Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Pierwsze: myśleć samemu i wyciągać z nieprzyjemnych faktów takie same niemiłe wnioski. Drugie: nie myśleć własną głową, lecz zgadzać się z nieuzasadnionym optymizmem podwładnego, wyciągać z bardzo niemiłych faktów dosyć przyjemne wnioski. Nikt nie zaprzecza, że dowódca Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego, generał-lejtnant Golikow mylił się w swoich wnioskach. Odpowiedzmy teraz na kolejne pytanie: czy Żukow okazał się mądrzejszy? Czyżby, posiadając te same dane, wyciągnął inne wnioski? Żukow zbulwersowany: wnioski admirała Kuzniecowa nie odpowiadają faktom, które on sam przytaczał. Rzeczywiście jest powód do oburzenia. Jednak nie należało opowiadać o tym na cały świat już po wojnie. Żukow musiał powiedzieć o tym Stalinowi i Kuzniecowowi jeszcze wtedy - 6 maja 1941 roku. Wtedy, wiosną 1941 roku, trzeba było bić na alarm: towarzyszu Stalin, zwróćmy uwagę na te fakty! Oceńmy je sami! Nie można ufać Kuzniecowowi i Golikowowi, ich wnioski nie są adekwatne do faktów, o których sami meldują! Żukow - najmądrzejszy strateg. Jednak jego mądrość ma drobną rysę - największe olśnienia przychodziły mu do głowy z pewnym opóźnieniem. Ćwierć wieku po haniebnej klęsce. 80 Jak należy rozumieć zagadkową wypowiedź zawartą we wspomnieniach Żukowa: „F. I. Golikow przedstawił raport kierownictwu"? To znaczy komu? Kierownictwo - pojęcie elastyczne. Pytanie jednak jest zasadnicze - czy siebie Żukow też zalicza do kierownictwa czy nie? Raport Golikowa z dnia 20 marca 1941 roku nosił nazwę „Warianty działań wojskowych armii niemieckiej przeciwko ZSRR". Z opowieści Żukowa wynika, że Golikow przedstawił je jakiemuś abstrakcyjnemu kierownictwu, z którym nasz genialny strateg nie miał nic wspólnego. Jeżeli Żukow nie uważał siebie za kierownictwo, to trzeba powiedzieć wprost: ja, genialny Żukow, nie okazałem się ani trochę mądrzejszy od głupawego Golikowa, miałem w ręku te same informacje i wyciągnąłem te same idiotyczne wnioski. Ponadto skoro Żukow nie uwzględniał siebie w pojęciu „kierownictwo", to o tym też trzeba było wyraźnie oznajmić. Przedstawiają nam Żukowa jako takiego walecznego bohatera, który chciał niby opowiedzieć prawdę o wojnie. No to czemu nie opowiedział! Nasuwa się niezwykle ważne pytanie: w czyje ręce trafił raport Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego z dnia 20 marca 1941 roku? Kto go czytał? Kto na nim pisał rezolucje? Kpiliśmy już z Golikowa, ale kto się zgodził z jego głupimi wnioskami? Z kogo jeszcze trzeba kpić? Kogo zaliczyć do grona idiotów? Przecież czytających ten raport nie mogło być więcej niż palców jednej ręki! Właśnie ich należałoby wymienić z nazwiska! Dlaczego Żukow mówi o jakimś tajemniczym kierownictwie, nie wskazując nikogo konkretnie? Dlatego, że musiałby i siebie wymienić w gronie tych, którzy nie w pełni docenili wielkie czyny bohaterskich wywiadowców, którzy zgodzili się z wnioskami Golikowa, wystawiając kraj i jego armię na śmiertelny cios. 81 VI A może Żukow nie czytał tego dokumentu? Może nie podpisywał się pod nim? Pytania te od dawna nurtują historyków. I oto kilka lat po wojnie pułkownik Anfiłow przedstawił Żukowowi dokładną notatkę dowódcy Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego, generała-lejtnanta F. I. Golikowa z dnia 20 marca 1941 roku i zadał pytanie: Jak pan ocenia ten dokument? Dalej odbyła się następująca rozmowa: „- Widzę ją po raz pierwszy - powiedział zbulwersowany marszałek po przeczytaniu dokumentu. - Czyżby Golikow panu nie meldował? - Nie był moim podwładnym, więc tego nie robił." („Kra-snaja zwiezda", 26 marca 1996). Interesujące: w swoich wspomnieniach Żukow opisał raport dowódcy Zarządu Wywiadowczego z dnia 20 marca 1941 roku, kpiąc z Golikowa za niewłaściwe wnioski, a na łamach gazety „Krasnaja zwiezda" ogłosił na cały świat, że po raz pierwszy widzi ten dokument. Co wynika z tej nieścisłości? Cały czas to samo: kierownictwo Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego odniosło się niezwykle niedbale do pisanych wspomnień Żukowa. Trzeba było zapoznać Żukowa z treścią jego wspomnień. Trzeba było określić, czy zagłębia się w treść swoich wspomnień, czy rozumie ich sens. Nie dopatrzono tego. Ludzie, którzy pisali wspomnienia Żukowa, byli zapoznani z raportem wywiadu z dnia 20 marca 1941 roku i wyczerpująco opisali go w imieniu Żukowa