Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

1791 pospiesznie napisać komedię, zatytułowaną Powrót posła, traktując ją jako polityczny pamflet. W chwili wystawienia stała się ona jednym z przekaźników nacisku warszawskiej publiczności na przeprowadzenie w sejmie głosowania nad nową konstytucją. Niewiele jest przykładów spektakli, które miałyby taki natychmiastowy polityczny efekt. Co do techniki, komedia napisana jest trzynastozgłoskowcem o rymowanych dwuwierszach; przestrzega zasady trzech jedności i zbudowana jest na intrydze miłosnej. Akcja rozgrywa się w wiejskiej posiadłości przeciętnej rodziny szlacheckiej. Gospodarze, Podkomorzy i jego żona, potraktowani zostali przez autora ciepło. Reprezentują oni rozsądną część starszej generacji szlachty, nie przejawiającej niechęci do zmieniającego się świata. Syn ich, Walery, jest postępowym posłem na sejm; jest zakochany w Teresie, która gości razem ze swymi rodzicami u Podkomorostwa. Rodzice ci stanowią cel złośliwości autora. W panu Gadulskim, portrecie sarmackiego Polaka, widownia rozpoznaje tych spośród posłów na Sejm Czteroletni, którzy jako taktykę sprzeciwiania się wszelkim zmianom przyjęli robienie obstrukcji (jeden z takich posłów, obejrzawszy przedstawienie, wygłosił w sejmie mowę przeciwko przewrotnym sztukom i nawet wszczął działania na rzecz wycofania koncesji przyznanej teatrowi - na szczęście bez powodzenia). Z ust Gadulskiego leją się potoki wymowy; dyskutuje o wszystkim - polityce międzynarodowej, prawie, strategii - ale jest kompletnym ignorantem. Z drugiej strony, pani Gadulska żyje w świecie literatury sentymentalnej i szlocha nad Nową Heloizą Rousseau oraz polskim przekładem Nocy Edwarda Younga. W co drugie zdanie wtyka .słowa francuskie, drwi ze swego prozaicznego męża i wykorzystuje jego głupotę, by szantażować go nagłymi omdleniami. Ponieważ w modzie jest smutek, zmusza się do ponurych nastrojów przez wspominanie swojego pierwszego męża. Budzi ona nade wszystko nieco okrutne instynkty u widza, który ma ochotę sprawić jej zdrowe lanie. Jej pasierbica, Teresa, została przez nią przyrzeczona pewnemu fircykowi, panu Szarmanckiemu, który ubiera się na modłę francuską, nie interesuje się sprawami publicznymi, zajęty tylko modnymi powozami, polowaniem i kobietami. Niedawno był we Francji i kiedy Walery, poseł, wygłasza mowę pochwalną ku czci rewolucji francuskiej (co wywoływało aplauz całego teatru), Szarmancki odpowiada, że opuścił Francję właśnie z powodu nieporządków. Kiedy poseł wyraża podziw dla angielskiego systemu parlamentarnego, Szarmancki odpowiada, że obserwował ich konie, a nie ich system. Na nieszczęście dla siebie samego Szarmancki odsłania swoje prawdziwe motywy, skryte za sentymentalną fasadą (tak drogą pani Gadulskiej) - chciwość na posag. Tak więc Teresa i młody poseł, zakochani w sobie, mogą się pobrać i wszystko kończy się dobrze. Przystojny, obdarzony sympatyczną osobowością i mający literacką renomę Niemcewicz cieszył się względami księcia Adama Czartoryskiego, jednego z niewielu magnatów, którzy popierali obóz reform. Czartoryscy (zwani w Polsce po prostu Familią) utrzymywali żywe centrum kulturalne w swoim majątku w Puławach. Po konfederacji targowickiej i interwencji Rosji, po której nastąpił drugi rozbiór kraju i wybuch dowodzonego przez Kościuszkę powstania, Niemcewicz został adiutantem tego ostatniego, dzieląc z nim wszystkie koleje losu w czasie kampanii. Razem ze swoim zwierzchnikiem został wzięty do niewoli po ostatniej bitwie i wywieziony do Rosji, gdzie spędził dwa lata samotnego uwięzienia w twierdzy Pietropawłowskiej. Próba ta dowiodła, że jest człowiekiem o silnym charakterze. W więzieniu utrzymywał się w formie, grając w piłkę zrobioną z jedynego dostępnego mu materiału, mianowicie własnych włosów. Zdobywszy parę książek w różnych językach, pocieszał się przekładaniem The Rape of the Lock Pope'a. Wraz ze wstąpieniem na tron carski Pawła I w r. 1796 Kościuszko i Niemcewicz zostali uwolnieni i otrzymali pozwolenie na opuszczenie Rosji. Niemcewicz i jego dowódca natychmiast wyruszyli w podróż do Ameryki, gdzie w Filadelfii zostali powitani przez rozentuzjazmowane tłumy. Wkrótce jednak Kościuszko odkrył, że jest pod obserwacją z powodu swoich domniemanych sympatii profrancuskich (federaliści, wówczas partia rządząca, żywili skrajną wrogość względem rewolucji francuskiej). Kościuszko potajemnie wsiadł na statek odpływający do Europy, wspomagany przez swego osobistego przyjaciela, Thomasa Jeffersona, który obarczył go tajną misją pokojową do rewolucyjnego rządu francuskiego. Niemcewicz pozostał w Ameryce i ożeniwszy się z wdową, panią Kean, osiedlił się w Elizabeth, New Jersey, gdzie przyjął obywatelstwo amerykańskie. Jego liczne podróże po Stanach zaowocowały interesującym dziełem, Podróże po Ameryce. Niemcewicz był w Warszawie bardzo aktywnym członkiem wolnomularskiej loży, Le Bouclier du Nord (Tarcza Północy); ponieważ wiele wybitnych osób w Ameryce było masonami albo różokrzyżowcami, uzyskał wstęp do wielu kręgów i był serdecznie przyjmowany w posiadłości George'a Washingtona. Jego sprawozdanie z codziennego życia w Mount Vernon daje nam cenny, szczegółowy opis technik rolnych, warunków życia murzyńskich niewolników itd. Niemcewicz spędził w Ameryce około jedenastu lat, przerywając ten okres tylko jedną podróżą do Polski. Z jego bystrych obserwacji na temat życia w Ameryce, najzabawniejsze dotyczą stanu przygnębienia, a nawet rozpaczy wśród niektórych Amerykanów, spoglądających z zazdrością na rewolucję w Europie i skarżących się na apatię w swoim własnym kraju. Niemcewicz tak zazwyczaj na to odpowiadał: Szalony - powiedzialem sobie - nie wiesz, czego pragniesz; masz duży i wygodny dom, pola dające ci w czwórnasób to, czego potrzebujesz, żyjesz pod mądrymi i wolnymi prawami, a wzdychasz za przewrotami i krwią. Jesteś fanatykiem, przyjacielu, twój mózg jest chory, spokój i dostatek, w którym żyjesz, ciążą ci, czujesz potrzebę wrażeń i wstrząsów, choćby to miało być ruiną domu i twego kraju