Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

917). Ustępstwa muszą być obustronne i mniej lub bardziej ekwiwalentne. Z tej też przyczyny ugoda może być traktowana jako umowa wzajemna. Kwestia może być zresztą dyskusyjna. W braku obustronności ustępstw przepisy k.c. o ugodzie mogłyby w każdym razie znaleźć zastosowanie w drodze analogii. Przedmiotem ugody może być każdy stosunek prawny niekoniecznie zo- bowiązaniowy, o ile jest objęty dyspozycją stron. Ugoda jest jednak zawsze umową z dziedziny zobowiązań, gdyż odnosi skutek jedynie między stronami, choć może prowadzić niekiedy i do pewnych rozporządzeń. W kodeksie nie przewidziano wymagań szczególnych co do formy prawnej ugody. Znajdują zatem zastosowanie do jej zawarcia ogólne zasady prawa cywilnego. Dotyczy to i wymagań co do oświadczeń woli stron, a więc i możliwych wad oświadczeń woli. Istnieje tu wszakże konieczność wprowadzenia istotnej modyfikacji do postanowień ogólnych, wynikających z księgi I kodeksu. Mianowicie przyjęte zostaje założenie, że uchylenie się od skutków prawnych ugody zawartej pod wpływem błędu jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy błąd dotyczy stanu faktycznego, który według treści ugody obie strony uważały za niewątpliwy, a spór albo niepewność nie powstałyby, gdyby w chwili zawarcia ugody wiedziały o prawdziwym stanie rzeczy (art. 918 § 1). Późniejsze odnalezienie dowodów co do roszczeń, których ugoda dotyczy, nie pozwala na uchylenie się od skutków prawnych ugody, z wyjątkiem przypadku, gdy była ona zawarta w złej wierze (art. 918 § 2). Bliżej co do problematyki ugody -- zob. R. Czarnecki: Ugoda, NP 1967; nr 10; T. Justyński: Ugoda między nabywcą samochodu a profesjonalnym sprzedawcą o wydanie w ramach rękojmi nowego samochodu, PS 1994, nr 4; A. Szpunar: Z problematyki ugody w prawie cywilnym, PS 1995, nr 9, a także W. Czachórski: Prawo zobowiązań, s. 688 i n. oraz Z. Radwański: (w) System, t. III, cz. 2, § 158 i 159. Por. też np. orz. SN z 24 VI 1974 r., OSPiKA 1975, poz. 98. Osobną instytucję prawa procesowego stanowi ugoda sądowa, zawarta przed organem sądowym w celu uniknięcia czy też zakończenia sporu. Pojęcie tej ugody odbiega od pojęcia ugody w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego, choć jej przedmiotem może stać się i ugoda w znaczeniu materialno-prawnym. Często brak tu będzie elementu obustronności ustępstw. Dopuszczalność ugody przewidywały również przepisy o państwowym arbitrażu gospodarczym. Bliżej co do tych kwestii - zob. J. Lapierre: Ugoda sądowa w polskim procesie cywilnym, Warszawa 1968; tenże: Pojednanie i ugoda w postępowaniu przed sądem gospodarczym, (w:) Z zagadnień współczesnego prawa cywilnego, "Studia Iuridica" t. XXI, Warszawa 1994; zob. też orz. SN z 7 VII 1981, OSPiKA 1982, poz. 215, z glosą E. Łętowskiej. Zbliżone do ugody może być uznanie roszczenia dokonane w drodze umowy. Instytucja ta wymaga osobnych analiz, które wykraczają poza zasięg niniejszego opracowania. Zob. w tej kwestii J. Lapierre: Uznanie powództwa i jego związek z uznaniem roszczenia uregulowanym w kodeksie cywilnym, St. Pr. 1970, nr 26-27; M. Pyziak- Szafnicka: Uznanie długu, Warszawa 1995. Rozdział czterdziesty pierwszy PRZEKAZ § 106. Pojęcie przekazu i jego unormowanie I. Uwagi wstępne. Nowoczesne ujęcie przekazu wprowadza do tej instytucji element zobo- wiązania powstającego z jednostronnej czynności prawnej. Celem przekazu jest ułatwienie zapłaty, a w pewnych przypadkach także i obrotu towarowego, w czym może on odegrać pewną rolę. Techniczno-prawne ujęcie przekazu formowało się w toku dość długiej ewolucji myśli i koncepcji prawniczych. Zob. A. Szpunar: Przekaz według kodeksu zobowiązań, Kraków 1937 i tam cyt. lit.; tenże: Przekaz w obowiązującym prawie polskim, "Zesz. Nauk. UJ. Prace z wynalazczości i ochrony własności intelektualnej", Kraków 1984, nr 41; tenże: Kilka uwag o przekazie, PPl-ł 1997, nr I; S. Grzybowski: Przekazanie świadczenia jako czynność prawna nienazwana a zasada swobody czynności prawnych, PiP 1967, z. 3, tenże: (w) System, t. 3; cz. 2, s. 736 i n.; J. Żuławska: Przekaz. Dokumenty na okaziciela, Katowice 1969/1970; W. Opalski: Prawna problematyka przekazu, PUG 1990, nr I 1; W. Czachórski: Powrót do przepisów o przekazie i klauzuli rebus sic stantibus, (w) Rozprawy z prawa cywilnego i ochrony środowiska, Katowice 1992; P. Bańczyk: Prawna charakterystyka przekazu według kodeksu cywilnego, PPH 1996, nr 6. Przekaz wymaga udziału trzech podmiotów: przekazującego (osoba A), przekazanego (osoba B) i odbiorcy przekazu (osoba C). Dziś uważa się, że jest on oparty na podwójnym upoważnieniu. Mianowicie: przekazujący (A) upoważnia przekazanego (B) do spełnienia świadczenia na rzecz odbiorcy przekazu (C), a oprócz tego tenże przekazujący (A) upoważnia odbiorcę przekazu (C) do przyjęcia świadczenia od przekazanego (B) na rachunek przekazującego (zob. poniższy rysunek). (przekazujący) A B C (przekazany) (odbiorca przekazu) Rys. 1 Jeżeli wskutek tych upoważnień osoba (B) spełni świadczenie do rąk osoby (C), wówczas to, co świadczy faktycznie osobie (C), prawnie świadczy przekazującemu (A), z drugiej strony to, co faktycznie osoba (C) odbierze od osoby (B), prawnie odbierze od przekazującego (A). Prowadzi to do takiego efektu, jak gdyby (B) najpierw wykonał świadczenie do rąk osoby (A), a następnie osoba (A) wykonała świadczenie do rąk osoby (C). Dzięki technice przekazu jedno świadczenie rzeczywiste (faktyczne) na linii B-C zastępuje dwa świadczenia pośrednie na linii B-A i A-C. Inaczej mówiąc, jedno świadczenie spełnione z rąk osoby (B) do rąk osoby (C) zostaje zarachowane na dwa stosunki prawne, tj. stosunek A-B i stosunek A-C. Każdy z tych stosunków ma swoją nazwę techniczną. Stosunek A-B nazywamy stosunkiem pokrycia, a stosunek A-C nazywamy stosunkiem waluty