Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

To ciekawe, że nawet Ewangelia nie wspomina o tym, że Kościół jest wspólnotą aniołów. Biblia też jest historią świętego Boga w grzesznym świecie ludzi. To wzruszające, że w Kościele grzeszni ludzie wciąż się nawracają, czyli powracają do Pana Boga. Przecież święty Piotr też był najbliżej Pana Jezusa nie wtedy, kiedy powiedział: „Nigdy się Ciebie nie zaprę’”, ale gdy rozpłakał się po grzechu zaparcia się. Droga do świętości — to ciągłe nawracanie się, a więc odwracanie się od wszystkiego, co nam przesłania Boga. Kościół też musi się nawracać, bo stale nas coś oddala od Pana Boga. Nie tylko grzech, także codzienna krzątanina, nastroje. Stale musimy od tego wszystkiego uciekać i to jest nawracanie się do Pana Boga. Najgorsze jest natomiast przekonanie o własnej doskonałości. Kościół jest lepszy, niż się ludziom wydaje. Nie trzeba wciąż narzekać i szukać w nim wad. Do kościoła przychodzi polityk, artysta i szewc. Każdy jest tu ważny. Nie można dzielić ludzi na dobrych i złych. Nie wiemy, kto jest naprawdę dobry, a kto zły. Źli są lepsi, niż nam się nieraz wydaje. Przecież zawsze mogą spotkać się z łaską Bożą. WIARA TO ZAUFANIE Ludzie często poszukują dowodów na istnienie Pana Boga. Tymczasem te dowody nie są potrzebne. Boga można spotkać w codziennym życiu, w modlitwie, w Komunii świętej. Czy można żyć bez wiary? Ludzie żyją bez wiary, ale myślę, że są nieszczęśliwi. Chyba zresztą w coś starają się wierzyć. Jest wiele wiar w życiu: wiara w pieniądze, w karierę, w siebie samego. Jednak kariera się rozsypuje, sam człowiek starzeje się, widzi, że tak naprawdę jest niczym, że jego życie kończy się chorobą i śmiercią. Wszystkie wiary, poza Bogiem, istnieją tylko do pewnego czasu. Wiara nie polega na przekonaniu, że Bóg jest. Można wiele razy powtarzać: wierzę w Boga — i żyć tak, jakby Go nie było. Wiara to znaczy: wierzyć Panu Bogu. A więc mam świadomość, że jest Bóg i zarazem ufam, że On mnie kocha. W Nim odnajduję sens mojego życia. Wierzę, że moje życie nie jest dziełem przypadku. Wiary człowiek uczy się przez całe życie. Przez całe życie dojrzewa duchowo. Dla mnie wiara jest zaufaniem Panu Jezusowi. Mam wiarę, bo mam świadomość, że Bóg mnie kocha. Wciąż prowadzi mnie swoją dziwną drogą. Uważam, że On jeden nigdy mnie nie zawiedzie. Dla mnie Pan Jezus jest najbardziej tajemniczą postacią w dziejach świata. Wszyscy inni twórcy religii odeszli, odnosząc tryumfy. Mahomet, Budda, Konfucjusz — odeszli w pełni uznania. Pan Jezus natomiast umiera spoliczkowany, zhańbiony. Wydaje się, że jako człowiek jest nieudany, że przegrał swoje życie, ale On spełnia wolę Boga, objawia Jego tajemnicę. Niezwykłość chrześcijaństwa polega na zwycięstwie przegranej. Nieraz może wydawać się, że człowiek przegrał swe życie, ale jeśli pełni wolę Boga, jego życie jest udane. Ważne jest to, czego chce Bóg, a nie ja sam. Najlepsze to, co przychodzi wbrew mojej woli. JUBILEUSZ I CZASY OSTATECZNE Rok 2000 mówi o nadziei, skłania też do myślenia o czasach ostatecznych. Chociaż uważam, że w czasach ostatecznych żyjemy już całe dwa tysiące lat. Przecież Pan Jezus z chwilą, gdy zapowiedział swoje powtórne przyjście, wskazał tym samym na koniec świata. Od tamtej pory każda chwila zbliża nas do końca świata, a nie oddala. Poza tym to Jezus, nikt inny w dziejach ludzkości, przekazał człowiekowi ostateczną, najważniejszą prawdę o jego istnieniu. Każdy nekrolog jest końcem świata dla danej osoby. Zwykle przed terminem, jak się nam wydaje. Zawsze musimy być na to przygotowani. Prosimy o to w modlitwie Ojcze nasz, mówiąc „Przyjdź królestwo Twoje”. Zawsze w centrum historii jest Bóg. Choć oczywiście każda epoka ma swoich geniuszy, ludzi ponad miarę. Dzisiaj papież Jan Paweł II jest znakiem dla świata, darem Ducha Świętego, człowiekiem swojej epoki. Trzeba pamiętać, że zawsze ponad wszystkim znajduje się Bóg — Pan historii i Sprawca dziejów. Tę prawdę potwierdza Ewangelia. Można w niej znaleźć szereg imion: Tyberiusz, Herod, Piłat. Wspomina się tych dostojników, warto jednak zauważyć, że jeżeli ich jeszcze pamiętamy, to tylko dlatego, że za ich czasów narodził się Jezus Chrystus. W przeciwnym razie z pewnością zginęliby na śmietniku historii. Logika dziejów jest taka, że ostatecznie zwycięży dobro, a nie zło. Ludzie mówią dzisiaj o końcu świata, a Pan Jezus w Ewangelii o nowym świecie; to jest zupełnie inne spojrzenie. Na wiek dwudziesty pierwszy trzeba patrzeć z optymizmem. Cywilizacja ostatecznie nie upadnie