Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
161 Zob. A. H a u s e r, op. cit, s. 125, 128. 68 nomii” wprowadzi³ na sta³e do s³ownika etyki i estetyki; ju¿ Kant stawia³ znak równoœci miêdzy „tym, co immanentne” a „tym, co autonomiczne”.162 Zatem: „swoisty” = „wewnêtrzny”, i „autonomiczny” = „wewnêtrzny”. (Zapewne, da³oby siê wykazaæ wiêcej analogii i zbie¿noœci semantycznych miêdzy obydwoma pojêciami; trzy opisane wy¿ej wydaj¹ siê najistotniejsze.) PrzejdŸmy do wyœwietlenia ró¿nic „autonomii” i „swoistoœci”. W powieœci Micha³a Bu³hakowa pt. Mistrz i Ma³gorzata znajdujemy dowcipny epizod, który mo¿na by potraktowaæ jako paraboliczne ujecie interesuj¹cej nas problematyki. Oto przybysze z Piek³a, grasuj¹cy bezkarnie po Moskwie, dostaj¹ w restauracji nieœwie¿¹ rybê. Instytucja zbiorowego ¿ywienia upiera siê, i¿ potrawa ta jest jadalna, jakkolwiek jej „œwie¿oœæ”, owszem, nale¿y zaliczyæ do... „œwie¿oœci drugiej kategorii”! Wys³annicy Szatana nie mog¹ siê przecie¿ pogodziæ z tak¹ klasyfikacj¹ potraw. Ryba mo¿e byæ albo „œwie¿a”, albo „nieœwie¿a”, twierdz¹. Dla pojêcia „œwie¿oœci” istnieje jedna tylko kategoria – jest ni¹ w³aœnie kategoria „œwie¿oœci”. Có¿, nie wkraczajmy w spór z „dzieæmi Szatana”, czy œwie¿oœæ produktów jadalnych podlega operacji stopniowania, czy nie. Z ca³¹ pewnoœci¹ natomiast takiemu zabiegowi n i e p o d l e g a „swoistoœæ”. Dana rzecz, obiektywnie, niezale¿nie od naszej woli i naszych „nastawieñ”) albo jest bytem swoistym, albo nim, obiektywnie, n i e j e s t. Inaczej sprawy siê maj¹ z „autonomi¹”, która, odwrotnie, odnosi siê do zjawisk s t o p n i o w a l n y c h, i mo¿e byæ raz wiêksza, raz mniejsza, mo¿e zatem „zaliczaæ siê” do ró¿nych „kategorii”, do pierwszej, do drugiej, do n-tej. Zró¿nicowanie znaczeniowe tych terminów, które trac¹ oto swoj¹ bliskoznacznoœæ i staj¹ siê antonimami, ujawnia siê najpe³niej wtedy, gdy rozmieœcimy je na skali: „OBIEKTYWNE” – „INTERSUBIEKTYWNE” – „SUBIEKTYWNE” Okazuje siê mianowicie, i¿ „swoistoœæ” t³umaczy siê jedynie w „tym, co obiektywne”, podczas gdy „autonomia” uzyskuje sens, jak gdyby, miêdzy „intersubiektywnym” a „subiektywnym”. Swoistoœæ wypowiedzi poetyckiej realizuje siê jako zasada strukturalna, a wiêc „ca³oœciowo”. Bêd¹c cech¹ ca³oœci nie mo¿e siê urzeczywistniaæ „czêœciowo”, zale¿nie od nadawcy czy odbiorcy. F a ³ s z y w a œwiadomoœæ uczestników komunikacji literackiej przes³ania wprawdzie lub zas³ania ca³kowicie s t o p i e ñ w i d o c z n o œ c i „tego, co swoiste”, jednak¿e œwiadomoœæ fa³szywa n i e m a w p ³ y w u na strukturê wypowiedzi poetyckiej – i nie ma wp³ywu na specyfikê tej wypowiedzi. Ani autor, ani korekcjoner, ani czytelnik, ani wykonawca, ani „z³y” badacz nie s¹ w stanie z dzie³a g o t o w e g o „wytr¹ciæ” jego literackiej swoistoœci. Nie widz¹ jej, nie czuj¹, nie s³ysz¹, nie rozumiej¹, nie percypuj¹, zgoda. Ale ona istnieje przecie¿, siedzi” w strukturze obiektywnie, niezale¿nie od woli cz³owieka, podleg³a „w³asnym” regu³om i normom. Inaczej „autonomia”. P o j ê c i e t o o d n o s i s i ê d o s y t u a c j i t e k s t ó w w œ w i a d o m o œ c i u c z e s t n i k ó w k o m u n i k a c j i l i t e r a c k i e j i o k r e œ l a p r z e - ¿ y c i e (pojmowanie, doznawanie) „s w o i s t o œ æ i”. Ta z kolei „nagi” tekst jest bezbronny wobec obyczajów percepcyjnych danej spo³ecznoœci w danej epoce. Bezbronny wobec „legendy” autorskiej. Zdany na ³askê i nie³askê czytelnika. Skazany na intersubiektywne – utrwalone w konwencji historycznej – regu³y dekoda¿u. Zagro¿ony przez œciœle subiektywne gusty i upodobania krytyka czy wykonawcy, które wskutek przyjêcia mog¹ ulec „intersubiektywizacji”, wpisaæ siê w konwencjê odbiorcz¹ o takim czy innym zasiêgu. Ró¿nica miêdzy znaczeniami „autonomii” i „swoistoœci” pog³êbia siê jeszcze wyraŸniej, gdy zaczynamy siê przypatrywaæ tym terminom przez pryzmat opozycji: „STATYCZNE” – „DYNAMICZNE” „Swoistoœæ” wypowiedzi poetyckiej odnosi siê do statycznych w³aœciwoœci tekstu. Mówi¹c o „swoistoœci”, mamy na myœli stan systemu jêzyka poetyckiego w takim czy innym „u¿yciu” 162 Zob. P. P. G a j d e n k o, Tragedija estetizma op. cit., s. 122. 69 jego praw uniwersalnych. „Autonomia” z kolei to pojêcie dotycz¹ce historii literatury j a k o s z t u k i. „Autonomiê” siê zdobywa – i „autonomiê” siê traci. Tym terminem opisujemy zawsze byty dynamiczne, ruchome, „kapryœne”, zawsze ograniczone i zawsze nastawione na zakwestionowanie w³asnych granic. Albowiem autonomia” stanowi d¹¿enie tekstu do takiego usytuowania siê w œwiadomoœci ludzkiej, w którym bêdzie on œwiatem w sobie”, niezale¿nym – i podziwianym! O aproksymatycznym, „d¹¿eniowym” charakterze roszczeñ autonomistycznych tekstu literackiego pisze Stanis³aw Lem: „Literalnie systemem jest jêzyk, ale nie jest nim i nie mo¿e uzyskaæ takiego stopnia autonomii dzie³o literackie. [...] Dzie³o mo¿e siê tak »wytê¿aæ« i »wychylaæ« w owym d¹¿eniu do autonomii – albo na poziomie artykulacyjnym, albo na poziomie wyznaczonych uprzedmiotowieñ”.163 Wydaje siê wprawdzie, ¿e istnieje wiêcej „poziomów”, na których tekst artystyczny „wychyla siê” ku autonomii (Lem zaszyfrowa³ w swej terminologii star¹ dychotomiê „treœci” i „formy”), niemniej jednak obserwacja Lema – generalnie – odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy: „autonomia” to orientacja dzie³a na systemowoœæ równ¹ systemowoœci jêzyka. I jeszcze: orientacja, któr¹ uk³ad odbiorczy mo¿e wspieraæ, i której mo¿e tak¿e przeciwdzia³aæ