Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
.. Przekonani tym przykładem zauważmy jeszcze, że wzajemna modlitwa podtrzymuje więzi chrześcijańskiej miłości, nakazanej przez Boga, świadczy o pokorze i duchu modlącego się, a od tego rozpala się wzajemna modlitwa. PROFESOR: Piękna to i dokładna analiza oraz dowody, ale chętnie posłuchałbym o samym sposobie i formie modlitwy za bliźnich, myślę bowiem, że jeśli owocność modlitwy i jej wdrożenie zależą od żywego współczucia bliźniemu i przede wszystkim od stałego wpływu ducha tego, kto się modli, na ducha potrzebującego modlitwy, to czyż takie nastawienie duszy nie będzie odrywać od stałego przebywania w niewidzialnej Bożej obecności i od wylewania duszy przed Bogiem we własnych potrzebach? Bo jeśli tylko raz czy dwa razy w ciągu doby przypomnimy sobie bliźniego, będziemy mu współczuć i prosić o Bożą pomoc dla niego, to czyż to wystarczy do pociągnięcia i umocnienia duszy tego, za kogo się modlimy? Mówiąc krócej, chciałbym dowiedzieć się, w jaki sposób, jak modlić się za bliźnich? MNICH: Modlitwa zanoszona do Boga z jakiegokolwiek powodu, nie powinna, a nawet nie może wyprowadzać ze stanu przebywania w Bożej obecności: przecież jeśli wypowiadana jest do Boga, to oczywiście odbywa się w Jego obecności... Jeśli zaś chodzi o sposób modlitwy za bliźnich, to należy zauważyć, że moc tej modlitwy polega na szczerym chrześcijańskim związku z bliźnim i wywiera wpływ na jego duszę stosownie do mocy tego związku. Zatem, gdy go wspomnisz (tzn. bliźniego), albo o wybranym czasie, skieruj wzrok ducha ku Bogu i odmów następującą modlitwę: Miłosierny Panie! Niech się spełni Twoja wola, pragnąca zbawić i doprowadzić wszystkich do prawdy, zlituj się i wspomóż sługę Twego NN. Przyjmij tę moją prośbę, jako wołanie miłości, którą nam nakazałeś. Zazwyczaj słowa te powtarza się, gdy czujesz poruszenie duszy, albo można tę modlitwę odmawiać na paciorkach różańca. Sam doświadczyłem, jak dobroczynny jest wpływ takiej modlitwy na tego, za kogo się modlimy. PROFESOR: Ta pouczająca rozmowa i światłe myśli zaczerpnięte z twoich, ojcze, rozważań, zobowiązują do tego, by zatrzymać je niezatarte w pamięci, a w mym sercu żywić szacunek i wdzięczność wobec wszystkich was... PIELGRZYM I PROFESOR: Tak nadszedł czas naszego rozstania. Jak najgoręcej prosimy o modlitwy za naszą podróż i wspólne wędrowanie! STARZEC: Niech Bóg pokoju, który mocą krwi wiecznego przymierza wskrzesił spośród umarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa Chrystusa, uczyni was zdolnymi do wszelkiego dobrego czynu, byście pełnili Jego wolę. Niech sprawia w was to, co jest Mu miłe, przez Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen (por. Hbr 13,20-21). Spis treści Wprowadzenie (Placyd Galiński OSB) 7 Próba przedmowy (Andrzej Wojnowski) 13 Nota tłumacza 20 Część I: Szczere opowieści pielgrzyma przedstawione jego ojcu duchownemu Opowieść pierwsza 23 [1. Wezwanie do modlitwy nieustannej; 2. Spotkanie ze starcem; 3. Nauka modlitwy nieustannej; 4. Śmierć starca i poszukiwania "Dobrotolubija"] Opowieść druga 36 [1. Napad dezerterów i utrata ksiąg; 2. Spotkanie z kapitanem czytającym Ewangelie; 3. Pobyt u leśnika; 4. Napad wilka ż rozmowy w zajeździe; 5. Pobyt u kapcana budującego cerkiew i historia wiejskiej dziewczyny; 6