Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jednak oryginalne relacje dostarczają przekonujących argumentów przeciwko takiej prezentacji. Thomas E. Lee powiedział: "wielu geologów stwierdziło, że osady te zostałyby ostatecznie uznane za polodowcową glinę morenową, lecz nie zrobiono tego ze względu na obecność w ich obrębie artefaktów. Taka była reakcja niemal wszystkich geologów oglądających stanowisko". San-ford oznajmił natomiast: "Być może najlepszym uzasadnieniem interpretacji tych mieszanych złóż jako osadzonej przez lód gliny morenowej była wizyta w Sheguiandah w 1954 roku około 40 czy też 50 geologów, w czasie corocznej wycieczki terenowej, organizowanej przez Towarzystwo Geologiczne Basenu Michigan. Prowadzono wtedy wykopaliska i glina morenowa była łatwo widoczna. Osady zaprezentowano tej grupie jako złoża gliny morenowej i nikt nie miał żadnych zastrzeżeń co do tej interpretacji. Gdyby istniały jakiekolwiek wątpliwości odnośnie natury tych złóż, z pewnością przedstawiono by je wówczas". O ile część naukowców zaprzeczała, że mieszane osady zawierające narzędzia stanowią glinę morenową, inni badacze domagali się nadmiernie wysokiej liczby dowodów obecności człowieka na stanowisku. James B. Griffin, antropolog z University of Michigan, powiedział: "Istnieje wiele miejsc w Ameryce Północnej, które uważano początkowo za bardzo starożytne, a potem uznano za zamieszkałe przez wczesnych Indian. Nawet całe książki opublikowano na temat nie istniejących w rzeczywistości stanowisk". Griffin zaliczył do tej kategorii i Sheguiandah. Stwierdził, że prawdziwe stanowisko musi posiadać "wyraźnie rozpoznawalny kontekst geologiczny [...] bez 96 Zakazana archeologia - ukryta historia człowieka żadnej możliwości intruzji40 czy wtórnego osadzania się warstw". Domagał się również, by było zbadane przez kilku geologów, specjalizujących się w obecnych tam formacjach, którzy powinni wydać jednomyślną opinię na temat stanowiska. Ponadto musi tam występować "szereg narzędzi o różnych formach i rumowisko skalne [...] dobrze zachowane szczątki zwierzęce [...] badania pyłków kwiatowych [...] materiały makrobotaniczne [...] pozostałości ludzkich szkieletów". Griffin wymagał także datowania radiowęglowego oraz badań chronologicznych przeprowadzonych innymi metodami. Według takiego standardu praktycznie żadne miejsce, w którym dokonano ważniejszych odkryć paleoantropologicznych, nie kwalifikowałoby się jako autentyczne stanowisko. Na przykład większość afrykańskich znalezisk austra-lopiteków, Homo kabilis czy Homo erectus, nie pochodzi z wyraźnie rozpoznawalnych kontekstów geologicznych, lecz z powierzchni ziemi bądź z osadów jaskiniowych, o których wiadomo powszechnie, że są trudne do geologicznej interpretacji. Jawajskie szczątki Homo erectus również odkrywano przeważnie na powierzchni ziemi w nieokreślonych dokładnie miejscach. Dość interesujący jest fakt, iż stanowisko w Sheguiandah wydaje się spełniać większość surowych wymogów Gńffina. Narzędzia znaleziono tu w wy-raźniejszym kontekście geologicznym niż w przypadku wielu akceptowanych przez oficjalną naukę stanowisk. Kilku geologów specjalizujących się w pół-nocno-amerykańskich utworach polodowcowych jednomyślnie wydatowało stanowisko na ponad 30 000 lat. Odkryte dowody świadczą, że nie było tu wtórnego osadzania się warstw czy intruzji. Znaleziono cały szereg narzędzi, przeprowadzono studia pyłków kwiatowych i testy radiowęglowe, odkryto materiały makrobotaniczne (torf). Stanowisko w Sheguiandah zasługuje zatem na więcej uwagi niż dotychczas mu poświęcano. Wspominając moment, w którym po raz pierwszy stało się dla niego oczywiste, że narzędzia kamienne znaleziono w polodowcowej glinie morenowej, Thomas E. Lee napisał: "W takiej chwili mądrzejszy człowiek zasypałby wszystko i odczołgałby się w nocy, nie mówiąc niczego [...]. Oglądając stanowisko, pewien znany antropolog wykrzyknął z niedowierzaniem: »Nie znajdujecie tam niczego na dole?«. Kiedy usłyszał odpowiedź: »Do diabła, nie! Niech Pan tu zejdzie i sam poszuka!«, namawiał mnie, bym zapomniał o wszystkim, co znajdowało się w polodowcowych osadach i skoncentrował się na bardziej współczesnych materiałach, leżących powyżej". Lewismile i Timiin - wendeta trwa nadal W 1958 roku na stanowisku w pobliżu Lewisville w Texasie, w USA, znaleziono narzędzia kamienne i przepalone kości zwierząt wraz z paleniskami. Potem, w trakcie dalszych prac wykopaliskowych ogłoszono wyniki badań radio- 40 Intruzja (u języku łacińskim intrusus znaczy wepchnięty) - przemieszanie obiektów geologicznych i/lub archeologicznych z różnych epok. Rozwinięte narzędzia paleolityczne i neolityczne 97 węglowych. Wydatowały one węgiel drzewny z palenisk przynajmniej na 38 000 lat. Następnie znaleziono ostrze typu Clovis. Herbert Alexander, który był wówczas absolwentem archeologii, opisał sposób, w jaki przyjęto taką kolejność odkryć: "Przy wielu okazjach - powiedział - wyrażano początkowo opinie, że paleniska pozostawił człowiek, a towarzyszące im szczątki zwierzęce są przekonujące. Jednak gdy ogłoszono wyniki badań chronologicznych, niektórzy zmienili swoje poglądy, a po znalezieniu ostrza Clovis krytykowanie i lekceważenie faktów nabrało poważnych rozmiarów. Ci, którzy poprzednio akceptowali paleniska i/lub towarzyszące im szczątki zwierząt, zaczęli zapominać o tym, co mówili wcześniej". Znalezienie ostrza typu Clovis w warstwie datowanej na 38 000 lat było niepokojące, ponieważ ortodoksyjni antropolodzy datują pierwsze znaleziska tego typu na 12 000 lat, określając tym samym okres przybycia ludzi do Ameryki Północnej41. Niektórzy krytycy odkryć z Lewisville twierdzili, że ostrze Clovis zostało podłożone, inni uważali, że wyniki testów radiowęglowych są błędne