Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Dopóki tu mieszkam, torba mi wystarczy, reszta zostaBa w samochodzie. - Pokoju pani nie zwalnia? - upewniB si. - Nie, jeszcze nie, musz co[ znalez. ZapBacili[my oboje, byBo tak, jak sdziBam, Radek skoDczyB dy|ur w recepcji, razem wyszli[my z hotelu. ZaBo|yBam Ricie smycz, przykucnBa pod najbli|szym drzewem. - WychodziBem z ni, ale wtedy nie chciaBa. PoszBy[my do samochodu, Radek szedB o krok za nami. - Ej! - powiedziaB. - To pani ten brudas? - Mój, jechaBam kawaB drogi, potem spieszyBam si, nie miaBam kiedy umy. Mo|e dzi[ to zrobi. MachnB rk. - Pani zostawi! Co bdzie si pani chlapa, jutro go machn, nie sdz, |eby dzi[ co[ si znalazBo. - A ten malarz gdzie mieszka? SpojrzaB na mnie zdziwiony. - Tam! - wykonaB bli|ej nieokre[lony ruch rk. OtworzyBam drzwiczki samochodu, Rita wskoczyBa i usadowiBa si na miejscu obok mojego. - Co znaczy: tam? - W stron rzeki, taki brzowy dom z cynobrowym dachem... OdpowiadaB bezmy[lnie, zajty czym[ innym. Przez szyb w drugich drzwiach samochodu wpatrywaB si w siedzenia. MilczaB. PoBo|yBam 19 torb obok Rity, która oparBa si Bapami o drzwiczki i wygldaBa na zewntrz. UniosBam troch szyb, zbyt nisko opuszczon, baBam si zawsze, |e jadc w ten sposób Rita w koDcu wyleci. Radek pogBaskaB jej czarny Bepek. U[miechaB si do Rity, nie do mnie. - Do zobaczenia, panie Radku! - Do zobaczenia, dziewczyny! Rita merdaBa ogonem, popiskiwaBa. PrzejechaBam przez miasteczko nie patrzc nawet na nie. ZatrzymaBam si na parkingu przed pawilonem handlowym o maBo zachcajcej nazwie  Magazyn". Nie chciaBo mi si szuka przyjemniejszego miejsca, bo musiaBam jak najprdzej zajrze do mojej torby i sprawdzi, czy to mo|liwe, czy te| cierpi na jakie[ omamy. WyjBam list. OdBo|yBam ten, który pisaBa Melania, i zaczBam przeglda inne. ByB! BiaBa koperta, starannie zaadresowana i w prawym rogu notatka Ró|y dla mnie: RADEK DO PAULINY MiBa panienko z dobrego domu! Pewnie, |e wolaBbym dosta od Ciebie list mniej interesowny, ale zadowolony jestem, |e w ogóle jaki[ dostaBem, wic najuprzejmiej dzikuj i kBaniam si nisko. Bardzo Ci jestem wdziczny, |e zadaBa[ mi tyBe pytaD dotyczcych mojej osoby, zanim wyBo|yBa[ kaw na law i napisaBa[ o tym wszystkim, o czym naprawd chciaBa[ napisa od samego pocztku