Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
.. Powiedzieli mi wówczas, że wrobią mnie w ten zamach, jeśli nie będę chciał robić dokładnie tego, co mi każą. — Wpatrywał się w Rourke'a. — To czyni ze mnie wspólnika usiłowania morderstwa, prawda? — Nie — rzekł Kilpatrick wolno. Przez minutę chodził po małej celi, zatrzymał się przy drzwiach. — Ale jeśli nie będziesz miał cholernie dobrego adwokata, nie pomoże ci żadna uczciwość tej ziemi i znajdziesz się w więzieniu w Reidsville. Nawet jeśli nie oskarżą cię o śmierć tego Dennisa. — Nie mogę prosić Becky, aby się jeszcze bardziej dla mnie poświęcała — zaczął Clay. — Do diabła z tym — mruknął Kilpatrick. — Ja się tym zajmę. Ale niech to zostanie między nami. Nie chcę, żeby Becky w jakikolwiek sposób była w to wmieszana. Rozu- miesz? — dodał ostro. — Ona ma nic nie wiedzieć o naszym układzie. — A co ty możesz zrobić, na litość boską? Jesteś proku- ratorem! — wybuchnął Clay. Rourke potrząsnął głową. — Wyłączyłem siebie i swoje biuro z tej sprawy. Guber- nator wyznaczył innego prokuratora. 233 — Dlaczego? — Gdybym przegrał tę sprawę, Davis przysiągłby, że przegrałem ją specjalnie z powodu Becky — wyjaśnił Rourke. — To samo by powiedział, gdybym kazał zająć się tym jednemu z moich ludzi. To postawiłoby Becky w sa- mym centrum zainteresowania, a ona ma już przez prasę dość kłopotów z mojego powodu. Clay zmrużył swe orzechowe oczy i przyglądał się bacznie temu mężczyźnie. — Ona się w tobie kocha, czy tak? — spytał ostro. Rourke zapanował nad swoją twarzą. — Szanuję ją — powiedział. — Ona ma dość pro- blemów. Nie wiem, jak udało się jej wytrwać tak długo. — Ona jest twarda — odparł chłopiec. — Musi być taka. — Ją też można zranić — przypomniał mu Rourke. — Jeśli jakimś cudem uda ci się z tego wykaraskac, mógłbyś zastanowić się nad wszystkim i pomóc jej. — Szkoda, że nie zrobiłem tego wcześniej — wyznał Clay. — Powiedziałem sobie, że robię to wszystko, żeby pomóc Becky, ale nie pomagałem jej. Pomagałem sobie. — Może nauczyłeś się czegoś. — Rourke zawołał straż- nika. — Ktoś będzie z tobą w kontakcie — powiedział przed wyjściem. — Nie mów Becky, że tu byłem. Nie mów jej, że mam w tym jakikolwiek udział. To mój warunek. — W porządku. Ale dlaczego to robisz? — Mam swoje powody. I na litość boską, nie rozmawiaj z prasą. — To mogę ci przyrzec — rzekł Clay. Rourke skinął głową i wyszedł z celi. Kiedy już sobie poszedł, Clay przypomniał sobie, że nawet mu nie po- dziękował. To niewiarygodne, że ten Kilpatrick chce mu pomóc. Czy robił to dla Becky? Być może ten prokurator zaangażował się uczuciowo bardziej, niż sam tego pragnął. Rozdział 16 Dla Davisa był to bardzo długi dzień. Był szczęśliwy, że ma czas, aby przejrzeć swoje pisma prawnicze. Popijał kawę i jadł pączka, trzymając nogi na biurku, kiedy sekretarka oznajmiła mu, że Kilpatrick czeka w poczekalni. Davis podszedł do drzwi. Sam musiał to zobaczyć. Dlaczego szuka go jego największy polityczny wróg? A mo- że ma pistolet? Otworzył drzwi i obaj mężczyźni wpatrywali się w siebie. — Chcę z tobą porozmawiać — powiedział Rourke. Davis uniósł brwi. Zarówno wzrostem, jak i zachowa- niem bardziej przypominał zapaśnika niż prawnika. — Tylko porozmawiać? — spytał dociekliwie, patrząc znacząco na jego rozpiętą marynarkę. — Nie masz noża, pistoletu czy pałki? — Jestem prokuratorem okręgowym — zauważył Rour- ke. — Nie wolno mi zabijać kolegów. — Och. No cóż, w takim razie możesz chyba wypić filiżankę kawy i zjeść pączka. Dobrze, panno Grimes? — dodał, uśmiechając się do sekretarki. — Zaraz przyniosę, panie Davis — odparła z uśmie- chem. Davis wskazał Kilpatrickowi pluszowy fotel i sam zasiadł na swym miejscu za biurkiem. Rourke wyjął cygaro. Panna Grimes przyniosła kawę i pączka. Rourke podziękował i schował cygaro do kieszeni marynarki. — Nie zgadniesz dlaczego, tutaj przyszedłem — powie- dział po chwili, pijąc kawę i gryząc pączka. 235 — Masz zamiar ustąpić — rzekł Davis i uśmiechnął się wylewnie. Rourke pokręcił głową. — Przepraszam, ale jeszcze za wcześnie na wyborcze wyścigi. Muszę mieć na uwadze swoją reputację. — Acha. — Prawdę mówiąc, chcę, żebyś bronił Claya Cullena