Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Może...
Osiem minut po przerwie sędzia podyktował karnego za faul na Hólzenbeinie. lii lloenes strzelał jak Tapper, a może znów Tomaszewski skłonił go, by skierował piłkę tam. gdzie Polak będzie na nią czekał? W ten sposób „Tomek" obronił
GER - POL 1:0 (0:0)
279 (+23)
03.07.1974 środa 16.30 Frankfurt Waldstadion (~62000) Erich Linemayr AUT
GER: Josef Dieter Maier — Hans-Hubert Vogts, Hans-Georg Schwarzenbeck, Franz Beckenbauer (k), Paul Breitneil — Ulrich Hoeness, Rainer Bonhof, Wolfgang Overath — Jurgen Grabowski, Gerhard Muller, Bernd Hólzenbeaf Trener Helmut Schón.
POL: Jan Tomaszewski — Antoni Szymanowski, Jerzy Gorgon, Władysław Żmuda, Adam Musiał — Henryki Kasperczak (80 Lesław Cmikiewicz), Kazimierz Deyna (k), Zygmunt Maszczyk (80 Kazimierz Kmiecik) — Grzegonl Lato, Jan Domarski, Robert Gadocha. Trener-selekcjoner Kazimierz Górski (współpraca Jacek Gmoch i Andrzej! Strejlau).
* 1:0 Muller 76 (53 Tomaszewski obronił karny Hoenessa); kartki: — NOTA*piąta gra przeciwko RFN, a po trzeciej porażce nadal pozostajemy bez zwycięstwa, choć tym razem spotkaniu towarzyszyły niecodzienne okoliczności. Mecz rozegrano z półgodzinnym opóźnieniem, gdyż nad stadionem przeszła gwałtowna ulewa, zalewając murawę. Gospodarze czynili wszystko, na miarę posiadanych środków technicznych, aby usunąć nadmiar wody, a sędzia wyraził zgodę na rozegranie meczu decydującego o awansie do rozstrzygającego o tytule mistrzostw świata pojedynku. Zdaniem wielu obserwatorów — niesłusznie, W anormalnych warunkach gospodarze mieli okazję zniwelować przewagę szybkości Polaków. Tomaszewski obronił drugi rzut karny, jako pierwszy bramkarz w historii MŚ podczas jednego turnieju, ale nie zapobiegł porażce. Bez debiutantów; pożegnalna gra Domarskiego. Najstarszy — Maszczyk (29 i 61), najmłodszy — Żmuda (20 i 27); przeciętna wieku — 25,89 (po zmianach 25,65). Zawodnicy siedmiu klubów (po trzech z Wisły, Legii i mieleckiej Stali, po jednym z ŁKS, Górnika, Gwardii i Ruchu). Rezerwowi — pozostali z kadry „22".
72
C3ŁH
adidasa, rozmiar 6,5, dość zniszczony, co świadczy o tym, że piłkarz używał go w kilku meczach, więc pewnie strzelił nim nie tylko te dwa, jakże ważne, wręcz historyczne gole. Niemcy w komplecie grali w butach adidasa, więc żeby nie myliły się stojąc w szatni, na plastikowych podeszwach miały wymalowane niezmywalną farbą numery zawodników. Ten ma numer 13. Patrzę na niego pisząc te słowa. Od dwóch lat znajduje się bowiem w mojej kolekcji. Wisi na ścianie obok wielkiego zielonego proporca reprezentacji RFN. Jest na nim napis: „Fussball-Weltmeisterschaft" na górze, niżej, wokół odznaki DFB. „Polen — BR Deutschland. Frankfurt — Main". Poniżej data: „3.7.74". Bec-kenbauer wręczył go przed meczem Deynie, a ten zatrzymał pamiątkę w domu. Teraz jest na Ursynowie, w kolekcji autora tych słów.
i
Kazimierz Kmiecik
drugą jedenastkę, jako pierwszy bramkarz w dziejach finałów MS od 1930 roku!
Sukces bramkarza wzmocnił psychicznie jego partnerów, ale niepowodzenie Hoenessa nie załamało Niemców. I znów walka do upadłego w wodzie i błocie. Wygrali Niemcy. Gerd Muller znów nie zawiódł. Pokonał Tomaszewskiego, a kilka dni później strzeli w finale gola decydującego o tytule mistrza świata. Obydwie bramki wbił prawą nogą. Po finale, kiedy Niemcy biegli uradowani wokół boiska z Pucharem Świata i rozrzucali w trybuny koszulki i buty, znakomity polski fotoreporter Eugeniusz Warmiński podbiegł do Mullera prosząc go o but. Niemiec zdjął z nogi prawy i dał. Ktoś z NRD zrobił na dowód zdjęcie. To jest but
Q2
HM74
Spnl !oi>dPl*ce Mm* pOurU>pbc* OłjFB*i*tM