Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Toczące się w Polsce spory o komunizm opierają się na znanych powierzchownych argumentach: albo, że był to zbrodniczy system, albo - miał sukcesy i trudno zresztą potępiać wszystkich. Mimo, że dotychczasowe dyskusje nie określiły jeszcze celu ani kryteriów oceny - dalsza debata jest potrzebna. Ale nie może to być abstrakcyjna dyskusja historyków. Musi to być uczciwa debata o moralnych i prawnych podstawach życia społecznego. Należy przyjąć, że celem oceny komunizmu w Polsce nie jest małostkowa zemsta lub złośliwość gadatliwych nieudaczników, ale umocnienie poczucia sprawiedliwości społeczeństwie4. Na nieco inny aspekt uzależnienia od PRL zwrócił uwagę prof. Jerzy Szacki: Uważamy, żeby nie powiedzieć czegoś', co było bliskie temu, co było wtedy dobrze widziane, czy też czegoś, co zabrzmiałoby niedostatecznie krytycznie wobec peerelowskiej przeszłości*. O indywidualnym oglądzie PRL bardzo celnie pisze też Piotr Wojciechowski: Każdy, kro choćby kawałkiem świadomego życiorysu zahaczył o tę przedziwną, hybrydalną międzyepo-kę, do końca życia będzie miał z nią rachunki, będzie wspominał jej krzywdy, będzie nosił w pamięci jej łatwe słodycze. Każdy, kto pożył sobie w Polsce Ludowej, będzie odrzucać oceny polityków i historyków, będzie drwił sobie z syntez, będzie oburzał się na pochwały, będzie podważał słowa krytyki. Każdy z nas wie lepiej jak to było6. 3. Charakter i zakres totalitaryzmu w PRL Potrzeba uwolnienia się od arbitralnych, nie umocowanych w nauce sądów widoczna jest szczególnie wyraźnie przy pytaniu o charakter i zakres totalitaryzmu w PRL. Andrzej Walic-ki wielokrotnie podkreśla negatywne skutki manipulowania znaczeniami słów. Często, również w oficjalnych wypowiedziach, określa się ustrój PRL słowami totalitaryzm i komunizm. Powszechnie stosuje się pojęcie totalitaryzmu do całego okresu powojennego, czy też utożsamia realny socjalizm z komunizmem, stawia znak równości między członkami partii a komunistami, czy też zalicza się do nich wszystkich związanych z władzą tamtego okresu. Traktowanie państwowości PRL-owskiej jako reżimu okupacyjnego gubi całą ewolucję okresu postalinowskiego. Przytoczone wyżej określenia są uproszczone, ahistoryczne, błędne: Prawdę powiedziawszy, są krzywdzące i obraźliwe dla ogromnej większości narodu, gdyby bowiem były prawdziwe, to większość ta musiałaby być uznana za tchórzliwych ugodow- 862 ... .XU.ILMJW.SKI, civ debatować o k<, ^ W drodze do przyzwoitej demokracji. Książki" nr 5 z 1994, s. 2. f> p w™.-;»-'•—•-•-• " Tygodnik Powszechny" z 22 XI 1998. mawiają: A. Bernut i P. Kozlowski, „Nowe DZIEDZICTWO POLSKI LUDOWEJ ców i aktywnych kolaborantów. Stąd też proponuje A. Walicki, by przywrócić słowom k: treść - niech komunizm znaczy komunizm, a totalitaryzm - totalitaryzm. Podobną uwag czyni w odniesieniu do równie powszechnie powielanego terminu postkomunizm, którego ni powinno się dosłownie traktować, bowiem komunizm zaczął upadać zanim został gdzieko, wiek urzeczywistniony, a więc że mówić należy o upadku „komunistycznego projektu" raczi niż komunistycznego ustroju1. Również Paweł Kłoczkowski w rozważaniach o Zniewolonym umyśle Walickiego poć kreślą, że spór o zakres stosowalności pojęcia totalitaryzm ma duże znaczenie. Jeśli bowia chcemy dotrzeć do istoty zjawiska, to nie będziemy używali tego pojęcia gdziekolwiek i pn lada okazji. Zdaniem autora, czytelnicy przyznają rację Walickiemu w jego polemice z opc zycją, która dopatruje się totalitaryzmu w całej historii PRL8. Nieżyjący już Franciszek Ryszka również gorzko konstatował, że pojęcie totalitaryzm stało się obiegowym, służącym najkrótszemu opisowi dziejów Polski Ludowej: Używają g zwykle osoby uchodzące (przeważnie we własnym mniemaniu) za „ liderów opinii public~. nej ", bądź za „ autorytety moralne ". Wtórują im dziennikarze, najczęściej zresztą - z dolnyc regionów hierarchii zawodowej. Powtarzające się w ich ocenach lapsusy, ilekroć zabieraj głos na temat historii dnia wczorajszego, świadczą o niemałych lukach w wykształceniu, pc łączonych jakby z niechęcią aby takowe uzupełnić1. Jednym więc z podstawowych warunków naukowej debaty o totalitaryzmie musi być dc kładne określenie jego niezbywalnych cech, różniących go od autorytaryzmu czy despoti Krystyna Kersten nazywa totalitaryzmem określony typ sprzężenia terroru i pozytywneg funkcjonowania ideologii. Terror policji pełnił role niezwykle ważną i zawsze destrukcyjni. Ale istota totalitaryzmu na tym właśnie polega, że nierozdzielnie tkwi w nim także kon strukcja, działania pozytywne, zmierzające do realizacji celu wpisanego w porząde wyższego rzędu. Zniesienie wolności i praw demokratycznych to cechy drugorzędne a ni konstytuujące system totalitarny"1. Rozróżnienie między omawianym systemem a autoryti ryzmem, stanowiło przez lata podstawę polityki amerykańskiej. Popierano niektóre ustrój autorytarne — funkcjonujące wprawdzie dzięki sile policji, ale bez zdolności zniewalali umysłów, likwidacji elementarnego pluralizmu społeczeństwa i gospodarki prywatnej. Natc miast komunistyczny totalitaryzm to szczególny rodzaj ustroju, który im jest doskonalszy, r\> mniej wymaga instrumentów autorytarnych. Totalitaryzm cały swój wysiłek wkłada w to, b ludzie nie odczuwali przemocy. Przeciwnie, aby się z nią, identyfikowali, mobilizowali najt rzecz. Konsekwencją nie uwzględniania tego podstawowego rozróżnienia jest właśnie m.ii uznawanie całego ustroju PRL za totalitarny, zaś PZPR za partię nieustannie totalitarną i ko munistyczną, co - szczególnie od czasów Gierka - byłoby całkowitym nieporozumieniem1' Komunizm zaczął istnieć jako ideologia, pogląd na świat, zwłaszcza dotyczący świat społecznego. Współdziałanie zaś ideologii i terroru stanowiło cechę charakterystyczną ko munizmu: Było łatwiej stosować terror w imię ideologii i było łatwiej krzewić ideologię po 1 A. Walicki, Demony Peerelu, „Res Publica Nowa" z.3 z III 1993,s. 4. Przebieg dyskusji w III R (do 1995 r.): A. Magierska, Główne wątki dyskusji o totalitaryzmie w PRL [w:] Między polityką a hti toru/. Warszawa 1996; A. Walicki, Zniewolony umyśl po latach. Warszawa 1993, s. 284, 291; tenżi Komunizm jako skok do królestwo wolności, „Obóz" nr 28 z 1993, s