Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Na przykład inni obrońcy będą potrzebni przy systemie gry jeden, cztery, cztery, dwa, a inni przy systemie jeden, trzy, pięć, dwa. I tak dalej. Czasami dziwią podawane przez media spekulacje, że dobrze byłoby powołać takiego czy innego gracza, bo akurat wyróżnia się w meczach ligowych. Oczywiście, powołać można, tylko po co. Czy będzie pasował do koncepcji gry zespołu opracowywanej przez trenera? To jest zasadnicze pytanie. Jeśli już zawodnik odpowiada selekcjonerowi sposobem gry, to należy poznać jego charakter i osobowość. Kto powołuje do swojego zespołu zawodników nieodpowiedzialnych, musi liczyć się z tym, że prędzej czy później będzie tego żałował. Taki piłkarz wpływa swoim fatalnym zachowaniem na zespół. Jeszcze pół biedy kiedy jest na tyle dobry, że gra w podstawowej jedenastce. Ale jeśli nie gra i wprowadza nerwową atmosferę na ławce rezerwowych, w szatni, hotelu, mediach i gdziekolwiek się znajdzie, to już prowadzi nieuchronnie do poważnego konfliktu. Angielscy trenerzy mają prostą regułę. Jeśli masz w zespole zawodnika, który w jakikolwiek sposób wpływa negatywnie na atmosferę w zespole, to lepiej pozbyć się go z drużyny rok za wcześnie niż o dzień za późno. Dlatego selekcja to złożona część pracy trenerskiej. Jaki zespół sobie stworzysz, takie będziesz miał wyniki. Inaczej mówiąc, jeśli błędnie wyselekcjonowałeś, to sam sobie przygotowałeś porażkę. Przed Mistrzostwami Świata selekcja była niesamowicie trudna. Codziennie analizowaliśmy grę, poziom i aktualną formę większości piłkarzy naszej ligi i prawie wszystkich grających za granicą. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości co do konieczności zabrania do Korei następujących zawodników: 54 Bramkarze: Jerzy Dudek, Radosław Majdan, Adam Matysek. Obrońcy: Tomasz Wałdoch, Tomasz Hajto, Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Marek Koźmiński, Tomasz Kłos, Jacek Zieliński, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Rząsa. Pomocnicy: Radosław Kałużny, Piotr Świerczewski, Jacek Krzynówek. Napastnicy: Emanuel Olisadebe, Paweł Kryszałowicz, Marcin Żewłakow, Maciej Żurawski. Do tej podstawowej grupy dziewiętnastu piłkarzy wyselekcjonowaliśmy dodatkowo czterech zawodników do najbardziej newralgicznej w naszej sytuacji formacji pomocy: Cezary Kucharski, Maciej Murawski, Arkadiusz.Bąk, Paweł Sibik. Twierdzę, że była to selekcja uczciwa i zrobiona z naszym pełnym przekonaniem, że każdy z tych zawodników może być nam potrzebny w czasie Mistrzostw. Los codziennie stawia przed nami nowe wyzwania, ale wyzwanie jakim są Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, jest nieporównywalne z żadnym innym. Mam oczywiście pełen szacunek i uznanie dla naszych Mistrzów reprezentujących inne dyscypliny, ale piłka wyzwala tak szalone emocje i trzyma w napięciu tak długo, że impreza, jaką są Mistrzostwa Świata potrafi skupić na sobie i przyciągnąć przed ekrany telewizorów cały, nie tylko sportowy świat. Pierwsze pytanie, jakie sobie zadaliśmy w naszym sztabie szkoleniowym po Mistrzostwach, to gdybyśmy jechali na ten turniej za tydzień, czy wybralibyśmy inny skład Kadry. Odpowiedź brzmiała, że na pewno nie. Nie znam uczciwszej selekcji, niż ułożenie rankingu piłkarzy na poszczególnych pozycjach, który jest tworzony przez cały sztab trenerski i konsekwentne powoływanie na mecze najwyżej notowanych w tym rankingu. KADRA NA MUNDIAL Kiedy zbliża się moment podjęcia ostatecznych decyzji personalnych, co do składu osobowego Kadry wyjeżdżającej na Mistrzostwa Świata, zaczyna się szaleństwo promocyjne w mediach i coraz większa presja wywierana przez różne osoby na sztab szkoleniowy. Prasa i telewizja sportowa zaczynająpra-cować tak, jakby były prywatną własnością kilku zatrudnionych tam ludzi. Oczywiście nikt nie dyskutuje o zawodnikach podstawowych, osiemnastu czy dziewiętnastu, którzy stanowią elitę piłkarską w naszym kraju. Dyskusja dotyczy tych kilku miejsc, o które walczą zawodnicy o podobnej klasie sportowej. Minimalne różnice w ich aktualnej przydatności dla reprezentacji są podstawą do spekulacji medialnej. W okresie mojej pracy z reprezentacją wielokrotnie przeżywałem takie medialne histerie dotyczące powołania lub pominięcia któregoś z piłkarzy. Przykładowo Jacek Krzynówek, którego nie chciano absolutnie więcej widzieć w Kadrze, po błędzie jaki mu się przytrafił w meczu z Hiszpanią, stał się już ulubieńcem kolejnych selekcjonerów i mediów. Nikt sobie już później nie wyobrażał reprezentacji bez niego. Odwrotnie było z Andrzejem Juskowiakiem, którego z kolei określano jako jedynego zbawcę reprezentacji w formacji ataku. Kiedy opuściło go szczęście snajperskie, natychmiast o nim zapomniano. Tuż przed Mundialem faworytem niektórych mediów stał się Artur Wichniarek. Nikt sobie nie zdaje sprawy z faktu, że tego typu działania działają na szkodę samego zawodnika