków. Wszystkie te udoskonalenia wzbogaciły zwierzęcy system porozumiewania się i uczyniły "mowę nastrojów" subtelniejszą i bardziej informatywną; zachowania grożące stały się, dzięki nim, bardziej "czytelne" i precyzyjniej wyrażane. Ale na tym nie koniec. Rozważaliśmy tylko sygnały układu autonomicznego. Zwierzę ma jednak ponadto do dyspozycji szereg sygnałów nadawanych za pośrednictwem odpowiednich ruchów i postaw ciała. Działanie układu autonomicznego polegało bowiem tylko na wprowadzeniu organizmu w stan gotowości do akcji mięśni. Ale co na to mięśnie? Napięły się do ataku -lecz atak nie nastąpił. Wynikiem tej sytuacji jest seria ruchów-pogróżek, dwuznacznych działań i agresywnych postaw ciała. Impuls ataku i impuls ucieczki popychają ciało to w jedną, to w drugą stronę. Zwierzę rzuca się do przodu, wycofuje, skręca ciało na boki, przywiera do ziemi gotując się do skoku, podskakuje, przysiada, robi uniki. Ilekroć żądza ataku bierze górę -natychmiast przeciwdziała jej chęć ucieczki. Z kolei każdy odruch cofania się zostaje zahamowany odruchem ataku. Ten stan ogólnego wzburzenia przeobraził się w toku ewolucji w specjalne postawy ciała wyrażające groźbę i zastraszenie. Ruchy intencjonalne uległy wystylizowaniu, dwuznaczne drgnięcia nabrały formy rytmicznych skrętów i podrygiwań. Rozwinął się i udoskonalił cały nowy repertuar sygnałów agresji. W rezultacie możemy obserwować u wielu gatunków zwierzęcych wyszukane ceremoniały grożenia i skomplikowane "tańce" wojenne. Przeciwnicy okrążają się nawzajem charakterystycznym, sztywnym, jakby napuszonym krokiem, wyginają się w kabłąk, otrząsają, dygocą, kiwają głowami, kołyszą się rytmicznie z boku na bok, drapią łapami ziemię, niekiedy wykonują parokrotnie krótki, stylizowany bieg. Wszystkie te ruchy mają znaczenie sygnałów, a w połączeniu z sygnałami autonomicznymi dają precyzyjny obraz intensywności przeżywanego przez osobnika uczucia agresji i dokładny wskaźnik równowagi zachodzącej pomiędzy pragnieniem ataku i chęcią ucieczki. Ale i to nie wszystko. Istnieje jedno jeszcze źródło sygnałów, wyrastające z pewnej kategorii zachowań, którą określa się mianem czynności przemieszczonych. Ubocznym efektem intensywnego konfliktu wewnętrznego jest m. in. pojawienie się zachowań dziwnych, pozornie bezsensownych