Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jeśli założy koszulkę dwa razy, oznaczać to będzie pięć tysięcy dolarów lub karę pozbawienia wolności do trzech lat lub też jedno i drugie. Film kończył się sekwencją z wywiadu dla stacji telewizyjnej z Maryland, w którym mówię o korzyściach proponowanego projektu, dopisując w ten sposób ostatni rozdział do tej głupiej historii... F.Z.: Czy chcecie, bym dał wam przykład praktyk cenzorskich, które są konsekwencją tego projektu ustawy? Cenzura nie zawsze oznacza tylko wykreślenie ołówkiem linijki tekstu z książki czy zdjęcie płyty z półek sklepowych. Są inne formy cenzury. Ostatnio zaoferowałem swoje usługi konserwatorium Peabo dy. Chciałem pouczyć tam przez kilka tygodni, ale oni się bali, że jeśli mnie przyjmą, stracą stanowe dotacje, ponieważ ludzie, którzy decydują, komu je przydzielać, popierali ów projekt ustawodawczy. PROJEKT JUDITH TOTH ZOSTAŁ OBALONY W SENACKIEJ KOMISJI SĄDOWEJ STANU MARYLAND. MIMO TO INNE STANY TEŻ ROZWAŻAŁY WPROWADZENIE PODOBNEJ LEGISLACJI. DELEGATKA TOTH PRZYSIĘGŁA, ŻE WYSTĄPI Z PROJEKTEM PONOWNIE, ABY „RZUCIĆ PRZEMYSŁ PŁYTOWY NA KOLANA". Kolejne akronimy, których należy się wystrzegać Agencjom rządowym i organizacjom typu PRMC łatwiej jest rozrzucać łajno dokoła, jeśli występują pod akronimami. Atmosferę, jaką starają się wytworzyć dzięki używaniu akronimu, można by naukowo określić jako „Akronimb", zaś osobę na nią podatną jako „Akronimbecyl". William Steading jest założycielem NMRC, czyli National Musie Review Council (Krajowej Rady Recenzentów Muzyki). Prowadzi dwie stacje radiowe, jedną w Dallas, a drugą w Salt Lake City, których właścicielami są mormoni. Dostałem kiedyś pocztą ulotkę NMRC, w której przedstawiony był plan oczyszczania tekstów piosenek. PRMC chciał, by nieprzyzwoite longplaye nosiły Szkarłatną Literę, NMRC chciała, aby albumy, w których nie było nic niewłaściwego, opatrzone były nalepką „To jest to". Kiedy do rozgłośni Steadinga przychodziła nowa płyta, ktoś ją tam przesłuchiwał, przegrywał na taśmę, wycinając jednocześnie fragmenty, które mu się nie podobały, i puszczał potem w eter „czystą" muzykę. To wprowadzało ludzi w błąd. Poznawszy z radia wersję Steadinga, nic nie podejrzewający słuchacz szedł do sklepu i kupował niewinną piosneczkę. W domu ze zdumieniem stwierdzał, że mówi ona o jakiejś cizi w skórze, którą ktoś kotłuje. Plan NMRC działa w obie strony: stacja może puścić rzekomo „ostrą" muzykę bez obawy, że FCC zabierze jej licencję. Kiedy różne komisje czy rady tego rodzaju wkraczają w dziedzinę SHOW-BUSINESSU, gdzie tak wiele osób ma coś do ukrycia, zwykle nikt tego nie kwestionuje. Wkrótce po tym, jak żona Alberta Gore'a pojawiła się na scenie, on sam, idąc za ciosem, utworzył komisję, która zajęła się problemem kryptoreklamy w przemyśle płytowym, i zaczął prowadzić swoje własne małe przesłuchania w tej sprawie. Niedługo potem miał czelność zjawić się w Hollywood i na spotkaniach przedwyborczych prosić tych samych ludzi, których egzystencji zagrażała działalność tak jego, jak i jego żony, o wsparcie w kampanii prezydenckiej. Jak już powiedziałem, nikomu nie jest do twarzy z brązową szminką, ale Al wygląda z nią po prostu ŻAŁOŚNIE. Kto wystawia czek? Podczas jednej z debat telewizyjnych Jello Biafra (z Dead Ken-nedys) spytał Jennifer Norwood z PRMC, kto sponsoruje ośrodek. Kobiecie się wyrwało, że działalność PRMC finansuje towarzystwo ubezpieczeniowe „Occidental and Merrill Lynch". Ponieważ trzymaliśmy w tej firmie nasze ubezpieczenia emerytalne, Gail zadzwoniła tam i porozmawiała z dyrektorem. Jeśli okazałoby się, że naprawdę wspierają PRMC, kosztowałoby to ich nasze wkłady. Facet zapewnił, że to nie należy do działalności firmy. Po prostu pojawił się apel o „datki" na piknik PRMC. Najwyraźniej ktoś z Merrill Lynch w Waszyngtonie spostrzegł, że apel ten podpisała pani Packwood, a w owym czasie jej mąż, senator Packwood, był przewodniczącym Komisji Finansów