Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

W sposób wulgarny szermuje tym argumentem propaganda maoistowska. 297 tualnej wojny „diadycznej" (A przeciw B) i skutkiem tego pomiar wedle LSG by³by praktycznie ³atwiejszy. Wspó³czesny ukJad zale¿noœci w stosunkach miêdzynarodowych na skali œwiatowej — obojêtnie, czy nazwiemy go multi-, czy bipolarnym — zawiera tyle wielkoœci niewiadomych, i¿ trzeba odwagi lub.... lekcewa¿enia rzeczywistoœci, by pokusiæ siê o konstrukcjê modelu, z³o¿onego z równañ, których rozwi¹zanie odpowiada³oby na pytania: ..pokój czy wojna?" lub „kto odniesie zwyciêstwo?". A jednak trudno odmówiæ specjalistom prawa do tak zdawa³oby siê abstrakcyjnych a ma³o u¿ytecznych dociekañ, jakich przyk³adem mo¿e byæ tekst Kennetha Bouldinga. Patrz¹c na wady i zalety rozumowania (z punktu widzenia ewentualnej recepcji w naszych technikach badawczych), nie sposób nie dostrzegaæ trwalszych wartoœci, do których bêdzie siê powracaæ, choæ niekoniecznie w stadium prognozy. Zbiór wiadomoœci o polityce, jeœli mo¿e byæ nazwany nauk¹, daje siê, moim zdaniem, podzieliæ z grubsza* na trzy czêœci: historyczno-opisow¹ (1), teoretyczn¹ (2) i prognostyczn¹ (3). W czêœci histo-ryczno-opisowej sk³onni jesteœmy raczej do upraszczania pomiaru, tymczasem przezwyciê¿aj¹c owe sk³onnoœci zyskujemy szansê dok³adniejszego porównania i wiêkszego zbli¿enia siê do prawdy. I wtedy niew¹tpliwie ³atwiej budowaæ sensown¹ prognozê. Pada czêsto zarzut, niekiedy trudny do odparcia, jakoby f o analizowanie sposobu wyjaœniania lub wrêcz — jêzyka wyk³adu stawa³o siê celem samym • Pisa³em o tym dok³adniej w artykule pt. NauJca o polityce a nauka historii, „Historyka", 1969, z. 2; wersja niemiecka rozszerzona w „Acta Poloniae Historica", 1972, nr 27. Nazywam to konwencjonalnie podzia³em ,,z grubsza", poniewa¿: (1> nie sposób ustaliæ wyraŸnych granic, gdzie koñczy sIê Jedno, a zaczyna drugie; (2) przy innej nieco taksonomii (np. wedle zasiêgu rzeczowego, a nie poznawczego) podzia³ by³by bardziej dok³adny (np, nauka o administracji, o stosunkach miêdzynarodowych ete). 298 w sobie. Jeœli jawi¹ siê inne cele, to mo¿na upatrywaæ pobudek jeszcze mniej godziwych, na przyk³ad nadawanie wywodom znamienia uczonoœci ezoterycznym jêzykiem po to, by unikn¹æ kontroli opinii publicznej, która nie zawsze wy³apie pospolite b³êdy rozumowania. Jednak¿e zarzut wypada uznaæ za chybiony, jeœli dotyczy sformalizowanej postaci modelu, kiedy w ten sposób ³atwiej mo¿na wyraziæ wnioski ogólne lub porównaæ ze sob¹ w sposób mo¿liwie dok³adny zjawiska i procesy historyczne. Wówczas potrzebna staje siê ju¿ dyskusja na serio. Myœlê, ¿e zaprezentowane tutaj metody zas³uguj¹ na tak¹ dyskusjê. Zwa¿my, i¿ u¿ywany w tym miejscu termin „dystans" lub inne nazwy wspó³oznaczaj¹ce pojêcie „dystansu" kojarz¹ siê nieprzerwanie ze zjawiskiem wojny —¦ historycznym, ale i abstrakcyjnym (tj. wojna konkretna i „wszystkie wojny"), odk¹d wojna sta³a siê przedmiotem dociekañ dyscyplin spo³ecznych. Na d³ugo przed tym, nim zjawi³a siê geopolityka jako nauka (lub: pseudonauka) o wartoœciach konfliktowych w przestrzeni ziemskiej, zastanawiano siê nad pojêciami geograficznymi, by wywodziæ st¹d twierdzenia na temat obronnoœci w³asnego kraju albo odwrotnie — na temat ich znaczenia dla skutecznego stosowania przemocy. D³ugoœæ granic, ich zwi¹zek z ukszta³towaniem terenu (granice „naturalne"), odleg³oœæ granic od metropolii, liczba pañstw s¹siaduj¹cych* — s³owem wielkoœci geograficzne, rzucaj¹ce siê od razu w oczy — od dawien dawna nale¿a³y do podstawowego katalogu nauk • Eichardson (Stattstica of Deadly Quarrels, s. 177) przyjmuje, ¿e istnieje pozytywna korelacja miedzy liczb¹ s¹siadów (czyli pañstw s¹siaduj¹cych) a liczb¹ wojen danego pañstwa (obliczenie dla okresu 1820—1945). wniosek ten nie sprawdza siê dla zestawienia po roku 1945 (Kende, cyt. tekst, s. 20), jakkolwiek wojny „graniczne" stanowi¹ dla okresu 1345—1973 równo l5Vi wszystkich konfliktów zbrojnych o najwy¿szej przeciêtnej d³ugoœci (ponad 5 lat). 299 politycznych