Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Na listach wyborczych znalazło się zaledwie 25 tyś. ludzi. Mimo to burżuazja i ziemiaństwo postanowiły wziąć udział w wyborach, licząc, że ułatwią one ich wpływy na administrację kraju. Tymczasem obóz czerwonych, którego zwolennicy w ogromnej większości byli odsunięci od udziały w wyborach, zapowiadał ich całkowity bojkot albo domagał się, by wybrani przedstawiciele czuli się zobowiązani do postawienia dalszych żądań w sprawie narodowej. Miałyby one przede wszystkim dotyczyć rozszerzenia ustępstw rządowych na ziemie litewskie i ruskie. Ostatecznie wybory, jakkolwiek poprzedzone publicznymi manifestacjami, odbyły się bez zakłóceń. 298 Wpłynęło to w sposób nieoczekiwany przez burżuazję i ziemiaństwo na postawę władz carskich. Aleksander II, który z oburzeniem przyjął wiadomość o manifestacji w Horodle, nakazał mianowanemu po śmierci Gorczakowa namiestnikowi Karolowi Lambertowi położenie zdecydowanego kresu powtarzającym się manifestacjom. Wkrótce po zakończeniu wyborów, 14 października Lambert ogłosił stan wojenny i zakazał wszelkich demonstracji, także w kościołach. Gdy zakaz ten nie był respektowany i następnego dnia, w rocznicę śmierci Kościuszki, rozpoczęły się obchody patriotyczne, z polecenia gen.-gubernatora wojsko otoczyło katedrę i kościół Św. Anny w Warszawie, w którym odbywały się nabożeństwa. Wobec odmowy opuszczenia kościołów przez ludność po kilku godzinach wojsko wdarło się do środka, usuwając z nich przemocą zebranych; aresztowanych mężczyzn osadzono w Cytadeli. Daremnie przeciwny tym krokom Lambert zwolnił ich i podał się do dymisji. W odpowiedzi na akt gwałtu duchowieństwo ogłosiło zamknięcie wszystkich świątyń w Warszawie - zarówno katolickich, jak ewangelickich i żydowskich. Gen.-gubernator przeprowadził w odwet nowe aresztowania, które objęły także duchownych. Rabin Meisels został wydalony z Królestwa. Nowy namiestnik gen. Liiders rozstawił na ulicach wojsko i wprowadził godzinę policyjną. W tej sytuacji Wielopolski podał się do dymisji. Stan napięcia nie ustawał. Pod wrażeniem represyjnych akcji władz obóz czerwonych uznał za niezbędne usprawnienie swych form organizacyjnych. Przez wiosnę i lato 1861 r. koła czerwonych w postaci tzw. dziesiątek obejmowały coraz szersze tereny. W miastach i miasteczkach skupiały inteligencję, rzemieślników, robotników, drobne mieszczaństwo. Aby zjednoczyć ten ruch, 17 października, z inicjatywy literata Apollina Korzeniowskiego, który poprzednio kierował licznymi manifestacjami patriotycznymi, powstał w~Warszawie Komitet zwany Miejskim. Objął on kierownictwo całym obozem przygotowującym powstanie. W skład Komitetu, obok Korzeniowskiego, który został wkrótce aresztowany przez policję carską, wchodził także wyróżniający się poprzednio radykalizmem Ignacy Chmie-leński. Po aresztowaniu Korzeniowskiego kierownictwo pracami Komitetu rychło przejął kapitan Jarosław Dąbrowski, niedawno przybyły z Petersburga. W tym czasie czerwoni nawiązali bliższą współpracę z rewolucjonistami rosyjskimi. Wśród twórców ogólnorosyjskiej organizacji spiskowej Ziemia i Wola podnosiły się wtedy głosy za przywróceniem Polsce niepodległości. Niejednokrotnie wypowiadał się w tym duchu przebywający na emigracji Hercen, na łamach swego pisma "Kołokoł". Wyzwolenia Polski i Litwy domagała się także młodzież rosyjska, skupiona w tajnej grupie zwanej Wielkorus. Otwierała się więc ponownie możliwość współdziałania rewolucjonistów polskich i rosyjskich przeciwko caratowi. Tymczasem w armii rosyjskiej, stacjonującej w Królestwie i na Litwie, doszło do powstania silnej organizacji oficerskiej, powiązanej z kołem Sie-rakowskiego. Znaczną część członków tej organizacji stanowili Polacy, było jednak również sporo Rosjan, Ukraińców i przedstawicieli innych narodowości. Na czele tej organizacji, która nawiązała kontakty zarówno z czerwonymi, jak i rosyjską Ziemią i Wolą, stanął Dąbrowski. Do jego najbliższych współpracowników należał Andrzej Potebnia, Ukrainiec. Wraz z czerwonymi organizacja oficerska przygotowywała się do wystąpienia przeciwko władzom carskim. Nie zahamowało tych poczynań aresztowanie kilku członków organizacji wojskowej i skazanie trzech z nich na śmierć