Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Przyczyny owego zniewolenia mogą być zewnętrzne lub wewnętrzne, przemoc własna czy też najeźdźcy z kosmosu. No i są to już nie opowiadania, lecz powieści. Bardzo ceniony jest Cylinder van Troffa (1980), gdzie zniewolenie przyniosła katastrofa genetyczna, bodaj jeszcze wyżej Limes inferior (1982) – tu społeczeństwo dzieli się na klasy wedle współczynnika inteligencji, ale oczywiście wszystko jest sfałszowane; warianty tej samej sytuacji znajdziemy w Wyjściu z cienia (1983), Całej prawdzie o planecie Ksi (1984) i Paradyzji (1984). W tej ostatniej ukryci władcy wmawiają mieszkańcom gigantycznej, zamkniętej budowli, że unoszą się w kosmosie. Wszędzie akcja na tych planetach kłamstwa i terroru polega na odkrywaniu prawdziwego stanu rzeczy. Zajdel był autorem popularnym i chętnie czytanym. 194 Ciekawy przyczynek do utopii społecznej dała Krystyna Grzybowska z Estreicherów (1909-1963) w książce, którą bardzo cenię – Julian, czyli o końcu świata (1961). Jest to ucieczka z objętej katastrofą Ziemi w daleką przyszłość, gdzie niemal rajskie społeczeństwo zaczyna społeczne trudy od nowa. Ale najważniejsza w tym jest rola legendy, mitu, jakaś mgiełka metafizyczna, unosząca się nad wszystkim. Krystyna Grzybowska, z zawodu krytyk teatralny, pisała również książki dla młodzieży, szczególne zaś znaczenie ma Kronika rodzinna. Wspomnienia o rodzinie Estreicherów (1969). Mroczną wizję przyszłości przynosi godna uwagi książka Edmunda Wnuka-Lipińskiego (1944) Wir pamięci (1979) – jej przesłanie: nauka służy urabianiu psychiki ludzkiej. Zamknięte społeczeństwo prezentuje także Zbysław Górecki (1926) w powieści Delta powraca na ziemię (1971). Ciekawe, że jego bardzo dobra książka długo nie mogła znaleźć wydawcy, w końcu PAX podjął się ryzyka. Sam autor, wielki zresztą dryblas, prawnik z Darłowa, nie specjalizuje się bynajmniej w fantastyce. Odzywa się rzadko, ale z reguły bardzo ciekawie. Szczególnie interesuje go problem inteligencji, starej i nowej, przy czym tej ostatniej ma sporo przykrego do powiedzenia. Wydał powieści młodzieżowe: Ekspedycja (1955), Przygody nad Rio Negro (1957), zbiór opowiadań Żelazna ściana (1970) i bardzo głośną powieść o epizodzie powstaniowym Jeża-Miłkowskiego Pierwsza księga moich przygód (1971). Uznanie zdobył także Konrad Fiałkowski (1939), profesor informatyki Politechniki Warszawskiej. ( Notabene do tej dziedziny zraził mnie skutecznie podczas pewnego przed laty pokera: koncypował wielce matematycznie i naukowo, a przerżnął wszystko co do grosza, podobnie zresztą jak i ja, i świetny przecież gracz Wojtek Giełżyński, u którego wszystko to się działo. Obegrał nas wszystkich Aleksander Jerzy Wieczorkowski, tak zawiany, że mu karty z rąk wypadały, a na drugi dzień rano dzwonił do mnie przerażony, skąd ma pełne kieszenie pieniędzy. Fiałkowski, trzeźwy i nagi, wrócił do modelowania lepszego jutra). Twórczość Fiałkowskiego jest wielce techniczna i uczona, a przynajmniej tak było na początku. Debiutował zbiorem nowel Wróble galaktyki (1963), po którym przyszły tomy Poprzez piąty wymiar (1967), Włókno Claperiusa (1969) i inne. Większe jednak znaczenie mają jego powieści: Homo divisus (1979) – przeniesiony w przeszłość człowiek o dwu osobowościach, i przede wszystkim moralitet Adam, jeden z nas (1986), gdzie historia jest dziełem kosmicznego demiurga; zarazem jeszcze jedna parafraza historii ewangelicznej. Technologia ustępuje tu miejsca metafizyce. Trzeba odnotować także bardzo sprawnego autora Bohdana Peteckiego (1931), twórcę wielu powieści nie pozbawionych większych ambicji, którego ulubiony bohater jest jakby młodszym bratem Lemowego Pirxa. Petecki wydał kilkanaście powieści, do najpopularniejszych należą: Strefy zerowe (1972), Tylko cisza (1974), Operacja wieczność (1975), Kogga z czarnego słońca (1978). Trzeba też wspomnieć o Macieju Kuczyńskim (1929), podróżniku i grotołazie. Jego najbardziej znaną książką fantastyczną jest Katastrofa (1968). W ostatnich kilkunastu latach pojawiło się też wielu innych, niekiedy obiecujących autorów. Wśród nich eksperymentatorzy wedle zbereźnickiego (przypominam – to od Henryka Berezy) modelu. Trzeba więc zauważyć Jacka Sawaszkiewicza i jego głośny cykl Kronika Akaszy, Wiktora Żwikiewicza, Krzysztofa Wiesława Malinowskiego, Andrzeja Krzepkowskiego, Andrzeja Wójcika, Małgorzatę Kondas – i po prawdzie legion innych. Towarzyszy temu cały ruch społeczny (?), są zjazdy, podjazdy, wielkie batalie, schizmy i herezje