Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Jakież to romantyczne! Jesteś zupełnie taki sam jak dziadek. Przenosząc wzrok na Lennon, utkwiła w niej spojrzenie przenikliwych błękitnych oczu. Daj mu się porwać w jakieś ustronne miejsce, a dostarczy ci takiego natchnienia, że od razu wskoczysz na sam szczyt listy bestsellerów ,,New York Timesa''. Mężczyzna na weekend 185 Tylko nie porywaj jej zbyt daleko ostrzegł Olaf. Ktoś podłożył kolejny list pod drzwi naszego apartamentu. Dzwoniłem już do dyrektora hotelu. Zapewnił mnie, że nie doręczył go nikt z obsługi. Wiem, rozmawiałem z ochroną odparł Josh. Co było w liście? Zwykły protest czy pogróżka? Pogróżka. Olaf poklepał się po pasie, prawdopodobnie dając Joshowi do zrozumienia, że ma tam broń. Dosyć już straszenia na dzisiaj wtrąciła Q, machnąwszy efektownie wachlarzem. Już was tu nie ma, kochani. Zmykajcie na parkiet, tańczcie i bawcie się dobrze. Aha, i nie zapomnijcie iść do wróżki. Niech przepowie wam przyszłość. Potem możecie ją poprosić, żeby zrobiła sobie przerwę i wypożyczyła wam swoje ustronne miejsce. Olaf przestąpił z nogi na nogę, wyraźnie unikając wzroku Lennon. Josh nie wyglądał na specjalnie zgorszonego. Schylił się i pocałował Q w policzek. Nic dziwnego, że dziadek tak panią kochał, panno Q. Nie ma na świecie drugiej takiej jak pani. Nasze miasto mogłoby nie znieść drugiej takiej jak babcia wtrąciła Lennon ironicznie. Być może, ale uwierz mi, sierotko babuni, odrobina żartów od czasu do czasu nikomu jeszcze nie zaszkodziła odparł, prowadząc ją na parkiet. Lennon otworzyła usta do sprzeczki, lecz Josh porwał ją już w ramiona. Czując jego muskularne ciało tuż przy swoim, w jednej chwili zapomniała, że chciała coś powiedzieć. Wszystkie myśli uleciały. Wspaniale tańczysz doceniła łatwość, z jaką prowadził ją między wirującymi parami. Obejmowali się 186 Jeanie London nieprzyzwoicie ciasno, udo Josha napierało na udo dziewczyny trochę zbyt mocno, by mogło to wyglądać na obojętny taneczny dotyk. Znajdujesz czas na taniec w przerwach między ściganiem bandytów, czy ta wprawa to pozostałość po czasach, kiedy musiałeś chodzić na te wszystkie nudne przyjęcia? Lennon uświadomiła sobie nagle, że naprawdę ją to interesuje. Nie była do końca pewna, kiedy ani dlaczego stało się to dla niej takie ważne, faktem jednak było, że chciała wiedzieć jak najwięcej na temat mężczyzny, który najpierw uratował ją z opresji, zasłaniając własnym ciałem, a niedługo potem się z nią kochał. Intrygowało ją, że Josh ma w sobie tyle sprzeczności. Jeszcze nie tak dawno proponował jej pomoc w znalezieniu męża, a teraz tańczy z nią, jakby była jedyną kobietą na świecie. Rozglądasz się za narzeczonym? zapytał beznamiętnym tonem. Słucham? Wyraz twarzy Josha z pewnością nie był beznamiętny. Naprawdę nie podobało mu się, kiedy będąc z nim, Lennon patrzyła na innych mężczyzn. Wzdrygnęła się na myśl o jego zaborczości. Nic podobnego. Podziwiałam tylko kostium tego faceta. Nie mogłam się zdecydować, czy jest przebrany za Kupidyna, czy za Erosa. Lennon nie była do końca szczera. Tak naprawdę myślała cały czas wyłącznie o Joshu. Za nic jednak by się do tego nie przyznała. A co to za różnica? parsknął Josh. Ma na sobie kawałek prześcieradła i białe puszyste skrzydełka. Mężczyzna na weekend 187 Zupełnie wybił ją z rytmu, pociągając w przeciwległą stronę parkietu jak najdalej od kawalera z nagim torsem i skrzydłami. Po tym jak opisał go Josh, jego kostium wydał się Lennon raczej kobiecy... To Jake Hanlon poinformował szorstko. Skąd wiesz? Przecież ma na sobie maskę? Poznałem po kawałku błyszczącej skóry na ramieniu. Nie przypominam sobie, bym wyczytała coś takiego w jego życiorysie. Bo nie wyczytałaś. Spojrzał na nią spod aksamitnej maski, która skrywała połowę jego twarzy. Dokonał transakcji kartą kredytową za usunięcie tatuażu w klinice doktora Palmera. W klinice Linca? zdziwiła się, choć tak naprawdę bardziej była pod wrażeniem spostrzegawczości Josha niż tej informacji. Z drugiej strony, skoro był taki spostrzegawczy, to powinien zorientować się, że kobiety szukające męża raczej nie pokazują się publicznie okryte wyłącznie płynnym lateksem. Lennon nie miała wprawdzie ochoty wysłuchiwać opowieści o innych mężczyznach, będąc w ramionach Josha, ponieważ jednak wyraźnie starał się jej pomóc, postanowiła wykazać odpowiednie zainteresowanie. Jake Hanlon, powiadasz? Facet ma kupę szmalu. Prawda. Nie wiadomo tylko, co z nim robi. Jak to? Jest prezesem wyjątkowo dochodowego przedsiębiorstwa, a grosz się go w ogóle nie trzyma. Poważnie? To gdzie on topi całą tę forsę? Josh odciągnął Lennon jeszcze dalej od Hanlona. 188 Jeanie London Według mnie facet po prostu szasta pieniędzmi na prawo i lewo. Jak na kogoś, kto zarabia tyle co on, jego finanse są w żałosnym stanie