Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

506 R Bourdien dzê, która - dziêki owemu „zabiegowi" - pozostaje g³êboko niejasna dla siebie samej. Paradoksalni logika mêskiej dominacji i kobiecej podleg³oœci polega na tym, ¿e nale¿a³oby j¹ ujmowaæ w ich jedn* czesnoœci jako niesprzeczn¹, zachodz¹c¹ spontanicznie iw sposób wymuszony. Daje siê ona bowiem zrozumieæ jedynie w postaci trwa³ych skutków wywo³anych przez struktury pe< rz¹dku spo³ecznego, tzn. kobiece lub mêskie dyspozycje, które wobec owych narzucaj¹cych je struktar pozostaj¹ w stosunku „spontanicznej" odpowiednioœci. Si³a symboliczna jest tak¹ form¹ w³adzy, która dotyczy bezpoœrednio cia³a. Podobnie jak magia, dzia³a poza strukturami przymusu fizycznego, opieraj¹c siê na zdeponowanych w ciele dyspozycjach Jeœli dzia³anie owej si³y porównalibyœmy do uderzenia, to by³oby to uderzenie zawieraj¹ce minimalni dawkê energii; niemniej jednak wystarczy³aby ona do uaktywnienia zdeponowanych w ciele dyspozycj. Innymi s³owy, mo¿liwoœci i ekonomia dzia³ania owej si³y s¹ pochodn¹ uprzedniego procesu trwa³ego przekszta³cenia cia³a - produkcji jego trwa³ych dyspozycji, które si³a symboliczna budzi do ¿ycia. Jest to wiêc taki przypadek transformacji, której skutecznoœæ wi¹¿e siê z niewidocznoœci¹. Si³a symbolia-na pozostaje w niezwykle bliskiej stycznoœci z symbolicznie ustrukturyzowanym œwiatem fizycznym, nie s¹ te¿ od niej wolne pierwsze spo³eczne interakcje, od samego pocz¹tku naznaczone strukturai dominacji. Praktyczne akty poznania i uznania magicznej granicy miêdzy dominuj¹cymi i zdominowanymi, poprzez które zdominowani uczestnicz¹ we w³asnej opresji (choæ dokonuje siê ona w niewiedzy, nil rzadko wbrew ich chêci i woli), poniewa¿ akceptuj¹ narzucone granice - przybieraj¹ bardzo czêsU postaæ wyra¿anych przez cia³o emocji, takich jak wstyd, upokorzenie, nieœmia³oœæ, strach, wina, lub namiêtnoœci czy uczuæ (mi³oœci, uwielbienia, szacunku). Owe emocje i uczucia-1 œwiadczane tym boleœniej, im wiêkszy jest ich zwi¹zek z cielesnymi oznakami, takimi jak zaczerwieñ* nie, niemo¿noœæ wydobycia g³osu, zdenerwowanie - zdradzaj¹ mimowoln¹ podleg³oœæ cia³a jM buj¹cego siê broniæ przed os¹dem (ocen¹) ze strony grup dominuj¹cych. Manifestacje I wskazuj¹ na istnienie „podskórnego" zwi¹zku cia³a (podleg³oœci cia³a) z cenzur¹ narzucon¹ pras struktury spo³eczne. Emocji ujawnianych przez zdominowany habitus (z punktu widzenia rodzaju, pochodzenia etnicznego, kultury czy jêzyka) czy ogólniej - ¿adnej zsomatyzowanej relacji spo³eczni (wcielonego prawa spo³ecznego) nie sposób jednak zawiesiæ zwyk³ym aktem woli opartym na wyzwalaj¹cej dzia³anie œwiadomoœci. Przekonanie, ¿e przemoc symboliczn¹ mo¿na by przezwyciê¿yæ orê¿a œwiadomoœci, jest z³udne, poniewa¿ warunki jej skutecznoœci zosta³y g³êboko wpisane w ciatojal trwa³e dyspozycje. Ich obecnoœæ manifestuje siê zw³aszcza w relacjach pokrewieñstwa (i w ogóle wszysl kich relacjach opieraj¹cych siê na tym modelu), kiedy trwale sk³onnoœci zsocjalizowanego cia³a wy» ¿ane s¹ zarówno przez uczucia (mi³oœæ synowska, braterska), jak i przez powinnoœci wynikaj¹ce z sa cunku i oddania. Owe sk³onnoœci mog¹ utrzymywaæ siê jeszcze d³ugo po znikniêciu spo³ecznych wa runków ich powstania. A zatem nawet w sytuacji uchylenia przymusów zewnêtrznych w³aœciwej d wolnoœci formalnej (prawo do edukacji czy dostêpu do rynku pracy i sfery polityki) nie przestaje dzii Spoœród wielu œwiadectw i obserwacji poœwiêconych doœwiadczeniu przemocy symbolicznej przytoczytby³ tytu³em przyk³adu, sytuacjê dominacji jêzykowej w niepodleg³ej Nigerii. Utrwali³y siê tam „schematy otl tego, co uznaje siê za niegodne", przejawiaj¹ce siê w stosunku Nigeryjczyków do w³asnego jêzyka etniczne - nie chc¹, by byi on nauczany w szkole, i w stosunku do jêzyka by³ego kolonizatora, którym siê dzisiaj posil guj¹, przyjmuj¹ hexis cielesn¹ Anglików, by osi¹gn¹æ efekt nosowego akcentu; por. A. Goke-Pariola, The Sofei Language in the Strugglefor Power and Legitymacy in Africa, „African Studies" 1993, nr 31. U¿ywaj¹c tych samych terminów, mo¿na analizowaæ skutecznoœæ symboliczn¹ przekazów religijnych (bullip pieskich, edyktów, proroctw), gdzie oczywiste jest, ¿e owa skutecznoœæ wynika z uprzedniego procesu socjal cji religijnej (katechizacji, uczestnictwa w obrzêdach, a szczególnie z wczesnego w³¹czenia w przenikniêto! gijnoœci¹ uniwersum). t symboliczna 507 (mechanizm samowykluczania lub „powo³ania" zak³adaj¹cego odrzucenie miejsc publicznych (w przy-kobiet niemo¿noœæ opanowania przestrzeni mêskich jest skutecznie „zabezpieczona" przez Rêcznie skonstruowan¹ „agorafobiê", która bêdzie dzia³aæ jeszcze d³ugo po uchy-zakazów, prowadz¹c do samowykluczenia kobiet z przestrzeni agory). frzeba jednak zaznaczyæ, ¿e wskazywanie istnienia trwale wdrukowanych w cia³o œladów dominacje oznacza jej akceptacji. Nie oznacza te¿, jak to siê niekiedy robi, imputowania kobietom odpowie-ñilnoœci za doœwiadczan¹ opresjê, która rzekomo jest ich wyborem akceptuj¹cym istnienie sk¹pych je na podleg³oœæ praktyk („sama kobieta jest swoim najgorszym wrogiem"), a nawet maj¹cym le Ÿród³o w czerpaniu przyjemnoœci z podlegania dominacji zgodnym z w³aœciwym ich naturze maso-faem. Niemniej jednak trzeba dodaæ, ¿e „dyspozycje do podleg³oœci", których istnienie podnosi siê jako koronny argument w „czynieniu z ofiary winowajcy swego w³asnego zdominowania", s¹ w ca³oœci roduktem struktur obiektywnych, które z kolei zawdziêczaj¹ swoje trwanie owym dyspozycjom (poraŸ uczestnicz¹ one w procesie reprodukcji struktur obiektywnych)