Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
, a więc z zaciągu kandydackiego 1968 r. Człowiek, który wstępował do partii komunistycznej w jej tak żałosnym okresie po stłumieniu manifestacji studenckich, kampanii antyżydowskiej i po interwencji w Czechosłowacji (miał wtedy 22 lata). Balcerowicz starał się o wejście do PZPR akurat wtedy, gdy występował z tej partii jego dzisiejszy wielki sojusznik - Bronisław Geremek. Instrumentahzm polityczny i zwykły cynizm każą apologetom marca 1968 starannie przemilczać wszystko, co nie pasuje do ich czamo-białego obrazu, pokazującego z jednej strony tylko czamosecinnych polskich "nacjonałów" i "antysemitów", a z drugiej - same nieszczęsne żydowskie ofiary nagonki. A co powiedzieć o takim Arskim, jednym z najgorszych, reżimowych, komunistycznych propagandystów żydowskiego pochodzenia, który -jak wspomniał Kisiel w Dziennikach (op. cit., s. 20) - był gotów napisać "każde świństwo", w tym "najbardziej chamskie w polskiej prasie" felietony w "Expressie" podczas wojny izraelskiej. Co powiedzieć o dzisiejszym tropicielu polskiego "nacjonalizmu" i "antysemityzmu" Krzysztofie Teodorze Toeplitzu, który po marcu 1968 z całąwerwą wystąpił przeciwko pogruchotanej przez moczarowców opozycji. W artykule Trend antyinteligencki (warszawska "Kultura" nr 15 z 14 kwietnia 1968, K.T.T. piętnował kompromitacją nieodpowiedzialność!' wpierwszych dniachmarca 1968.1 "dosalał" z całą energią przywódcom intelektualnej opozycji, potępiając ,falę nietolerancji, obmowy i zwykłego świństwa, która ze strony rzekomych rzeczników tolerancji i pomnikowych mężów liberalnej opozycji wylewała się na każdego, kto nie chciał podzielać ichpostawy i poglądów". Z jakąż werwą wypisywał wówczas: Spójrzmy prawdzie w oczy - w dniach marcowych, w halach fabrycznych, na wiecach i zgromadzeniach mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem zwykłego ludowego gniewu. Gniewu na tych, którzy uwili sobie ciepłe gniazdko przywileju, założyli zaciszne przystanie wątpliwej proweniencji dobrobytu, którzy wydeptali sobie boczne ścieżki, omijając zręcznym szlakiem wyboiste nieraz drogi naszej rzeczywistości. Tenże Toeplitz powoływał się w "Kulturze" z 24 marca 1968 r. na wiec śląskich komunistów, gdzie padły "słowa miażdżącego potępienia dla wszystkich prób prowokacji". Tekst Toeplitza nosił nazwę Przypomnienie. Przypomnijmy więc, że na wiecu śląskich komunistów padły słowa Edwarda Gierka, jedne z najhaniebniejszych w całej kampanii marcowej! 290 Zawłaszczanie tradycji marca 1968 T Trudno pogodzić się z próbami zawłaszczania pamięci marca 1968 i zmonopolizo-waniajej przez jedną grupę- środowisko Adama Michnika, które faktycznie po 1989 r. daleko odeszło od wysuwanych przez marcowych manifestantów studenckich ideałów. Przypomnijmy, że w studenckim ruchu marcowym 1968 brały udział osoby o bardzo różnorodnych, później szych postawach politycznych od Michnika i Lityńskiego po tak ostro piętnującąpóźniej fratemizacjęMichnikazJaruzelskim, Irenę Lasotę, Jadwigę Staniszkis czy Antoniego Macierewicza. Ogromna część studentów uczestniczących w buncie przeciwko władzom na terenie Polski w 1968 r. na pewno nie zaakceptowałaby takkonsekwent-nie prowadzonego przez Michnika wspierania postkomunistów w okresie po 1989 r. Mich-nikijego współpracownicy z "Gazety Wyborczej", nie mająprzede wszystkim nic wspólnego dziś z podstawowym postulatem zbuntowanych studentów 1968 r. - żądaniem prawdziwej wolności słowa. Nieprzypadkowo Kisiel już w 1990 r. nazwał Michnika tota-litarystą! To, co robi konsekwentnie Michniki jego polityczni sojusznicy po 1989 r., to ciągle dążenie do zdobycia monopolu dla jednej opcji, zadeptywanie inaczej myślących, stosowanie w zależności od sytuacji zasady przemilczania niewygodnych książek i osób ("zabić milczeniem") lub organizowanie przeciw nim swoistych "kampanii nienawiści" (podkr. w wyd. książkowym - J.R.N.) (yide ataki na książkę Joanny Siedleckiej Czarny Ptasior, na książkę Kąkolewskiego, czy przeciw Herbertowi etę.)