Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

..), Wszędzie więzienie, wyjścia z niego nie ma, I przybysz każdy ciosami rażony. Na tym pustkowiu wichrami smaganym Nie masz listeczka nawet zielonego. Któż mnie wyzwoli? Któż zagoi rany? I kto mnie z lęku zbawi piekielnego? Gnostycy wierzą, iż zbawienie zapewni im, po- znana dzięki wtajemniczeniu, prawdziwa wiedza, która każdemu objawi jego wyższą naturę. Zdaniem Maniego, gdy nastąpi koniec świata, wszystek ele- ment materialny zostanie na wieczność zamknięty w kuli, razem z duszami, które nie dostąpiły oczysz- czenia. Ebionizm - inne odgałęzienie gnostycy- zmu - głosi natomiast, że źli zostaną po prostu uni- cestwieni. Katarzy i albigensi, spadkobiercy tych idei, mieli dość zmienne poglądy na sprawę piekła. Wielki pro- ces, który na początku XIV wieku prowadził w Mon- taillou inkwizytor Jacques Fournier, ukazał, że w tej części południowo-zachodniej Francji panowało prze- konanie, iż po śmierci dusze zmarłych błąkają się przez pewien czas, po czym udają się w miejsce od- poczynku. Kiedy nadejdzie koniec świata, wszystkie dostąpią zbawienia; piekło przeznaczone jest wyłącz- nie dla demonów i Judasza, a zdaniem niektórych- nież dla Żydów. Dla wierzących piekłem jest stan, w którym dusza uwięziona jest przez ciało. Po skoń- czeniu świata zbawienie będzie udziałem ogółu. Na skutek połączenia się czterech żywiołów nastąpi po- wszechna pożoga, która pochłonie zło. Anonimowe dziełko (pochodzące z roku 1250) wspomina, iż ka- tarzy z Italii zaprzeczali możliwości istnienia trady- cyjnego piekła, z tej prostej przyczyny, że świat stwo- rzony został przez Lucyfera, a przecież nie przygo- towałby on miejsca kaźni dla samego siebie i swoich akolitów. Wreszcie uwagi kaznodziejów poświadczały od czasu do czasu istnienie nielicznych sceptyków. W XII wieku, jak utrzymuje Julian z Vezelay, niektórzy chrześcijanie wciąż jeszcze negowali istnienie piekła. Zjawisko to potwierdził w XIV wieku Richard Rolle, angielski eremita. Jednakże to nie piekło, lecz czy- ściec stał się przedmiotem najsurowszej krytyki wszelkiego rodzaju. 4. NARODZINY CZYŚĆCA W swej słynnej pracy Jacques Le Goff nakreślił początki pojęcia czyściec, idei kiełkującej już w epo- ce Ojców Kościoła. Dychotomia piekło-raj wydawa- ła się rzeczywiście zbyt brutalnym i radykalnym sta- wianiem sprawy. W chwili śmierci większość wier- nych nie zasługuje wprawdzie, by natychmiast cie- szyć się szczęściem, jakie było udziałem wybra- nych - od nich wymagana jest bowiem czystość ab- solutna - tym niemniej nie zasługują na piekło. Ro- dzi się więc idea purgatio, czasu oczyszczania z grze- chów powszednich poprzez "ogień czyśćcowy, od- mienny od piekielnego, a ten pojawia się również w wizjach monastycznych, na przykład w Czyśćcu Świętego Patryka. Dla jednych, czyściec odpowiada wyższemu pie- kłu, które często odnajdujemy także w pogańskich koncepcjach świata infernalnego o wielu piętrach. Dła innych - biblijnemu wyobrażeniu o "łonie Abraha- ma", miejscu odpoczynku i oczekiwania, gdzie prze- bywali sprawiedliwi, zmarli przed przyjściem Chry- stusa; a skoro oni znajdują się obecnie w niebie, miej- sce gotowe jest do przyjęcia następnych. Idea czyśćca powołi się utrwalała, uzyskując do- datkowe wsparcie - o czym była wyżej mowa- w rozwijającym się prawie, w postaci wymogu do- stosowania kary do występku, oraz we wzroście zna- czenia środowiska kupieckiego w miastach, począw- szy od XI wieku: księgi naszych dobrych i złych 116 117 Pochodne piekła chrześcijariskiego poczynku. Kiedy nadejdzie koniec świata, wszystkie dostąpią zbawienia; piekło przeznaczone jest wyłącz- nie dla demonów i Judasza, a zdaniem niektórych- również dla Żydów. Dla wierzących piekłem jest stan, w którym dusza uwięziona jest przez ciało. Po skoń- czeniu świata zbawienie będzie udziałem ogółu. Na skutek połączenia się czterech żywiołów nastąpi po- wszechna pożoga, która pochłonie zło. Anonimowe dziełko (pochodzące z roku 1250) wspomina, iż ka- tarzy z Italii zaprzeczali możliwości istnienia trady- cyjnego piekła, z tej prostej przyczyny, że świat stwo- rzony został przez Lucyfera, a przecież nie przygo- towałby on miejsca kaźni dla samego siebie i swoich akolitów. Wreszcie uwagi kaznodziejów poświadczały od czasu do czasu istnienie nielicznych sceptyków. W XII wieku, jak utrzymuje Julian z Vezelay, niektórzy chrześcijanie wciąż jeszcze negowali istnienie piekła. Zjawisko to potwierdził w XIV wieku Richard Rolle, angielski eremita. Jednakże to nie piekło, lecz czy- ściec stał się przedmiotem najsurowszej krytyki wszelkiego rodzaju. 4. NARODZINY CZYŚĆCA W swej słynnej pracy Jacques Le Goff nakreślił początki pojęcia czyściec, idei kiełkującej już w epo- Narodziny czyśćca ce Ojców Kościoła. Dychotomia piekło-raj wydawa- ła się rzeczywiście zbyt brutalnym i radykalnym sta- wianiem sprawy. W chwili śmierci większość wier- nych nie zasługuje wprawdzie, by natychmiast cie- szyć się szczęściem, jakie było udziałem wybra- nych - od nich wymagana jest bowiem czystość ab- solutna - tym niemniej nie zasługują na piekło. Ro- dzi się więc idea purgatio, czasu oczyszczania z grze- chów powszednich poprzez "ogień czyśćcowy", od- mienny od piekielnego, a ten pojawia się również w wizjach monastycznych, na przykład w Czyśćcu Świętego Patryka. Dla jednych, czyściec odpowiada wyższemu pie- kłu, które często odnajdujemy także w pogańskich koncepcjach świata infernalnego o wielu piętrach. Dla innych - biblijnemu wyobrażeniu o "łonie Abraha- ma", miejscu odpoczynku i oczekiwania, gdzie prze- bywali sprawiedliwi, zmarli przed przyjściem Chry- stusa; a skoro oni znajdują się obecnie w niebie, miej- sce gotowe jest do przyjęcia następnych